Raport w sprawie McCarricka: były kardynał zapewniał bp. Dziwisza i Jana Pawła II o swej niewinności [DOKUMENT]
Ukarany przez papieża Franciszka za pedofilię były kardynał Theodore McCarrick z USA, wydalony ze stanu kapłańskiego, w liście do sekretarza Jana Pawła II biskupa Stanisława Dziwisza w 2000 r. zapewniał o swej niewinności i odrzucał zarzuty; list przeczytał papież – ogłosił Watykan.
Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na życzenie Franciszka sporządził i opublikował we wtorek raport na temat wiedzy, jaką miał Watykan na temat oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych dostojnika, a także procesów decyzyjnych, jakie podejmowano w jego sprawie.
W raporcie ujawniono, że w 1999 roku nuncjatura apostolska w Waszyngtonie została ostrzeżona przez ówczesnego arcybiskupa Nowego Jorku kardynała Johna Josepha O’Connora, że planowana nominacja McCarricka na metropolitę stolicy USA może wywołać „poważny skandal” z powodu krążących wtedy głosów o zachowaniu hierarchy wobec młodych mężczyzn.
>>> Theodore McCarrick – fakty o wydalonym z kapłaństwa kardynale
Za ważny krok Watykan uznał decyzję podjętą przez Jana Pawła II, który poprosił nuncjusza w USA o sprawdzenie tych zarzutów. Dochodzenie nie przyniosło konkretnych dowodów. Mimo to – ujawniono w raporcie – papież zdecydował o wycofaniu kandydatury McCarricka.
Następnie poinformowano, że do radykalnej zmiany doszło po tym, gdy 6 sierpnia 2000 roku McCarrick na wiadomość o wątpliwościach co do jego kandydatury na metropolitę Waszyngtonu napisał list do biskupa Dziwisza, w którym zapewnił o swej niewinności i o tym, że „nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych z żadną osobą”.
>>> Abp Gądecki: trzeba wyjaśnić wątpliwości wobec postawy kard. Dziwisza
Jan Paweł II przeczytał list i był przekonany, że hierarcha mówi prawdę, a zarzuty są bezpodstawne. To wtedy, jak wynika z watykańskiego raportu, polski papież zalecił, by nazwisko McCarricka przywrócono na listę kandydatów na metropolitę najważniejszej archidiecezji w USA, na którą został potem wybrany.
To jeden z głównych wątków raportu.
Watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin oświadczył: „Publikujemy raport z bólem z powodu ran, jakie sprawa ta wywołała u ofiar, ich rodzin, w Kościele w Stanach Zjednoczonych, w Kościele powszechnym”.
Theodore McCarrick był przez lata jednym z najbardziej wpływowych hierarchów Kościoła katolickiego w Stanach Zjednoczonych. W latach 2000-2006 był arcybiskupem metropolitą Waszyngtonu.
W 2018 r., po pierwszych śledztwach wszczętych w sprawie stawianych mu zarzutach, zrezygnował z godności kardynała.
Wszczęty w Watykanie proces kanoniczny kardynała zakończył się wydaniem przez Kongregację Nauki Wiary dekretu w lutym 2019 roku, w którym uznano go za winnego czynów wobec nieletnich i dorosłych. Papież Franciszek uznał ten dekret za definitywny, w wyniku czego wydalił wtedy byłego kardynała ze stanu kapłańskiego.
>>> Cały raport możesz przeczytać TUTAJ
Odpowiedź
Raport jest odpowiedzią na zobowiązanie papieża Franciszka do dokładnego zbadania sprawy McCarricka, a także jest aktem jego troski o zranioną i zdezorientowaną wspólnotę katolicką w Stanach Zjednoczonych. Z raportu wyłaniają się pewne fakty. Pierwszy dotyczy popełnionych błędów, które doprowadziły już do wprowadzenia nowych norm w Kościele, aby zapobiec powtórzeniu się takich przypadków. Drugi element dotyczy braku, do 2017 r., uzasadnionych zarzutów dotyczących wykorzystywania małoletnich przez McCarricka. Pierwsze poszlakowe oskarżenie dotyczące małoletnich to oskarżenie sprzed trzech lat, które doprowadziło do natychmiastowego wszczęcia postępowania kanonicznego, zakończonego dwoma kolejnymi decyzjami papieża Franciszka, który najpierw usunął z McCarricka z Kolegium Kardynalskiego, a następnie wydalił go ze stanu duchownego.
Z raportu wynika, że w czasie pierwszej nominacji biskupiej (1977), a także w czasie nominacji na stolicę w Metuchen (1981), a następnie Newark (1986), żadna z osób, z którymi konsultowano się w celu uzyskania informacji, nie udzieliła negatywnych wskazówek co do moralnego postępowania McCarricka. W latach dziewięćdziesiątych dotarły do kardynałów i nuncjatury w Waszyngtonie pewne anonimowe listy przeciwko biskupowi McCarrickowi, ale nie zostały uznane za wiarygodne ze względu na brak konkretnych danych.
Kluczowym momentem w tej sprawie była nominacja na arcybiskupa Waszyngtonu. W obliczu różnych pozytywnych opinii, należy odnotować negatywną opinię arcybiskupa Nowego Jorku, kard. Johna O’Connora. Chociaż nie posiadał żadnych bezpośrednich informacji, kardynał w liście do nuncjusza apostolskiego z 1999 r. wyjaśnił, że uważa nominację McCarricka za pomyłkę ze względu na ryzyko poważnego skandalu, z powodu pogłosek, że w przeszłości arcybiskup dopuszczał się grzechów homoseksualnych z młodymi dorosłymi na plebanii, a z klerykami w domu nad morzem.
Jan Paweł II zwrócił się do nuncjusza o zweryfikowanie zasadności tych zarzutów. Dochodzenie nie doprowadziło do żadnych konkretnych dowodów. Papież przyjął propozycję ówczesnego nuncjusza apostolskiego do USA abp. Gabriela Montalvo i ówczesnego prefekta Kongregacji ds. Biskupów Giovanniego Battisty Re, aby odrzucić tę kandydaturę.
McCarrick, po oczywistym zapoznaniu się z jego kandydaturą i zastrzeżeniami do niego, napisał 6 sierpnia 2000 r. do ówczesnego specjalnego sekretarza papieża polskiego, biskupa Stanisława Dziwisza. Deklarował się niewinnym i przysięgał, że „nigdy nie miał stosunków seksualnych z żadną osobą, mężczyzną czy kobietą, młodą czy starą, duchowną czy świecką”. Jan Paweł II przekonał się, że arcybiskup mówił prawdę i poprzez instrukcje udzielone ówczesnemu sekretarzowi stanu Angelo Sodano postanowił, że McCarrick znalazł się wśród kandydatów i ostatecznie został wybrany na stolicę biskupią w Waszyngtonie. Według niektórych cytowanych w raporcie świadectw, osobiste doświadczenia ówczesnego arcybiskupa Wojtyły w Polsce mogą również pomóc w zrozumieniu kontekstu tego okresu: przez lata był on świadkiem instrumentalnego wykorzystywania przez reżim fałszywych oskarżeń, by dyskredytować księży i biskupów.
>>> Watykan: były kardynał McCarrick wydalony ze stanu kapłańskiego
Decyzja Benedykta XVI
Kiedy w 2005 r. ponownie pojawiły się oskarżenia o molestowanie i znęcanie się nad dorosłymi, nowy papież, Benedykt XVI, szybko poprosił amerykańskiego kardynała, któremu właśnie udzielił dwuletniego przedłużenia mandatu, o rezygnację. W 2006 r. McCarrick został arcybiskupem seniorem. Z raportu wynika, że w tym okresie abp Carlo Maria Viganò, jako delegat ds. przedstawicielstw papieskich, przekazał do Sekretariatu Stanu informacje otrzymane z nuncjatury, podkreślając ich wagę. Ale alarmując, także i on rozumiał, że nie stoi on w obliczu udowodnionych oskarżeń. Sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone przedstawił sprawę papieżowi Benedyktowi XVI. W związku z brakiem ofiar małoletnich, a także w związku z tym, że jest chodziło o kardynała, który złożył rezygnację ze stanowiska, postanawiano nie wszczynać procesu kanonicznego.
W następnych latach, pomimo prośby Kongregacji ds. Biskupów o prowadzenie bardziej wycofanego życia, kardynał nadal podróżował po całym świecie, w tym do Rzymu. W raporcie wyraźnie widać, że nigdy nie była to kwestia „sankcji”. Były to zalecenia, które miały być wprowadzone w życie z założeniem dobrej woli danej osoby. W gruncie rzeczy tolerowano, że kardynał nadal podróżował. W następstwie nowej skargi na McCarricka, która została mu przekazana w 2012 roku, abp Viganò, w międzyczasie mianowany nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych, otrzymał od prefekta Kongregacji ds. Biskupów polecenie przeprowadzenia dochodzenia. Z tego, co wynika ze sprawozdania, nuncjusz nie przeprowadza jednak wszystkich żądanych od niego dochodzeń. Co więcej, nie podjął on znaczących kroków, aby ograniczyć działalność i podróże McCarricka.
Proces otwarty przez Franciszka
W momencie wyboru papieża Franciszka, McCarrick miał ponad 80 lat. Jego zwyczaje podróżnicze nie uległy zmianie, a nowy papież nie otrzymał żadnych dokumentów, które uświadamiałyby mu powagę oskarżeń, wciąż tylko w stosunku do dorosłych, wysuwanych wobec byłego arcybiskupa Waszyngtonu. Franciszkowi przed wizytą w Waszyngtonie powiedziano, że wobec McCarricka pojawiły się „pogłoski” i zarzuty o „niemoralne zachowanie wobec dorosłych”. Wierząc jednak, że oskarżenia zostały przeanalizowane i odrzucone przez Jana Pawła II, a także mając świadomość, że McCarrick pozostał aktywny za pontyfikatu Benedykta XVI, papież Franciszek nie odczuwał potrzeby zmiany „tego, co ustalili jego poprzednicy”, nie jest więc prawdą, że usunął lub złagodził sankcje lub ograniczenia wobec emerytowanego arcybiskupa. Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem się pierwszego oskarżenia o wykorzystywanie małoletnich. Reakcja była natychmiastowa. W efekcie szybkiego procesu kanonicznego doszło do bardzo poważnej i bezprecedensowej sankcji – wydalenia ze stanu duchownego.
>>> Papież o sprawie T. McCarricka: naprawdę nic nie wiedziałem
Kard. Parolin: poruszony poszukiwaniem prawdy
„Jak wynika z obszernych rozmiarów raportu i ilości zawartych w nim dokumentów i informacji, wyruszyliśmy w poszukiwaniu prawdy”, stwierdził w oświadczeniu Sekretarzu Stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin. „Publikujemy ten raport z bólem z powodu ran, które ta sprawa wyrządziła ofiarom, ich rodzinom, Kościołowi w Stanach Zjednoczonych, Kościołowi Powszechnemu. Podobnie jak Papież, także i ja miałem okazję zapoznać się z zeznaniami ofiar zawartymi w aktach prawnych, na których opiera się sprawozdanie i które są przechowywane w archiwum Stolicy Apostolskiej. Ich wkład miał zasadnicze znaczenie. Cierpieniu towarzyszy spojrzenie nadziei. Aby te zjawiska się nie powtórzyły, oprócz bardziej skutecznych norm, potrzebujemy nawrócenia serc. Potrzebujemy pasterzy, wiarygodnych głosicie Ewangelii. I wszyscy musimy mieć świadomość, że jest to możliwe tylko dzięki łasce Ducha Świętego, ufając słowom Jezusa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” – napisał kard. Parolin.
Komentarz watykanisty Andrei Torniellego
W momencie nominacji Theodore’a McCarricka na arcybiskupa Waszyngtonu w 2000 roku, Stolica Apostolska działała w oparciu o informacje częściowe i niekompletne. Potwierdziły się niestety zaniedbania i niedocenienie faktów, podjęto decyzje, które okazały się błędne, również dlatego, że podczas weryfikacji zarządzonej w swoim czasie przez Rzym, osoby pytane nie zawsze mówiły wszystko, co wiedziały. Aż do 2017 roku żadne oskarżenie nie odnosiło się do nadużyć lub molestowania na szkodę młodocianych: zaraz po dotarciu pierwszego oskarżenia ze strony małoletniej ofiary, papież Franciszek zareagował w natychmiastowy i stanowczy sposób w stosunku do sędziwego kardynała, który już w 2006 roku został odsunięty od kierowania diecezją, najpierw pozbawiając go godności kardynalskiej, a następnie usuwając go ze stanu duchownego. To wszystko wynika z Raportu na temat instytucjonalnego dochodzenia i procesu decyzyjnego Stolicy Apostolskiej dotyczącego byłego kardynała Theodore’a McCarricka (od 1930 do 2017) opublikowanego przez Sekretariat Stanu.
Szczegółowa odpowiedź
Raport, sam w sobie, ze względu na swoją rozległość i treści, odpowiada w sposób bardzo szczegółowy na zadanie, zlecone przez papieża Franciszka, dokładnego zbadania przypadku McCarricka i opublikowania rezultatów dochodzenia. Raport stanowi także akt gorliwości oraz troski duszpasterskiej papieża w stosunku do wspólnoty katolickiej w Stanach Zjednoczonych, zranionej i zbulwersowanej faktem, że McCarrick mógł dojść do pełnienia tak wysokich urzędów w hierarchii. Dochodzenie trwające dwa lata zostało podjęte pod koniec lata 2018 roku, podczas tygodni znacznego napięcia zwieńczonego interwencją byłego nuncjusza apostolskiego w Waszyngtonie abp. Carla Marii Vigano, który poprzez międzynarodową akcje medialną doszedł aż do publicznego żądania odejścia aktualnego papieża.
Nieobecność zarzutów o nadużycia wobec nieletnich aż do 2017 roku
Siła Raportu znajduje się oczywiście w jego kompletności, ale także w wizji całości, którą prezentuje. I z tej wizji całości wypływają niektóre punkty stałe, które powinny zostać uwzględnione. Pierwszy dotyczy popełnionych błędów, które już zostały uwzględnione przez nowe normy Kościoła, aby uniknąć powtórzenia się podobnych historii. Drugi element dotyczy braku, aż do 2017 roku, jakichkolwiek informacji na temat nadużyć wobec nieletnich popełnionych przez McCarricka. Prawdą jest, że w latach dziewięćdziesiątych niektóre anonimowe listy docierające do kardynałów i nuncjatury w Waszyngtonie wskazywały na to, ale bez dostarczania szczegółowych poszlak, danych osób oraz okoliczności. Zostały niestety uznane za niewiarygodne właśnie dlatego, że brakowało elementów konkretnych. Pierwsze szczegółowe oskarżenie dotyczące osoby nieletniej pojawiło się właśnie trzy lata temu, co doprowadziło do natychmiastowego otwarcia procedury kanonicznej, zakończonej dwoma kolejnymi decyzjami papieża Franciszka. Pierwszą było odebranie purpury kardynałowi emerytowi, a drugą wydalenie ze stanu duchownego. Wobec osób, które wystąpiły z oskarżeniami przeciwko McCarrickowi podczas przebiegu całego procesu kanonicznego zostało wyrażone uznanie, że zdecydowały się ukazać prawdę w pełnym świetle oraz okazaną wdzięczność, że uczyniły to wznosząc się ponad cierpienie związane ze wspomnieniem tego, co musiały znieść.
Pierwsza weryfikacja podczas podróży papieża
Z Raportu wynika, że zarówno w momencie pierwszego kandydowania na urząd biskupa (1977), jak i w momencie nominacji w Matuchen (1981), a następnie w Newark (1986), żadna z osób konsultowanych, aby uzyskać informacje nie formułowała jakichkolwiek negatywnych opinii na temat postawy moralnej Theodore’a McCarricka. Pierwsze nieformalne „weryfikacje” na temat niektórych oskarżeń dotyczących wtedy arcybiskupa Newarku w relacji do kleryków i kapłanów jego diecezji pojawiły się w połowie lat dziewięćdziesiątych, najpierw w kontekście podróży Jana Pawła II do tego amerykańskiego miasta. Wyszły one od kardynała, arcybiskupa Nowego Jorku, Johna O’Connora, który zasięgał informacji od innych biskupów amerykańskich i następnie stwierdził, że nie stanowiły one „przeszkód” w wizycie papieskiej, w mieście, którego pasterzem był wówczas McCarrick.
List kardynała O’Connora
Kluczowy moment sprawy stanowi nominacja arcybiskupia w Waszyngtonie. Podczas miesięcy, w których pojawiała się możliwość przeniesienia McCarricka na stolicę tradycyjnie kardynalską w Stanach Zjednoczonych, wobec różnych i budzących zaufanie pozytywnych opinii, odnotowano negatywną ze strony kard. O’Connora. Uznając, że nie posiada informacji bezpośrednich, purpurat tłumaczył w liście adresowanym do nuncjusza apostolskiego z 28 października 1999 roku, że nominacja McCarricka na nowy urząd jest błędem: grozi ona wielkim skandal, z powodu głosów, które informują, że arcybiskup w przeszłości dzielił łóżko w swej siedzibie z młodymi mężczyznami, a w domu nad morzem również z klerykami.
Pierwsza decyzja Jana Pawła II
Ważne jest podkreślenie, w tym kontekście początkowej decyzji podjętej przez Jana Pawła II. Papież poprosił nuncjusza o zweryfikowanie zasadności tych oskarżeń. Zebrane na piśmie opinie, również tym razem nie dały żadnego konkretnego dowodu: informacje trzech z czterech konsultowanych biskupów z New Jersey zostały określone w Raporcie jako „niedokładne i niekompletne”. Papież, który także znał McCarricka od 1976 r., ponieważ spotkał go podczas jednej ze swoich podróży do Stanów Zjednoczonych, zgodził się na propozycję złożoną przez ówczesnego nuncjusza w USA abp. Gabriela Montalvo oraz ówczesnego prefekta Kongregacji ds. Biskupów abp. Giovanniego Battisty Re wycofania tej kandydatury. Uznano, że przy braku danych szczegółowych, nie należy podejmować ryzyka, przenosząc hierarchę do Waszyngtonu, aby oskarżenia, nawet jeśli bezpodstawne, mogły się szerzyć powodując zakłopotanie i skandal. Wydawało się, że McCarrick przeznaczony jest na pozostanie w Newarku.
List McCarricka do papieża
O radykalnej zmianie w toku wydarzeń zdecydował nowy fakt. Sam McCarrick, po oczywistym uświadomieniu sobie, co się wydarzyło z jego kandydaturą i o zastrzeżeniach pod swoim adresem, 6 sierpnia 2000 roku napisał do osobistego sekretarza papieża Polaka, biskupa Stanisława Dziwisza. Deklaruje, że jest niewinny i przysięga, że nie miał „nigdy stosunków seksualnych z żadną osobą, ani z mężczyzną ani z kobietą, z młodą ani ze starszą, ani z duchownym, ani ze świeckim”. Jan Paweł II przeczytał list. Przekonał się, że amerykański arcybiskup mówił prawdę i że „negatywne „głosy” są właśnie, jedynie pogłoskami, pozbawionymi podstaw lub przynajmniej nie potwierdzonymi. A więc sam papież, zgodnie ze wskazaniami z tamtych czasów polecił Sekretarzowi Stanu, kard. Angelo Sodano włączenie McCarricka do grona kandydatów. I to właśnie jego ostatecznie wybrał na stolicę w Waszyngtonie. Według niektórych świadectw cytowanych w Raporcie, może pomóc z zrozumieniu kontekstu tego okresu także doświadczenie osobiste przeżyte przez arcybiskupa Wojtyłę w Polsce: przez lata był świadkiem instrumentalnego używania fałszywych zarzutów ze strony reżimu, aby skompromitować kapłanów lub hierarchów.
Decyzja Benedykta XVI
Do momentu nominacji do Waszyngtonu nie było żadnej ofiary – dorosłej lub nieletniej – która nawiązałaby kontakt ze stolica Apostolską lub z nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych, aby zgłosić jakiekolwiek oskarżenie dotyczące niewłaściwego zachowania przypisywanego arcybiskupowi. I nic niewłaściwego w postawie McCarricka nie było sygnalizowane podczas jego posługi biskupiej w Waszyngtonie. Kiedy w 2005 roku pojawiły się zarzuty o molestowanie i nadużycia wobec dorosłych, nowy papież, Benedykt XVI, zażądał szybko ustąpienia amerykańskiego kardynała, któremu nieco wcześniej wcześniej przedłużył o dwa lata mandat. W 2006 roku McCarrick ustąpił z urzędu i stał się biskupem emerytem. Z Raportu wynika, że w tamtym czasie, abp Viganò, jako delegat przy przedstawicielstwach papieskich, sygnalizował przełożonym w Sekretariacie Stanu informacje otrzymane przez nuncjaturę, podkreślając ich powagę. Ale, wszczynając alarm, także on uznawał, że nie są to oskarżenia potwierdzone. Kardynał sekretarz stanu Tarcisio Bertone przedstawił sprawę bezpośrednio papieżowi Benedyktowi XVI. W tamtym kontekście, przy braku nieletnich ofiar, i uwzględniając, że chodzi o purpurata pozbawionego urzędu, podjęto decyzję o nierozpoczynaniu formalnego procesu dochodzeniowego na temat McCarricka.
Zalecenia, nie sankcje
W następnych latach, niezależnie od nakazu skierowanego przez Kongregację ds. Biskupów do prowadzenia życia ukrytego oraz do zaniechania częstych spotkań publicznych, kardynał nadal podróżował po świecie, odwiedzając również Rzym. Podróże te były w zasadzie znane lub przynajmniej milcząco akceptowane przez nuncjusza. Dyskutowano sporo na temat realnej skuteczności nakazu do prowadzenia życia ukrytego, nałożonego przez Stolicę Apostolską McCarrickowi. Z dokumentów i świadectw opublikowanych teraz w Raporcie wynika w oczywisty sposób, że nigdy nie chodziło o „sankcje”. Były to raczej zalecenia, przekazane ustnie w 2006 roku i pisemnie w 2008 roku, bez wskazania bezpośrednio na imprimatur woli papieskiej. Chodziło zatem o zalecenia, które, aby zostać podjętymi w praktyce zakładały dobrą wolę zainteresowanego. Faktycznie tolerowano, że kardynał był aktywny i nadal podróżował oraz spełniał, pomimo braku jakiegokolwiek upoważnienia ze strony Stolicy Apostolskiej, rozmaite misje w różnych krajach, z których czerpano często użyteczne informacje. Wobec nowego oskarżenia przeciwko McCarrickowi wysuniętemu w 2012 roku, abp Viganò, od niedawna nominowany nuncjuszem w Stanach Zjednoczonych, otrzymał wskazania do zbadania sprawy od prefekta Kongregacji ds. Biskupów. Z Raportu wynika, że nuncjusz jednak nie podjął wszystkich działań, które zostały mu zlecone. Ponadto, zachowując tę samą postawę, nie podjął znaczących kroków, aby ograniczyć aktywność oraz podróże krajowe i międzynarodowe McCarricka.
Proces otwarty przez Franciszka
W momencie wyboru papieża Franciszka, McCarrick, już po ukończeniu osiemdziesiątego roku życia był wyłączony z udziału w konklawe. Jego zwyczaje podróżowania nie zmieniły się, a nowemu papieżowi nie zostały przekazane dokumenty lub świadectwa, które wskazywałyby na powagę zarzutów, jeszcze wtedy jedynie w stosunku do dorosłych, skierowanych przeciwko byłemu arcybiskupowi Waszyngtonu. Franciszkowi zostało przekazane, że były „głosy” i obciążenia dotyczące „niemoralnych zachowań wobec dorosłych” przed nominacją McCarricka do Waszyngtonu. Biorąc jednak pod uwagę, że zarzuty zostały przeanalizowane i odrzucone przez Jana Pawła II, i wiadome było, że McCarrick pozostał aktywny podczas pontyfikatu Benedykta XVI, papież Franciszek nie widział potrzeby zmieniania tego „co ustalili jego poprzednicy”, a więc nie odpowiada prawdzie stwierdzenie, że zdjął lub złagodził sankcje względnie restrykcje nałożone na emerytowanego arcybiskupa. Wszystko zmienia się, jak było już wspomniane wraz z pojawieniem się pierwszego oskarżenia o nadużycie wobec osoby nieletniej. Odpowiedź jest natychmiastowa. Decyzje bardzo surowe, jakich nie było do tej pory: szybki proces kanoniczny kończy się usunięciem ze stanu duchownego.
>>> Watykan: włoski biskup zrezygnował z rządów duszpasterkich i udał się do klasztoru
To, czego nauczył się Kościół
Ten szczegółowy zbiór opublikowanych właśnie świadectw i dokumentów stanowi bez wątpienia bolesną kartę we współczesnej historii katolicyzmu. Smutne wydarzenie, z którego uczy się cały Kościół. Można odczytać kilka decyzji podjętych przez Franciszka po szczycie na temat ochrony nieletnich w lutym 2019 roku właśnie w świetle przypadku McCarricka. Motu proprio Vis estis lux mundi, przez swoje wskazania dotyczące wymiany informacji pomiędzy dykasteriami oraz pomiędzy Rzymem a Kościołami lokalnymi, włączenie metropolity w początkowe zbieranie opinii, wskazanie na potrzebę szybkiego weryfikowania oskarżeń, podobnie jak zniesienie sekretu papieskiego: wszystkie decyzje są zrozumiałe w świetle tego, co się wydarzyło, aby wyciągnąć naukę z tego, co nie zafunkcjonowało, z zablokowanych mechanizmów, z zaniedbań, które popełniono na wielu poziomach. W walce przeciwko zjawisku nadużyć, Kościół nadal się uczy, także wychodząc od rezultatów tej pracy rekonstrukcyjnej, jak można było się przekonać również w lipcu 2020 roku, w momencie publikacji Vademecum Kongregacji Nauki Wiary, które zaprasza do niestwierdzania za automatycznie pozbawionego podstaw anonimowego oskarżenia.
Pokora i pokuta
To jest więc całościowy obraz tego, co wyłania się z udokumentowanych stron Raportu, wraz z rekonstrukcją realiów o wiele bardziej skomplikowanych i złożonych niż to, o czym wiedziano. W ostatnich dziesięcioleciach Kościół coraz bardziej uświadamiał sobie milczący dramat ofiar, potrzebę zapewnienia ochrony nieletnim, znaczenie norm pozwalających zwalczać to zjawisko. Uświadomił sobie w końcu także nadużycia popełnione wobec najsłabszych oraz nadużycia władzy. Przypadek Theodore’a McCarrica – hierarchy o znaczącej inteligencji i przygotowaniu, zdolnym do tworzenia wielu relacji w przestrzeni politycznej i międzyreligijnej – pozostaje więc, dla Kościoła katolickiego, w Stanach Zjednoczonych oraz w Rzymie, otwartą i nadal krwawiąca raną, przede wszystkim i nade wszystko z powodu cierpień i bólu zadanego ofiarom. Rany tej nie da się uzdrowić jedynie poprzez nowe normy lub ciągle bardziej skuteczne kody zachowań, ponieważ także przestępstwo związane jest a grzechem. Aby rana została uzdrowiona, potrzeba pokory i pokuty, prosząc Boga o przebaczenie i siłę do powstania.
Załączniki
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |