fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Watykanista wskazuje na wyzwania dyplomatyczne stojące przed Leonem XIV

Dyplomacja międzynarodowa nie jest głównym zadaniem papieża, ale stanowi nieodłączną część jego pracy – stwierdza na portalu The PIllar Edgar Beltrán. Zauważa, że w pierwszym miesiącu swojego pontyfikatu papież Leon XIV pokazał, że nie boi się odważnych gestów dyplomatycznych.

Wkrótce po objęciu Stolicy Piotrowej zaproponował Watykan jako miejsce negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą, wezwał do uwolnienia dziennikarzy będących więźniami politycznymi na całym świecie oraz zaapelował o pokój między Izraelem a Palestyną. W miarę dojrzewania pontyfikatu Leona pojawi się okazja – a nawet konieczność – podjęcia zdecydowanych działań dyplomatycznych.  Chociaż dyplomacja międzynarodowa nie jest podstawową rolą papieża, jest ona nieodłączną częścią jego misji. Beltrán przypomina rolę św. Jana Pawła II, który zapobiegł wojnie między Argentyną a Chile oraz wsparł przemiany demokratyczne w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej. Z kolei papież Franciszek zlecił Watykanowi negocjacje w sprawie przywrócenia stosunków dyplomatycznych między Stanami Zjednoczonymi a Kubą oraz negocjacje porozumienia pokojowego między rządem Kolumbii a komunistycznymi bojówkami FARC.

Papież Leon rozpoczyna swój pontyfikat w złożonej sytuacji międzynarodowej, naznaczonej wojną i prześladowaniami Kościoła w różnych częściach świata – „wojną światową w kawałkach”, jak wielokrotnie powtarzał papież Franciszek podczas swojego pontyfikatu.

Leon XIV stoi przed wieloma delikatnymi sytuacjami dyplomatycznymi, z których każda stanowi wyjątkowe wyzwanie i wymaga podjęcia trudnych decyzji.

Ukraina

Chociaż papież Franciszek wielokrotnie opowiadał się za pokojem na Ukrainie, niektóre jego wypowiedzi i gesty zostały odebrane jako nietrafne i spotkały się z krytyką obu stron konfliktu.

Papież Leon ma teraz szansę zacząć od nowa i odzyskać zaufanie obu stron i wydaje się, że dąży do tego celu. Papież spotkał się z Zełenskim po Mszy św. inaugurującej jego pontyfikat. Rozmawiał też przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, co nie miało miejsca za pontyfikatu Franciszka po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Papież Leon zaproponował też, że Watykan będzie gospodarzem rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą. Najbliższe miesiące pokażą, czy zdecyduje się on na ostrzejsze potępienie rosyjskiej inwazji i łamania praw człowieka podczas wojny, czy też skupi się na roli głównego mediatora między tymi krajami – pisze watykanista The Pillar

fot. Vatican Media

Chiny

Od momentu jego zawarcia w 2018 r. porozumienie między Watykanem a Chinami w sprawie mianowania biskupów naznaczone był tajemniczością i kontrowersjami. Tekst porozumienia pozostaje nadal tajny. Papież Leon XIV prawdopodobnie po raz pierwszy zapoznał się z nim szczegółowo dopiero na początku swojego pontyfikatu.

Miało ono na celu zjednoczenie podziemnego Kościoła w Chinach z kontrolowanym przez państwo Patriotycznym Stowarzyszeniem Katolików Chińskich i zapewnienie jedności z Rzymem. Porozumienie spotkało się jednak z szeroką krytyką, ponieważ nie spełniło wyznaczonych celów.

Od czasu jego zawarcia mianowano zaledwie kilku biskupów, a Pekin coraz częściej mianuje biskupów jednostronnie, nierzadko bez uprzedniej wiedzy Rzymu. Watykan czasami udzielał retroaktywnej zgody, dowiadując się o niektórych mianowaniach z doniesień medialnych.

>>> 7 września kanonizacja Frassatiego i Acutisa

Chociaż jego zwolennicy określili porozumienie jako służące złagodzeniu prześladowań, Chiny wprowadziły nowe przepisy ograniczające praktyki religijne katolików, które według lokalnych księży zwiększają groźbę prześladowań. Tymczasem duchowni, w tym biskupi, którzy sprzeciwiają się kontroli państwa, są aresztowani lub giną, a ich uwolnienie nie jest możliwe.

Chociaż możliwości papieża Leona w zakresie zmiany stosunków między Watykanem a Pekinem są ograniczone, ma on jednak pewne opcje.

Teoretycznie papież Leon mógłby unieważnić porozumienie, choć mogłoby to pogorszyć sytuację katolików w Chinach, z których wielu działa w szarej strefie między dążeniem do jedności z Rzymem a unikaniem prowokowania władz. Zerwanie porozumienia mogłoby sprowokować prześladowania i zmusić duchownych do opowiedzenia się po jednej ze stron, co groziłoby odejściem sporej części pod pełną kontrolę reżimu komunistycznego.

Natomiast papież Leon mógłby dążyć do zmiany porozumienia przed jego odnowieniem w 2027 r., ustalając bardziej zdecydowane warunki Watykanu i publicznie wyjaśniając obecną sytuację oraz intencje Watykanu. Mogłoby to doprowadzić do resetu stosunków z Pekinem i zapewnić katolików w Chinach, że papież zwraca uwagę na sytuację Kościoła w tym kraju i podstawowe fakty eklezjologiczne. Przejrzystość, której od dawna brakuje w porozumieniu, mogłaby stać się kluczowym atutem strategii dyplomatycznej Leona XIV – twierdzi Beltrán.

Nikaragua, Wenezuela i Kuba

Watykanista obawia się też, że porozumienie między Watykanem a Chinami może zachęcać inne reżimy autokratyczne do podjęcia podobnych działań.

Na przykład reżim nikaraguański już zasugerował, że chce pójść podobną drogą. W styczniowym oświadczeniu reżim nikaraguański stwierdził, że „nic nie upoważnia Państwa Watykańskiego, które musi przestrzegać zasad prawa międzynarodowego i szanować rządy i instytucje krajowe, do dokonywania jakichkolwiek nominacji na suwerennym terytorium naszej Nikaragui”. Wielu obserwatorów podejrzewa obecnie, że reżim przygotowuje się do zażądania od Watykanu zgody na nowe nominacje biskupie w zamian za złagodzenie presji władz na tamtejszy Kościół. Gdyby Watykan odrzucił takie żądanie, reżim mógłby odmówić uznania lokalnej hierarchii i kontynuować wysyłanie jej członków na wygnanie. Wzrost prześladowań latem ubiegłego roku uznano za kampanię nacisku reżimu, mającą na celu zmuszenie biskupów na wygnaniu do rezygnacji ze swoich stolic, aby zastąpić ich biskupami przyjaznymi rządowi.

>>> Jubileusz Sportu: mistrzowie i twórcy nadziei

Sytuacja w Wenezueli nie jest tak krytyczna, ponieważ Kościół działa tam stosunkowo swobodnie. Obowiązuje tam jednak konkordat, który pozwala rządowi na zawetowanie nominacji biskupów. Reżim wenezuelski nie wykorzystał swojego prawa weta, aby uzyskać nominacje biskupów bardziej przyjaznych rządowi, ale użył go do opóźnienia nominacji biskupów krytycznych, co spowodowało nawet, że jeden z biskupów musiał zostać mianowany w innej diecezji niż pierwotnie przewidywano, aby zakończyć impas. W wyniku tego prawa weta mianowanie biskupów zależy wyłącznie od dobrej woli reżimu wenezuelskiego. Jeśli więc Kościół stanie się zbyt otwarcie niewygodnym przeciwnikiem reżimu, sytuacja może bardzo szybko się skomplikować.

Chociaż Kuba nie ma konkordatu, a Kościół w tym kraju prawdopodobnie cieszy się największą swobodą od czasu rewolucji kubańskiej w latach 60, to wielu księży, którzy zbyt krytycznie wypowiadali się na temat komunistycznych rządów kraju, zostało zagrożonych przez reżim lub zmuszonych do wyjazdu na emigrację.

Współpraca z dyktaturami zawsze wymaga delikatnej równowagi. Zbyt bliskie relacje z reżimem mogą sprawiać wrażenie sympatii, a nawet współudziału. Jednak zbyt odważne wypowiedzi mogą skutkować prześladowaniami lokalnego Kościoła w ramach odwetu.

Watykan pod rządami Franciszka w dużej mierze milczał na temat prześladowań Kościoła i łamania praw człowieka w tych krajach, wydając jedynie sporadyczne oświadczenia na ten temat, których liczba wzrosła w ostatnich latach jego pontyfikatu.

Papież Leon będzie musiał rozważyć wartość pozyskania pewnej dobrej woli ze strony tych reżimów za cenę bycia proroczym głosem przeciwko prześladowaniom Kościoła i łamaniu praw człowieka – uważa Beltrán.

Donald Trump

Nie jest tajemnicą, że między papieżem Franciszkiem a prezydentem USA Donaldem Trumpem nie było miłości.

W styczniu 2025 r. Franciszek mianował kardynała Roberta McElroya arcybiskupem Waszyngtonu, a zdaniem niektórych źródeł nominacja ta była odpowiedzią na mianowanie przez Trumpa prezesa Catholic Vote Briana Burcha ambasadorem USA przy Stolicy Apostolskiej.

>>> Prorodzinny zwrot w Wietnamie – kraj znosi limit 2 dzieci

McElroy jest uważany za jednego z najbardziej zagorzałych krytyków Trumpa w kręgach kościelnych, zwłaszcza w kwestiach imigracji i środowiska naturalnego.

W lutym Franciszek wysłał list do biskupów amerykańskich, w którym skrytykował politykę migracyjną Trumpa, stwierdzając, że „deportacja ludzi, którzy w wielu przypadkach opuścili swoją ojczyznę z powodu skrajnego ubóstwa, braku bezpieczeństwa, wyzysku… stawia ich w sytuacji szczególnej bezbronności i bezradności”.

fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI

Wydaje się, że papież Leon przynajmniej prywatnie podziela poglądy Franciszka w tej sprawie – uważa watykanista. Niemniej jednak pozostaje kwestią otwartą, czy wolałby on bardziej konstruktywne podejście do Stanów Zjednoczonych w ogóle, a do prezydenta Trumpa w szczególności.

Chociaż wydaje się pewne, że istnieje wiele punktów spornych i napięć między Stanami Zjednoczonymi a Watykanem, istnieje potencjał współpracy w takich obszarach, jak krytyka ideologii gender, wolność religijna oraz pokój na Ukrainie i w Ziemi Świętej.

Papież Leon jasno dał do zrozumienia, że jedność jest dla niego priorytetem. W pierwszych dniach swojego pontyfikatu wykazał się wyważonym podejściem i umiarkowanym tonem. Możliwe, że będzie podchodził do rządu Stanów Zjednoczonych z ostrożnością i dyplomacją, starając się raczej złagodzić napięcia niż je podsycać.

Izrael i Palestyna

Chociaż papież Franciszek był wytrwałym orędownikiem pokoju na Bliskim Wschodzie i wielokrotnie wzywał do zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników izraelskich, niektóre jego wypowiedzi spowodowały napięcia w stosunkach między Izraelem a Watykanem – przypomina Beltrán. Cytuje opinię wielu obserwatorów sugerujących, że obecne stosunki Watykanu ze społecznością żydowską są jednym z najgorszych momentów od czasu Soboru Watykańskiego II. Również w tym przypadku papież Leon ma szansę na zmianę tonu stosunków na początku swojego pontyfikatu.

Leon kontynuował apele Franciszka o pokój i natychmiastowe zawieszenie broni w Strefie Gazy. Będzie jednak musiał unikać kontrowersyjnych wypowiedzi i gaf, jeśli chce złagodzić napięcia z Izraelem, a jednocześnie nadal być postrzegany jako silny mediator przez Palestynę.

Papież może zdecydować się na bardziej pomocniczą rolę, kontynuując ogólne apele o pokój i zawieszenie broni, a jednocześnie pozwalając kardynałowi Pierbattiście Pizzaballi, łacińskiemu patriarsze Jerozolimy, pełnić rolę głównego głosu Kościoła w konflikcie, co wydaje się odpowiadać pochodzącemu z Włoch kardynałowi.

Sposób, w jaki dyplomacja watykańska poradzi sobie z tym wyzwaniem, będzie kolejną historią, którą warto śledzić w tym roku – pisze Edgar Beltrán.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze