Papież na przedsynodalnej liturgii pokutnej: nie możemy być Kościołem synodalnym bez pojednania
O tym, że niemożliwe jest budowanie Kościoła synodalnego bez uznania własnej grzeszności, błagania o przebaczenie, pojednania i osobistego odpowiadania dobrem na zło, mówił Franciszek w homilii podczas nabożeństwa pokutnego odprawionego w Bazylice św. Piotra.
Poprzedziło ono II sesję XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów poświęconego synodalności, która będzie obradować w dniach 2-27 października w Watykanie. W homilii papież podkreślił, że nie jest możliwe „podążanie naprzód” Kościoła, bez stanięcia twarzą w twarz z grzechem i krzywdą, które oddzielają człowieka od Bożej łaski i powodują ból współczesnego człowieka. Papież podkreślił, że niemożliwe jest budowanie Kościoła synodalnego, jeśli wpierw Kościół nie wzniesie modlitwy przebłagalnej i nie odnowi woli osobistego nawrócenia i zadośćuczynienia za krzywdy.
Świadectwa
Wysłuchano trzech świadectw osób, które doświadczyły grzechu nadużycia seksualnego, grzechu obojętności wobec dramatu obecnego w rosnącym zjawisku migracji na całym świecie i grzechu wojny.
Pierwsze świadectwo złożył 64-letni Laurence Gien z Republiki Afryki Południowej, który został zgwałcony przez kapłana mając 11 lat.
„Przez kilka miesięcy używał pochwał, kar fizycznych i manipulacji psychologicznej oraz wszystkich innych narzędzi, aby manipulować i zwabić mnie. W końcu, pewnego pięknego poranka zaprowadził mnie za rękę do ciemnego miejsca, gdzie w krzyczącej ciszy odebrał dziecku to, co nigdy nie powinno być jemu odebrane” – wyznał.
Podkreślił ciężar psychiczny noszony przez kolejne lata: w tym poczucie zdrady, wstydu, a nawet depresję, zespół stresu pourazowego, w tym pokusy popełnienia samobójstwa. Zwrócił uwagę, że skutki te nie ograniczają się do samych ofiar, lecz obejmują rodziny, przyjaciół, społeczności.
„Wykorzystywanie dziecka przez księdza, osobą obdarzaną zaufaniem, przedstawiciela Boga, powoduje rany, których wyleczenie może zająć całe życie” – stwierdził.
Następnie wolontariuszka Fundacji Migrantes Sara Vatteroni z Toskanii mówiła o imigrantach przybywających na włoskie wybrzeże: przeszli przez pustynię; cierpieli głód i pragnienie, doświadczyli wszelkiego rodzaju przemocy.
„Noszą ledwo widoczne ślady w swoich duszach i psychice, dzięki zrządzeniu losu znaleźli się na właściwej łodzi, która nie zatonęła, we właściwym czasie, ponieważ nie było zbyt burzliwie i na właściwym odcinku morza, ponieważ zostali wyłowieni kilka dni później” – powiedziała.
Ostatnie świadectwo złożyła zakonnica s. Deema Fayyadz Homs w Syrii.
„Wojna nie tylko niszczy budynki i drogi, ale także niszczy najbardziej intymne więzi, które zakotwiczają nas w naszych wspomnieniach, naszych korzeniach i naszych relacjach” – powiedziała.
Zaznaczyła, że w obliczu horroru wojny łatwo ulec bezsilności, popadnięciu w rozpacz i gniew.
„Jednak to poczucie bezsilności może zamienić się w zaangażowanie, a ten gniew może stać się światłem” – wyznała.
Wojna była okazją do dostrzeżenia łaski bycia częścią Kościoła powszechnego, w którym cierpienie jednego człowieka jest wspomagane miłością i wdzięcznością.
„To pozwoliło nam zebrać wśród gruzów ludzkiego cierpienia najcenniejsze skarby: solidarność i braterstwo” – powiedziała zakonnica z Syrii.
Kardynałowie proszą Boga o przebaczenie
Potem przez kardynałów reprezentujących kontynenty wyznane zostały grzechy przeciwko pokojowi, stworzeniu, przeciwko rdzennej ludności, przeciwko migrantom, wykorzystywania seksualnego, kobietom, rodzinie, młodzieży, używania doktryny jako „kamieni do rzucania”, ubóstwu, synodalności, czyli braku słuchania, komunii i uczestnictwa wszystkich.
Kard. Oswald Gracias, arcybiskup Bombaju z Indii prosił „Boga Ojca o przebaczenie, odczuwając wstyd za grzech braku odwagi, odwagi niezbędnej do poszukiwania pokoju między ludami i narodami, w uznaniu nieskończonej godności każdego ludzkiego życia we wszystkich jego fazach, od urodzenia do starości, zwłaszcza dzieci, chorych, ubogich, prawa do posiadania pracy, ziemi, domu, rodziny, wspólnoty, w której można żyć w wolności, wartości, jaką jest krajobraz i kultura każdego obszaru planety”.
„W imieniu wszystkich wiernych proszę o przebaczenie tym, którzy rodzą się dzisiaj i będą rodzić się po nas, pokoleniom przyszłości, które użyczają nam tego świata i które mają prawo żyć w nim pewnego dnia w harmonii i pokoju. Jeszcze poważniejszy jest nasz grzech, jeśli dla usprawiedliwienia wojny i dyskryminacji powołujemy się na imię Boga. Przebacz nam Panie” – wezwał arcybiskup Bombaju.
Kard. Michael Czerny SJ prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka prosił o przebaczenie „za to, co my, wierni, uczyniliśmy, aby przekształcić stworzenie z ogrodu w pustynię, manipulując nim dla własnej przyjemności; i jak wiele nie uczyniliśmy, aby temu zapobiec”, za „nie uznawanie prawa i godności każdej osoby ludzkiej, dyskryminując ją i wykorzystując w szczególności ludy tubylcze” i za to, że „byliśmy wspólnikami systemów, które sprzyjały niewolnictwu i kolonializmowi”.
Kard. Czerny prosił także o przebaczenie, że „braliśmy i bierzemy udział w globalizacji obojętności wobec tragedii, które dla wielu migrantów przekształcają szlaki morskie i granice między narodami ze szlaków nadziei w szlaki śmierci”.
„Wartość osoby jest zawsze wyższa niż wartość granicy. W tym momencie słyszę głos Boga, który pyta nas wszystkich: „Gdzie jest twój brat, gdzie jest twoja siostra?”. Przebacz nam, Panie” – wezwał prefekt Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka.
Kard. Seán Patrick O` Malley OFM Cap. emerytowany arcybiskup metropolita Bostonu w Stanach Zjednoczonych prosił o przebaczenie za każdy przypadek, kiedy byliśmy współwinni lub bezpośrednio popełnialiśmy nadużycia sumienia, nadużycia władzy i nadużycia seksualne.
„Jak wielki wstyd i ból odczuwam, rozważając zwłaszcza nadużycia seksualne wobec nieletnich i osób bezbronnych, nadużycia, które ukradły niewinność i sprofanowały świętość tych, którzy są słabi i bezradni” – wyznał kard. O` Malley i wezwał: „Proszę o przebaczenie, odczuwając wstyd, za każdą sytuację, w której wykorzystaliśmy stan święceń i życia konsekrowanego, aby popełnić ten straszny grzech, czując się bezpieczni i chronieni, diabelsko wykorzystując maluczkich i ubogich. Przebacz nam, Panie”.
Kard. Kevin Joseph Farrell, prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia prosił o przebaczenie w imieniu wszystkich w Kościele, zwłaszcza mężczyzn za każdy przypadek, w którym „nie uznano i nie broniono godności kobiet”, za to, że „uczyniliśmy je niemymi i sukubami, a nierzadko wykorzystywanymi, zwłaszcza w stanie życia konsekrowanego”.
Kardynał prosił dalej o przebaczenie „za każdą chwilę, kiedy osądzaliśmy i potępialiśmy, zanim zajęliśmy się słabościami i ranami rodziny”, za „każdą chwilę, kiedy kradliśmy nadzieję i miłość młodym pokoleniom, kiedy nie rozumieliśmy delikatności kroków rozwoju, bólu kształtowania się tożsamości i nie chcieliśmy poświęcić się dla ich prawa do wyrażania talentów i profesjonalizmu poprzez znalezienie godnej pracy i otrzymywanie godziwej pensji”.
„Proszę o przebaczenie, odczuwając wstyd za każdą sytuację, w której woleliśmy się zemścić, zamiast zaangażować się w dążenie do sprawiedliwości, porzucając tych, którzy błądzą w więzieniach i uciekając się do stosowania kary śmierci. Przebacz nam, Panie” – wezwał prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.
Kard. Cristóbal López Romero SDB, arcybiskup Rabatu w Maroku prosił o przebaczenie w imieniu wszystkich w Kościele, „czując wstyd za to, że odwróciliśmy głowę w drugą stronę przed sakramentem ubogich, woląc stroić się i stroić ołtarz kosztownościami, które nabyliśmy nie bez wina, a które kradną chleb głodnym”.
Prosił o przebaczenie „za bezwład, który powstrzymuje nas przed przyjęciem wezwania do bycia ubogim Kościołem ubogich i który sprawia, że ulegamy ułudzie władzy i pochlebstwom pierwszych miejsc i tytułów próżnej chwały”.
„Proszę o przebaczenie, odczuwając wstyd, kiedy ulegamy pokusie ukrywania się w centrum, chroniąc się w naszych przestrzeniach kościelnych chorych na autoreferencyjność, opierając się wychodzeniu na zewnątrz, zaniedbując misję na peryferiach geograficznych i egzystencjalnych. Przebacz nam, Panie” – wezwał arcybiskup Rabatu.
Kard. Víctor Manuel Fernández, prefekt Dykasterii Nauki Wiary prosił o przebaczenie, zwłaszcza za pasterzy, którym „powierzono zadanie umacniania naszych braci i sióstr w wierze, nie byliśmy w stanie strzec i proponować Ewangelii jako żywego źródła odwiecznej nowości, `indoktrynując ją` i mogąc ją sprowadzić do stosu martwych kamieni, którymi można rzucać w innych”.
Kardynał prosił o przebaczenie za wszystkie przypadki doktrynalnego usprawiedliwiania nieludzkiego traktowania, za to, że „nie byliśmy wiarygodnymi świadkami faktu, iż prawda jest wolna, za to, że utrudnialiśmy różne uzasadnione inkulturacje prawdy Jezusa Chrystusa, który zawsze przemierza drogi historii i życia, aby znaleźli Go ci, którzy chcą podążać za Nim wiernie i z radością”.
„Proszę o przebaczenie, czując wstyd za działania i zaniechania, które uniemożliwiły i nadal utrudniają odbudowę całej ludzkości w jedności wiary chrześcijańskiej i autentycznego braterstwa. Przebacz nam, Panie” – wezwał prefekt Dykasterii Nauki Wiary.
Kard. Christoph Schönborn OP, arcybiskup Wiednia, stolicy Austrii prosił o przebaczenie za „przeszkody, jakie stawiamy w budowaniu prawdziwie synodalnego, symfonicznego Kościoła, świadomego, iż jest świętym ludem Bożym, który podąża razem, uznając wspólną godność chrzcielną”, za „każdą sytuację, w której nie słuchaliśmy Ducha Świętego, woląc słuchać samych siebie, broniąc opinii i ideologii, które szkodzą komunii w Chrystusie wszystkich, oczekiwanej od Ojca na końcu czasów”.
„Proszę o przebaczenie, odczuwając wstyd za to, że przekształciliśmy autorytet we władzę, dusząc pluralizm, nie słuchając ludzi, utrudniając wielu braciom i siostrom uczestnictwo w misji Kościoła, zapominając, że wszyscy jesteśmy powołani w historii, dla wiary w Chrystusa, aby stać się żywymi kamieniami jednej świątyni Ducha Świętego. Przebacz nam, Panie” – wezwał arcybiskup Wiednia.
Nazywać zło po imieniu
W odpowiedzi na wołanie zranionych i proszących o przebaczenie, Ojciec Święty przypomniał, że „Kościół jest zawsze Kościołem ubogich w duchu i grzeszników szukających przebaczenia, a nie tylko sprawiedliwych i świętych, a nawet sprawiedliwych i świętych, którzy uznają się za ubogich i grzeszników.” Podkreślił, że dla uzdrowienia konieczne jest nazwanie grzechów po imieniu, a nie za pomocą „zbyt kulturalnych” eufemizmów i przypomniał, że Kościół jest ze swej natury relacyjny i, że i „tylko poprzez uzdrowienie chorych relacji możemy stać się Kościołem synodalnym.” Papież zaznaczył też, że przyznanie się do własnej grzeszności jest niezbędne dla wiarygodności Kościoła i jego misji.
Nawiązując do wysłuchanej przypowieści biblijnej o faryzeuszu i celniku, Franciszek zwrócił uwagę, że wielokrotnie członkowie Kościoła, zamiast uznać własną grzeszność i błagać o przebaczenie, przyjmowali postawę faryzejską, zamykając się na Boże działanie, zwłaszcza na Jego „niespodziankę miłosierdzia”. „Ile razy sami zajmowaliśmy całą przestrzeń naszymi słowami, naszymi osądami, naszymi tytułami, naszym przekonaniem, że mamy tylko zasługi?” – mówił papież, podkreślając, że dziś Kościół chce przyjąć postawę skruszonego celnika.
W przeddzień rozpoczęcia synodalnych obrad, Ojciec Święty zwrócił też uwagę, że nie można zwracać się do Boga, nie prosząc o przebaczenie bliźniego.
„Jak moglibyśmy być Kościołem synodalnym bez pojednania? Jak moglibyśmy twierdzić, że idziemy razem bez otrzymania i udzielenia przebaczenia, które przywraca komunię w Chrystusie?” – pytał.
Podkreślił, że pytanie o obecność Boga, zadawane często wobec tragedii świata, należy skierować do samego siebie, zdając sprawę z własnej odpowiedzialności za odpowiadanie dobrem na zło. „Nie możemy oczekiwać, że rozwiążemy konflikty, podsycając przemoc, która staje się coraz bardziej haniebna, odkupimy się, zadając ból, ocalimy się przez śmierć innych. Jak możemy dążyć do szczęścia opłacanego ceną nieszczęścia naszych braci i sióstr?” – apelował papież, zachęcając do spowiedzi, mającej moc przywrócenia ufności i „przerwania więzów zła”.
Homilię zakończył słowami modlitwy Adsumus, która towarzyszy uczestnikom Synodu Biskupów i zapewnił, że Kościół nie chce, aby ciężar grzechów „spowolnił drogę Królestwa Bożego w historii”. Każde z wystąpień przeplatał fragment pieśni „Misericordias Domini” i piosenek zespołu z Konga.
Nabożeństwo zorganizowane zostało wspólnie przez Sekretariat Generalny Synodu Biskupów i diecezję rzymską we współpracy z Unią Przełożonych Generalnych (USG) i Międzynarodową Unią Przełożonych Generalnych (UISG).
Jutro o godz. 9. 30 obrady Synodu Biskupów zainauguruje Msza św. w bazylice watykańskiej pod przewodnictwem Franciszka.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |