W niedzielę weszły w życie przepisy, kasujące punktów karnych po roku
Od niedzieli weszły w życie przepisy, na podstawie których ponownie punkty karne kasowane są po roku. Przywrócone zostały również szkolenia, dzięki którym można zredukować liczbę tych punktów.
Nowe przepisy, które weszły w życie od 17 września przywracają sytuację prawną sprzed 2022 roku. Regulacja wprowadziła przepis, zgodnie z którym otrzymane punkty karne przez kierowcę zgromadzone w centralnej ewidencji będą usuwane po roku, a nie po dwóch latach. Przywrócony jest również mechanizm, zgodnie z którym zatrzymane prawo jazdy – po okresie, na który zostało zatrzymane – będzie automatycznie zwracane, bez konieczności składania wniosku.
„Po 17 września br. nie przewidujemy efektu jo-jo, czyli powrotu do tych statystyk wypadków, które były np. w roku 2019” – mówił wcześniej w rozmowie z PAP wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
Jak podkreślił, wprowadzonych zostało wiele zmian w zakresie przepisów prawa ruchu drogowego, które będą utrzymane i nie będą korygowane w najbliższym czasie. „Na przykład nie obniżamy wysokości mandatów drogowych, nie obniżamy też wysokości punktów za wykroczenia drogowe” – stwierdził Weber.
>>> Od niedzieli zakaz wjazdu do Polski samochodów osobowych zarejestrowanych w Rosji
„Wprowadzamy jedynie możliwość skasowania 6 punktów w czasie kursu reedukacyjnego, raz na pół roku, który będzie wyglądał inaczej niż do tej pory. Tam będzie więcej części praktycznej. Ośrodki szkolenia kierowców też mają wycenić te kursy o wiele drożej niż do tej pory”- zaznaczył wiceminister.
Od 17 września punkty za wykroczenia drogowe będą się kasować po roku, a nie, jak do tej pory po dwóch latach. Jak tłumaczył Weber, do rządu docierały sygnały m.in. od firm transportowych, które chciały tej zmiany. „Kierowcy tirów, którzy spędzają na kółkiem kilka godzin dziennie, są narażeni na ryzyko mniejszych wykroczeń, ale te punkty są zbierane. Dwuletnie kasowanie uzbieranych punktów może spowodować, że nie będą mieli oni możliwości kontynuować pracy. Te sygnały zostały przez nas przeanalizowane. Już teraz brakuje ok. 150 tys. kierowców transportu ciężkiego” – powiedział wiceminister.
W ocenie Webera, zmiany te nie powinny spowodować powrotu do tego poziomu statystyk, które były w roku 2019 r.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |