Fot. wikimediacommons/Autorstwa Eugeniusz Lokajski – Opracowanie Zbiorowe (1 sierpnia 1957) Powstanie Warszawskie w Ilustracji, Warszawa: Wydanie Specjalne Warszawskiego Tygodnika Ilustrowanego "Stolica", ss. 41http://www.szczep413.pl/galerie/powstanie/images/image_086.jpg.phphttp://zdjecia.polska.pl/katalog/galeria/slide,Sanitariuszki,pid,116775,gid,116746,cid,5483.htm?sh=3, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2998563

Warszawa: można obejrzeć wystawę o heroicznym udziale sakramentek w Powstaniu Warszawskim

Banery na ogrodzeniu klasztoru benedyktynek sakramentek z klasztoru na Nowym Mieście w Warszawie, wystawa w kościele pw. św. Kazimierza poświęcona historii wspólnoty aż do męczeńską śmierć sióstr i powojenne podniesienie z ruin, ocalałe cudem dokumenty i… papierowe gołębie – składają się na ekspozycję, którą można oglądać od dziś.

Zewnętrzne banery ukazują historię warszawskich sakramentek – klasztor to votum dziękczynne królowej Marii Kazimiery za Wiktorię Wiedeńską jej męża, króla Jana III Sobieskiego – po czym ukazują najbardziej dramatyczny epizod w historii wspólnoty, gdy mniszki na prośbę dowódców Powstania wpuściły w sierpniu 1944 żołnierzy, a także cywili na swój teren. W obliczu klęski ofiarowały się za Warszawę, Polskę i świat, trzydzieści cztery zginęło pod ruinami kościoła wraz z czterema kapłanami i około tysiącem cywilów. Dwa banery pokazują ich fotografie i na odbiorcy robi wrażenie brak dziewięciu sióstr – archiwa zakonne niemal całkowicie zostały pochłonięte przez ogień, nie wiadomo nawet jak wyglądały.

>>> Warszawa: modlitwa przy pomniku Gloria Victis w rocznicę godziny „W”

W kościele zwiedzający mogą zapoznać się z przedwojennymi zdjęciami, ukazującymi życie wspólnoty, a także ilustrującymi niemal całkowite zniszczenie przez Niemców kompleksu klasztornego, z powojennymi wydarzeniami, m.in. uroczystościami w 10. rocznicę śmierci zakonnic, wstrząsającymi zdjęciami z ich ekshumacji. W dwóch gablotach, ustawionych wzdłuż bocznych ścian, prezentowane są ocalałe dokumenty – jedyne ślady po siostrach – obrazki ze ślubów zakonnych, łaciński brewiarz, Mszał Rzymski s. Józefiny Olędzkiej, figurka Matki Bożej, XIX-wieczny krzyżyk, a także dokumenty z czasów przed wstąpieniem do klasztoru – świadectwo ukończenia kursu kroju i szycia s. Andrzei Zofii Słowackiej czy dojrzałości s. Anzelmy Matusiak. Nad jedną z gablot papierowe gołębie, gdyż od chwili śmierci sakramentek krążyła opowieść, że gdy umierały, w niebo wzbiło się stado białych gołębi.

Ekspozycja jest dziełem zespołu Studia graficznego „Podpunkt” – Emilii Bojańczyk, Magdaleny Dobruk i Ewy Najnigier-Galińskiej.

>>> Warszawa: uroczystości pod Pomnikiem Pomordowanych Mieszkańców Woli

Wciąż szukamy informacji o naszych męczennicach – mówią w rozmowie z KAI przeorysza klasztoru, matka Maria Blandyna i historyczka, s. Maria Józefina. Brakuje nie tylko zdjęć, ale także informacji o ich pochodzeniu czy wcześniejszym, świeckim życiu. Nic nie wiadomo np. o s. Janinie Przykop, która pochodziła prawdopodobnie z Warszawy i miała kramik z książkami religijnymi. Nie ma zdjęcia s. Hilarii Kraków, choć zachowało się zdjęcie jej rodziny. – Siostra Bogumiła Sumińska ma „białą plamę” w życiorysie – nic nie wiadomo, co robiła, gdy przed wstąpieniem do Zakonu mieszkała czternaście lat w Warszawie – wylicza s. Józefina. Dlatego sakramentki wciąż poszukują nawet najdrobniejszych śladów po współsiostrach, szukają ich krewnych, a do tego potrzebne są wręcz detektywistyczne zdolności. Czasami w niezwykły sposób luki wypełniają krewni lub przyjaciele zakonnic. W ten sposób dotarły po czterdziestu latach wiadomości o s. Innocencie czy zdjęcie s. Augustyny – Laurencji Zalewskiej. Sakramentki wciąż apelują do osób, które mogą te luki uzupełnić i nie tracą nadziei, że to się uda.

>>> Warszawa: zdewastowano tablicę upamiętniająca ofiary rzezi Woli. Policja szuka sprawców

Na jednej z plansz w kościele zamieszczono cytat z Kroniki klasztoru: „Święto Matki Boskiej Częstochowskiej. Odprawiłyśmy gorliwą nowennę do Królowej Polski o ratunek dla naszej biednej stolicy. Tymczasem nie ma odpowiedzi z nieba. Najśw. Matka patrzy w oczy Boże i widocznie widzi, że trzeba, aby Warszawa tak strasznie cierpiała! Fiat voluntus Dei! Niech nam uprosi tylko siły do wytrzymania tego wszystkiego, bo u wielu wiara już się załamuje. (…) Pomimo wielkiego wyczerpania u Sióstr wszystkie ćwiczenia są (…) zachowane. (…) Czasem głosy się trzęsą, zwłaszcza gdy bombowce warkoczą nisko nad naszymi głowami , albo pociski artyleryjskie wstrząsają murami, ale modlitwa chóralna ani na chwilę nie jest przerwana”.

xxx

Benedyktynki od Nieustającej Adoracji Najświętszego Sakramentu zaprosiła do Polski królowa Maria Sobieska. Było to wypełnienie obietnicy uczczenia Wiktorii Wiedeńskiej – dzieła jej męża, króla Jana III. Charyzmatem Zakonu mniszek, założonego we Francji w 1653 r. jest nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa za wszystkie stany. Specyfiką sakramentek jest złożenie czwartego ślubu – oprócz ślubowania posłuszeństwa, stałości miejsca i życia według Reguły św. Benedykta, zakonnice składają ślub nieustającej adoracji w charakterze żertwy, czyli ofiary wynagradzającej przeciw Eucharystii.

Przez stulecia wspólnota modliła się i rozwijała mimo wojen, zarazy i zaborów, ale to okupacja i Powstanie Warszawskie były dla ,mniszek tyglem i próbą najwyższego heroizmu. Szóstego sierpnia 1944, kilka dni po rozpoczęciu walk, do furty klasztornej zapukali powstańcy i poprosili zakonnice o otwarcie klauzury żeby łączniczki miały mogły łatwiej docierać w rejony walk. Na teren klasztoru wkroczyli także powstańcy, również  ludność cywilna, chroniąca się przed ostrzałem i bombardowaniem. Zakonnice gotowały posiłki, opatrywały rannych, gdyż założono też prowizoryczny szpitalik. Na jego potrzeby oddały wszystkie zapasy żywności, opatrunków i leków, jakimi dysponowały. Dramatyczne wydarzenia nie przeszkodziły w nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu. Niemcy szybko zorientowali się, że nowomiejski klasztor stał się powstańczą redutą, bombardowali go więc, kierowali bomby zapalające i niszczące w kierunku jego murów.

Pod ostrzałem i próbując gasić pożary, wiele sióstr „aktualizowały” swój ślub żertwy (niektóre zrobiły to wcześniej). Ofiarowały się za Warszawę, Polskę i świat i żeby Polska była Chrystusowa. Zginęły pod gruzami własnego kościoła, w trakcie adoracji. Trzydzieści cztery sakramentki, czterech kapłanów, ok. tysiąc cywilów. Wśród mieszkańców Starówki zachował się przekaz, że w chwili ich śmierci w niebo wzbiło się stado białych gołębi.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze