
Abp Grzegorz Ryś w drodze na Jasną Górę, fot. YouTube/ Maskacjusz Tv
Wakacyjny wyjazd kard. Rysia z diakonami – ten zwyczaj rozpoczął się w Krakowie
Co roku – na początku wakacji – kardynał Grzegorz Ryś zabiera nowo wyświęconych diakonów łódzkiego seminarium duchownego na wspólny tygodniowy wyjazd. Przez ten wspólnie spędzony czas chce lepiej ich poznać, razem z nimi się modlić i przeżyć czas na czynnym wypoczynku. Jak zauważa metropolita łódzki pomysł tygodniowego wyjazdu z diakonami, zrodził się z doświadczenia, które przywiózł do Łodzi z Krakowa.
– Kiedy byłem jeszcze krakowskim księdzem, to kardynał Franciszek zlecił mi zająć się grupą kleryków z Wiednia, z którymi – na taki wakacyjno-studyjny wyjazd – do Polski przyjechał kardynał Schönborn. Kardynał Macharski prosił mnie bym pojechał z nimi do Auschwitz, pochodził z nimi po obozie, a potem bym był z nimi w katedrze na Wawelu, gdzie kard. Schönborn przewodniczył Eucharystii, a potem oprowadzałem ich po katedrze. Do dziś pamiętam, że gdy kardynał wszedł do Krypty św. Leonarda, wtedy powiedział, że wreszcie rozumie Jana Pawła II. Dla mnie to było dużym przeżyciem, że kardynał – już w poważnym wieku – wsiadł ze swoimi klerykami w dwa busy i przyjechał na tydzień na wspólne wakacje, które były czasem poznawania siebie i rzeczywistości. Bardzo to mnie uderzyło – wspomina kard. Ryś.
>>> Kard. Grzegorz Ryś do kleryków: poznanie Boga jest ważniejsze od tego, co możesz mówić i czynić
To właśnie spotkanie z kardynałem Schönbornem stało się – najpierw dla rektora WSD w Krakowie, potem dla biskupa pomocniczego w Krakowie, a wreszcie dla metropolity łódzkiego – inspiracją do podobnego poznawania przyszłych księży, którzy będą jego najbliższymi współpracownikami.
Już jako rektor krakowskiego WSD ks. Ryś wyjeżdżał na tydzień wakacyjny z nowo wyświęconymi diakonami. Jak tłumaczy, wychodził z założenia, że skoro rektor odpowiadał bezpośrednio za formację diakonów, to trzeba było szukać takich przestrzeni do poznawania się, „nie tylko na korytarzu przez 10 sekund”.

Zwyczaj ten ks. Ryś kontynuował jako biskup i arcybiskup. „Bardzo bym nie chciał, żeby moi księża kojarzyli mnie głównie ze zdjęcia w zakrystii, i żeby mnie po tym zdjęciu rozpoznawali” – zaznacza metropolita łódzki.
Jak zauważa hierarcha, takie wspólne wyjazdy są doświadczeniami bardzo cennymi. „Nie chodzi tylko o to, by biskup znał swoich księży, ale ogromnie ważnym jest, by i księża mieli okazję poznać swojego biskupa. To jest taki czas – 24 godziny na dobę – przez kilka dni, to ma też swoje dobre – poznawcze, strony – podkreśla kard. Ryś
Co roku w pierwszych dniach lipca metropolita łódzki zabiera kleryków w różne miejsca. – Bywaliśmy w Rzymie, byliśmy w Ziemi Świętej, ale też w Zakopanym – i chodziliśmy po górach, albo też w bacówce pod Turbaczem i chodziliśmy po mniejszych górach. Każdy z tych wyjazdów ma inny charakter, ale wszystkie te elementy są jakoś obecne. Zawsze cieszę się z tych wyjazdów. One są organizowane prosto po święceniach diakonatu, na ostatniej prostej przed święceniami kapłańskimi. Dobrze, że możemy się razem poznać” – dodaje kard. Ryś.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |