Wanda Falk (Diakonia Polska): pokój i przebaczenie. To jest w świętach najważniejsze [ROZMOWA]

W cyklu naszych adwentowych rozmów zapraszamy na spotkanie z Wandą Falk, dyrektor generalną Diakonii Polskiej (czyli Diakonii Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP). To dzieło charytatywne luteran, które w swojej działalności odnosi się do tych samych wartości i celów co Caritas Polska w Kościele rzymskokatolickim.

Maciej Kluczka (misyjne.pl): Czy możemy powiedzieć, że Diakonia Polska jest czymś takim jak Caritas Polska?

Wanda Falk (Diakonia Polska): – Tak, jest to samo dzieło miłosierdzia. W pracy charytatywnej miłosierdzie pozostaje wartością nadrzędną, a ekumeniczna współpraca podkreśla jedność oraz drogę dialogu, pojednania i pokoju. Tak jak Caritas Polska pomagamy ludziom w różnych, trudnych sytuacjach życiowych. Diakonia i Caritas są organizacją pożytku publicznego.

>>> 30 lat i 50 mln świec, które zmieniają życie. Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom Caritas

Od 20 lat, razem z Caritas Polska, Diakonia Polska bierze udział w akcji Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Dzięki świecom rozprowadzanym w całym kraju pomoc trafia do potrzebujących dzieci i młodzieży .

– To wyjątkowa akcja. Rozpoczyna się zawsze wraz z Adwentem, dzięki czemu jeszcze lepiej możemy przygotować się do świąt Bożego Narodzenia. Ten czas zachęca do zmiany, prostowania i naprawiania wielu spraw w życiu.  Akcja ma pomagać w wyrównywaniu szans edukacyjnych dzieci i młodzieży oraz wpisywać się w ochronę najmłodszych przed marginalizacją w życiu społecznym. Dzięki tej akcji pomagamy dzieciom, które są przyszłością naszą i całego świata.

Jak Adwent przeżywany jest wśród wiernych Kościoła ewangelicko-augsburskiego?

– Luteranie raz w tygodniu zbierają się w kościele na nabożeństwo adwentowe. To najczęściej jest środa, ale może to być także każdy inny dzień tygodnia. To nabożeństwo zwraca naszą uwagę na to, że czekamy na narodzenie Chrystusa, że został nam dany czas, w czasie którego powinniśmy się do tego przygotować. Adwent – tak jak w Kościele rzymskokatolickim – ma wymiar pokutny. Kolorem liturgicznym jest fiolet.

Czy są zwyczaje adwentowe różniące luteran od katolików?

– W czasie Adwentu w szczególny sposób pamiętamy o osobach starszych. Odwiedzają ich duszpasterze. Przychodzą do osób, które ze względu na chorobę czy niepełnosprawność nie mogą przyjść do kościoła. W czasie odwiedzin udzielane jest błogosławieństwo i Komunia święta.

Nabożeństwo ordynacyjne w kościele Świętej Trójcy  w Warszawie, zdj. Mirek Nowak

W Kościele katolickim w każdą niedzielę Adwentu zapalamy kolejną świecę na wieńcu adwentowym.

– Podobnie jest u nas. Tradycja wieńca adwentowego pochodzi właśnie od nas, od luteran. Na tę ideę w 1839 r. wpadł ks. Johann Wichern. Ten niemiecki, ewangelicki duchowny prowadził w Hamburgu sierociniec i szkołę. W czasie Adwentu pomyślał, że dobrze byłoby nadać temu okresowi jakiś szczególny nastrój. I wymyślił wieniec adwentowy. Na początku wyglądał on jednak zupełnie inaczej. Wieniec układany był na drewnianym kole, w środku była jedna duża świeca, a dookoła 24 małych świec. Każdego dnia dziecko zapalało jedną świecę. Dopiero później wieniec przybrał znaną nam dzisiaj formę.

Jest jeszcze jedna adwentowa tradycja, która jest związana z tym, że kościelny odwiedza domy parafian i rozdaje im opłatki.

– Obecnie domy w większości są odwiedzane przez duchownych lub członków Rady parafialnej. W dawnych czasach to kościelny przynosił opłatki do domów, wyrabiane chałupniczo w jego domu lub przez jego rodzinę. Ta tradycja była żywa szczególnie w XIX w. Gdy pukał do drzwi, najczęściej otwierały mu dzieci. Trochę były zawiedzione, że jest „tylko” opłatek, a nie ma niczego innego dla nich. Po powrocie do domu kościelny pomyślał, że dobrze byłoby te dzieci czymś obdarować. Pomyślał o czymś słodkim i tak powstały szulki. Szulki oryginalnie pochodzą ze Słowacji, ale ich nazwa używana w Polsce wzięła się z języka (dialektu) śląskiego, w którym „szulać” znaczy „zwijać”. Szulki były bowiem (zresztą są, bo tradycja nadal jest żywa) słodkimi rurkami. Wyglądają jak rurki z kremem, ale akurat one nie są niczym wypełnione. Choć i tak są bardzo smaczne. Pierwsze szulki powstały z dodania miodu, masła, i cukru, cynamonu do ciasta opłatkowego.

To powiedzmy jeszcze kilka słów o Bożym Narodzeniu. Jak te święta przeżywają luteranie?

– U luteran nie ma tradycji pasterki, czyli mszy świętej o północy. Jest za to jutrznia, czyli nabożeństwo o godzinie 5 rano. Wtedy wierni zbierają się w kościele i to jest właśnie ten moment początku świąt. Na zakończenie jutrzni otwierane są drzwi kościoła, ukazuje się brzask słońca. To nawiązanie do Syna Boga Jezusa Chrystusa, który przyszedł do ludzi i jest światłością tego świata. Światło symbolizuje  nadzieję, pokój i pojednanie. Wszyscy potrzebujemy w życiu światła, szczególnie w trudnych momentach.  

Później tradycyjnie odbywają się główne nabożeństwa, w godzinach dopołudniowych.

Czy luteranie również śpiewają kolędy?

–  Oczywiście. Niektóre kolędy są nawet takie same jak u katolików, np. „Cicha noc”. Zarówno Adwent, jak i święta Bożego Narodzenia są bogate w różne pieśni. W Adwencie popularnymi pieśniami są: „Córko syjońska”, „Oto Król przychodzi twój” czy „Adwentu idzie nowy czas”. Z kolei w Boże Narodzenie śpiewamy m.in. „Bóg się rodzi”, „Cicha noc”.

fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN

A jak Boże Narodzenie jest przeżywane w domu? Czy luteranie – tak jak katolicy – zasiadają do wieczerzy wigilijnej?

– W tej tradycji nie ma żadnej różnicy, rodziny siadają do wieczerzy wigilijnej, niektórzy po ukazaniu się na niebie pierwszej gwiazdy. Na stole są tradycyjne postne potrawy: ryby, makiełki. Najczęściej są to proste dania.

To na koniec jeszcze pytanie teologiczne. Czy Boże Narodzenie u luteran – tak samo jak u nas – rozumiane jest jako wcielenie Boga? Czy jest przeżywane jako przyjście Boga na świat w ludzkiej postaci?

– Tak, dokładnie tak samo. W Adwencie oczekujemy na przyjście Chrystusa, który przynosi nam zbawienie, pokój i przebaczenie – i to jest w tych świętach najważniejsze. Jest taka pieśń, którą luteranie często śpiewają i którą znają też katolicy. Zacytuję ją: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. (…) Pokój budować na co dzień – w sobie, w rodzinie, przy pracy. Nasze mozolne wysiłki Pan swoją łaską wzbogaci. Pokój zostawiam wam, pokój swój daję wam. Nie tak jak dziś daje świat, powiedział nasz Pan”.

Tego pokoju życzmy sobie na czas Adwentu i Bożego Narodzenia.

– Amen.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze