fot. Pixabay

Wciąż za mało o poezji. O poezji chrześcijańskiej okiem zwykłego człowieka [FELIETON]

W wielu z nas drzemie myśl poetycka i chęć zgłębiania jakiegoś tematu właśnie poprzez poezję. Często jednak trudno znaleźć właściwe punkty odniesienia i dotrzeć do interesujących nas utworów. Poezja chrześcijańska jest tą częścią twórczości literackiej, która zawiera w sobie jeszcze jeden ważny aspekt – czyli duchowość. To odniesienie do wiary i niejednokrotnie głębokie przemyślenia, które mogą nam pomóc lepiej w nią wniknąć. 

Problem jest na tyle złożony, że warto zacząć od wspomnienia klasyków poezji chrześcijańskiej, takich jak Aurelius Prudentius Clemens czy Kommodian. Ten pierwszy był poetą rzymskim, który mocno wpłynął na literaturę średniowiecznej Europy. Celem jego twórczości było chwalenie Boga. Jak sam zwykł mawiać: „Niech choć słowem Boga chwali, gdy nie może zasługami”. Kommodian, autor „Pouczeń”, za swój główny cel obrał nawrócenie pogan. Pisał zwłaszcza do nich. 

Chrześcijaństwo jeszcze wcześniej zaznaczało swoje zamiłowanie do poezji. Już pierwsze pokolenia chrześcijan parały się pięknym słowem prozy rytmicznej, która przeobraziła się w hymny. Wspomnieć tu można choćby „Didache”, czyli anonimowy traktat pierwszych ojców Kościoła. A jest przecież też tradycja żydowska czy Pieśń nad Pieśniami. Późniejsi twórcy, przesiąknięci ideami epok wieków średnich, renesansu czy baroku, siłą rzeczy pisali w duchu chrześcijańskim. Wystarczy wspomnieć św. Franciszka z Asyżu i jego „Hymn stworzenia” czy „Pieśń Duszy” św. Jana od Krzyża. 

>>> Ks. Kubik: w trudnym czasie epidemii poezja pokazuje nam prawdy uniwersalne

fot. Wikimedia commons

Gdzie szukać? 

A jak to wygląda współcześnie? Tak naprawdę wiele jest nieodkrytych talentów. W głównych nurtach literackich nie udaje się tak wyraźnie zaznaczyć istnienia twórców z pogranicza wiary i codzienności. Zwykłych śmiertelników, którzy wydają tomiki własnym sumptem, daje się zauważyć jedynie na niszowych konkursach, gminnych czy powiatowych. Czasami pewną ścieżką dla nich jest stosunkowo nowe zjawisko – tzw. slamy poetyckie – choć i na nich niezbyt chętnie słucha się o Bogu. Ciekawy poeta, poruszający tematy związane z duszą, potrafi kryć się za rogiem w osiedlowej bibliotece, wśród znajomych i przyjaciół. Niesamowite możliwości wyrażania się słowem dają media społecznościowe. Liczne grupki na Facebooku czy konta na Instagramie o tej tematyce świadczą o dużej potrzebnie dzielenia się, ale też poszukiwania wspólnych doświadczeń. Co szczególnie ważne – łączą ludzi wszystkich pokoleń. Zaangażowanie we wspomniane środowiska wpływa także na nie same, stają się bowiem mniej hermetyczne. Zanika monotonia tematyczna, zmniejsza się tendencja do wzajemnego adorowania się, rodzi się potrzeba zdrowej rywalizacji, która napędza rozwój warsztatu twórczego. 

>>> Ks. Kubik: w trudnym czasie epidemii poezja pokazuje nam prawdy uniwersalne

Roman Brandstaetter, fot. yt

Współcześni jednak znani 

Wśród poetów, którzy dali się zauważyć szerszej publiczności, należy wspomnieć Romana Brandstaettera („Zbliż się do mego serca”). Urodził się w spolonizowanej rodzinie żydowskiej, był wnukiem rabina, przez co łączył tradycję chrześcijańską i judaizm. Nie pozostał obojętny na problemy jednej i drugiej strony. Wciąż starał się między nimi korespondować, szukać odpowiedzi, a czasami po prostu stawiał pytanie, które miało w czytelniku wzbudzić zainteresowanie czy próby własnej odpowiedzi. Nieco mniej znana, ale uznawana za jedną z najciekawszych poetek religijnych jest Anna Kamieńska („Prośba”). Jej twórczość, pełna skromności i pokory, doskonale odpowiada spokojem na otaczający nas chaos współczesnego świata. Maria Przybylska („Próba Modlitwy”) z kolei starała się ukazać zagadnienia duchowe w bardzo obrazowych interpretacjach. Jej twórczość jest niezwykle namacalna, uaktywnia zmysły wzroku, dotyku i zapachu. Jan Paweł II pozostawił po sobie „Tryptyk Rzymski”. Medytacje, składające się z trzech poematów, są zapisem duchowych przeżyć i przemyśleń. To swego rodzaju dzienniki czy pamiętnik duchowy. Chociaż w kontekście wydania tego dzieła padały również słowa o testamencie duchowym. 

Niejednokrotnie poezja potrafi nazwać uczucia, myśli i poruszenia duchowe, dopełniając tego, co przeżywamy w modlitwie, kontemplacji, rozważaniu słowa czy po prostu codziennym przeżywaniu wiary. Potrafi pomóc w odnalezieniu się w wewnętrznej świątyni duszy. Dzięki temu możemy łatwiej dać się poprowadzić wierze. Jest też ciekawą odpowiedzią na dużą wrażliwość ludzką współczesnego człowieka. Jest próbą zagospodarowania przestrzeni będącą dopełnieniem tego, co jest między codziennością a głębią przeżywania wiary. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze