Warto poświęcić czas Bogu, także na rowerze
Jak pogodzić rowerową pasję z miłością do Boga? Już w seminarium zastanawiał się nad tym ks. Bartosz Ojdana, organizator i pomysłodawca Drohiczyńskiej Pielgrzymki Rowerowej na Jasną Górę. To połączenie udaje się już od 2020 roku. W rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News kapłan diecezji drohiczyńskiej mówi o tegorocznej trasie i różnicach między pielgrzymką rowerową a pieszą.
Wraz z obsługą na trasę Drohiczyńskiej Pielgrzymki Rowerowej wyruszyło w środę około 90 osób. Za uczestnikami pierwszy etap – 52 kilometry z Węgrowa do Siennicy. Na Jasną Górę dotrą 26 sierpnia, a więc w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej.
„Nie chciałem, by pielgrzymka kończyła się w takim zwykłym dniu, skoro już do Matki Bożej jedziemy, to warto jechać tam w dniu Jej święta. To tak jakbyśmy jechali do swojej mamy ziemskiej – zawsze się jedzie inaczej na czyjeś imieniny, urodziny, jest inna atmosfera na taki przyjazd, niż w zwykłym dniu tygodnia” – podkreśla ks. Bartosz Ojdana.
Duchowny przez wiele lat brał udział w pielgrzymce pieszej. Przełomem okazał się rok 2020 i pandemia COVID-19. Wówczas na Jasną Górę szli jedynie kapłani. „Stwierdziłem, że choć mogę iść z nimi, to chcę dać przestrzeń dla znajomych, aby tam dotarli i wtedy właśnie pojechała tzw. pielgrzymka zerowa, nieoficjalna z udziałem 10 osób” – tak nasz rozmówca wspomina początki Drohiczyńskiej Pielgrzymki Rowerowej. Rok później już w ramach zorganizowanego, oficjalnego wydarzenia pojechało 40 osób.
Dla ks. Bartosza Ojdany trasa do Częstochowy to – jak zaznacza – najlepszy moment połączenia miłości do Boga i jego rowerowej pasji. To czas w pełni spędzony na rowerze i jednocześnie w łączności z Bogiem. „Dla mnie najważniejsze jest to co jest naszym celem. To, że pielgrzymka to jest czas, czas, który warto Bogu poświęcić, czas, który będzie owocował. Czy idziesz, czy jedziesz rowerem, czy na rolkach, czy biegniesz, oddajesz Panu Bogu czas i ta pielgrzymka, nieważne w jakiej formie, jest czasem owocnym” – zauważa pomysłodawca Drohiczyńskiej Pielgrzymki Rowerowej.
Kapłan przyznaje, że czasem pojawiają się wątpliwości i zarzuty wobec takiej formy pielgrzymowania do Jasnogórskiej Pani. Jednak jak zapewnia, także na rowerach wszystkie formy z pielgrzymki pieszej są zachowane. Jest czas na codzienną Eucharystię, pacierz, godzinki, konferencję, koronkę do Miłosierdzia Bożego czy adorację Najświętszego Sakramentu i Apel Jasnogórski.
Ks. Bartosz Ojdana podkreśla, że uczestnicy pielgrzymki rowerowej tworzą wspólnotę, do której później tęsknią przez cały rok. „Dobrze, że to dzieło się zrodziło, kiełkowało we mnie, myślałem o tym całe seminarium – jak połączyć wiarę w Boga i rower” – mówi ksiądz i dodaje, że najważniejsze są chęci a wszystkie obawy co do wytrzymałości, kondycji czy sprzętu są zbędne. Świadczy o tym także wiek uczestników – samodzielnie w tym roku jedzie 71-letnia pani Danuta i 9-letni Wiktor. W historii pielgrzymki najmłodszą uczestniczką była 6-letnia Michalina jadąca w foteliku na rowerze swojego taty. Rok starszy był już samodzielnie pedałujący Jan.
Kolejne miejscowości na trasie Drohiczyńskiej Pielgrzymki Rowerowej na Jasną Górę to Białobrzegi, Opoczno i Przedbórz. Ostatni etap to 78 kilometrów do Częstochowy. W sumie – 26 sierpnia rowerowi pątnicy będą mieć na swych licznikach 337 kilometrów.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |