„W jak wiara” – msza święta z udziałem powstańców, harcerzy i warszawiaków
Choć powstanie przyniosło śmierć tysięcy ludzi i zniszczone miasto, to jednak tam była miłość aż po popiół – powiedział o. Adam Szustak podczas mszy polowej w Parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego. Przekonywał, że z Bogiem możemy przetrwać każdą noc i każdą burzę.
– Godzina W (godzina rozpoczęcia powstania) była dowodem siły, odwagi i wolności warszawiaków. Dziś, podczas mszy w Parku Wolności, „w” oznacza też naszą wiarę, wiarę w wolność. A tę pełną, niczym nieskrępowaną wiarę, może dać tylko Bóg. Tego też doświadczyli powstańcy – mówili mi uczestnicy liturgii, która wpisała się w obchody 80. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Msza święta polowa na terenie Muzeum organizowana jest niemal od początku istnienia tej placówki. Sprawowana jest zawsze w niedzielę wypadającą tuż przed 1 sierpnia, czyli przed kolejną rocznicą wybuchu powstańczego zrywu mieszkańców Warszawy okupowanej przez Niemców w 1944 roku.
W tym roku – tuż przed 80. rocznicą rozpoczęcia powstania – mszy świętej przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego bp Wiesław Lechowicz, a homilię wygłosił znany kaznodzieja dominikanin o. Adam Szustak.
O godność, wolność i niepodległość
Ordynariusz polowy Wojska Polskiego, bp Wiesław Lechowicz, podkreślił, że liturgia sprawowana jest w intencji uczestników walk o wolność i niepodległość Polski i cywilnych mieszkańców stolicy poległych w 1944 roku. – Powstańcy walczyli o swoją godność, ale również o wolność i niepodległość naszej ojczyzny, dlatego trudno nie polecać dziś Bogu naszej ojczyzny – jej teraźniejszości i przyszłości – aby ofiara powstańców nie poszła na marne, byśmy tworząc teraźniejszość, czynili to na tych filarach, na których opierał się ich czyn powstańczy – powiedział biskup polowy Wojska Polskiego.
Ojciec Adam Szustak – nawiązując do biblijnego tekstu o rozmnożeniu przez Chrystusa chleba – powiedział, że „tak jak nie można było pięcioma bochenkami nakarmić pięciu tysięcy mężczyzn, tak po ludzku powstanie warszawskie nie mogło się udać”.
Dominikanin przyznał, że „choć konsekwencją powstania były dziesiątki tysięcy zabitych i zrujnowane miasto, choć wcale nie wygraliśmy, nie odzyskaliśmy w tamtym czasie wolności, to mieliśmy siłę przetrwać upadek”. – Nie było świtu, nie było poranka, który byłby zwycięstwem, tylko był poranek kapitulacji – przyznał o. Szustak.
Przetrwasz, mimo wszystko
Jako przesłanie wskazał zdjęcie upamiętniające leżącą w gruzach figurę Chrystusa z krzyżem z Krakowskiego Przedmieścia. – Widać na niej Zbawiciela wskazującego palcem na napis widniejący na postumencie „Sursum corda” („Wznieście serca”). Jezus mówi do nas: masz wystarczająco tyle siły, że nawet jeśli wszystko się rozsypie, to przetrwasz. Mimo wszystko – przekonywał zakonnik.
Ojciec Szustak dodał: „To nie jest opowieść, że zwyciężysz, że pokonasz burzę, że uda ci się pokonać każdego wroga, ale nawet jeśli wylądujesz w rowie, nawet jeśli cię obalą na ziemię, nawet jeżeli wszystko będzie przegrane – przetrwasz to”.
W przygotowanie mszy świętej zaangażowani byli warszawscy dominikanie. – W tym roku obok 80. rocznicy powstania wspominamy też 80. rocznicę śmierci o. Michała Czartoryskiego i 25. rocznicę jego beatyfikacji – mówi w rozmowie z misyjne.pl o. Dariusz Kantypowicz OP (badacz i znawca dziejów Michała Czartoryskiego).
Został. Do końca
– O. Czartoryski w czasie powstania był kapelanem na Powiślu. Jego służba nie różniła się od innych kapelanów; odprawiał Eucharystię, spowiadał, namaszczał chorych, służył w szpitalach – opisuje o. Kantypowicz.
– Ostatnim, heroicznym aktem jego służby i wiary było to, że został wraz z pacjentami szpitala, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogli się ewakuować. Został tam razem z personelem. Gdy przyszli naziści, najpierw wyprowadzili lekarzy, których chcieli wykorzystać do opatrywania rannych Niemców, a jego rozstrzelali. Ojciec Michał zginął więc, bo nie chciał opuścić pacjentów. Zginął, mimo że mógł uciec, nawet go do tego namawiano. Zachęcano go, by zdjął habit i założył strój cywilny, który by go nie wyróżniał. – On stwierdził jednak, że będzie księdzem do końca, i że będzie z pacjentami do końca – podkreśla duchowny.
Msza dla Warszawy
Msza w parku Wolności to msza dla powstańców i dla Warszawy. W – jak wolność, W – jak wiara. – Powstańców, którzy docierają na tę mszę – co oczywiste – jest już coraz mniej. W poprzednich latach potrafiło ich być kilkudziesięciu, dziś jest kilku – dodaje o. Dariusz Kantypowicz.
– Historia powstania jest nam bardzo bliska. Znamy tych, którzy walczyli, tych, którzy zginęli. Każdego roku modlimy się za nich. Uczestniczymy w uroczystościach tutaj, przy Muzeum Powstania Warszawskiego, i na warszawskich Powązkach – mówi Katarzyna, której mama w trakcie powstania była łączniczką. Miała pseudonim Mary i walczyła na warszawskim Śródmieściu.
Polonia też pamięta
W Parku Wolności nie sposób było nie zauważyć harcerzy. Obok tych najmłodszych, byli też i starsi stażem. Wśród nich Alicja Rozpędzichowska, jej mąż Robert i Małgorzata Zajączkowska ze Związku Harcerstwa Polskiego Poza Granicami Kraju. – Przyjechaliśmy z Wielkiej Brytanii. Rocznica powstania warszawskiego jest dla nas bardzo ważną datą w kalendarzu. Delegacja ZHP Poza Granicami Kraju zawsze jest wtedy tutaj, w Warszawie – mówi Robert. Jego mama też brała udział w powstaniu, walczyła pod pseudonimem Klima. – Gdy tu jestem, wracają osobiste, silne wspomnienia i uczucia – podkreśla.
Iść na przód
Tuż przed rozpoczęciem mszy świętej udało mi się porozmawiać krótko z Hanną Zawistowską-Nowińską (w czasie powstańczego zrywu znaną jako Hanka). Należała do zgrupowania „Roga”, Batalion „Bończa”, który mieścił się na Starym Mieście. – Z chwilą wybuchu powstania warszawskiego byłam studentką Zaorskiego i miałam skończoną Warszawską Szkołę Pielęgniarek – opowiada. Do powstania dołączyła wtedy, gdy do walki dołączyło Stare Miasto. Gdy pytam, czy wraca do wspomnień o powstaniu i jaki wtedy najczęściej pojawia się obraz, odpowiada: „Staram się nie wracać. Sprawy tak trudne lepiej zostawić. Trzeba iść na przód. Tego też nauczyło mnie powstanie”.
Galeria (12 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |