fot. pixabay

We Wrocławiu uczczono kaźń profesorów lwowskich

We Wrocławiu uroczyście obchodzono 84. rocznicę bestialskiego mordu profesorów lwowskich przez Niemców w czasie II wojny światowej. Na Wzgórzach Wuleckich rozstrzelano 45 Polaków. Zbrodnia na profesorach lwowskich to masowa egzekucja zrealizowana przez okupacyjne wojska niemieckie na polskich profesorach lwowskich uczelni, ich rodzinach, przyjaciołach i współpracownikach.

W nocy z 3 na 4 lipca 1941 roku we Lwowie zginęło wówczas łącznie 45 osób, w tym 22 profesorów, głównie z Uniwersytetu Jana Kazimierza i Politechniki Lwowskiej. Jak co roku Wrocław pamięta o ofiarach tragicznej zbrodni. Uroczyste obchody w ceremoniale wojskowym odbyły się przy pomniku profesorów lwowskich pt. „Nasz los przestrogą”. Władze Wrocławia, regionu, politycy, przedstawicieli ze świata nauki oddali hołd pamięci pomordowanym. 

Częścią obchodów była Msza święta w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego przy Moście Grunwaldzkim. – Pamiętajmy, że był to niemiecki atak wymierzony w polską inteligencję. Nie tylko pozbawiono tych ludzi życia, ale także jakiegokolwiek pochówku. Czy naprawdę oni żyją w naszej pamięci? Włączyłem dzisiaj radio nad ranem i nie usłyszałem informacji o tej ważnej rocznicy dla środowiska naukowego. Od nas zależy, czy oni będą żyć w naszej pamięci. To, że żyją w pamięci Pana Boga , jest pewne. Ale niech ten czas, który upływa, nie będzie czasem zapomnienia o tych, którzy zginęli za ojczyznę – mówił w homilii ks. Mariusz Kostrzewski SDB.

Podczas uroczystego apelu pamięci historię wrocławskiego pomnika poświęconego profesorom przybliżył prof. Robert Olkiewicz, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

– Już w lipcu 1960 roku był stworzony gliniany model projektu docenta Borysa Michałowskiego. 4 lata później odsłonięto pomnik „Nasz los przestrogą”. Sukces? Tylko połowiczny. Bo władze zadbały o to, aby i w tym kontekście Lwów się nie pojawił. Decyzją władz PRL pomnikowi nadano szerszą symbolikę. Miał upamiętniać ogół uczonych polskich zamordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej –  mówił prof. Olkiewicz.

Dokument KGB dotyczący akcji dezinformacyjnej, fot. Soviet KGB – http://memorial.kiev.ua/images/stories/2008/02/nachtigal/007.jpg Original source: ГДА СБУ фонд 1, опис 4 за 1964 рік, порядковий номер 3, том 5, аркуш 195 Розсекречено: 24/376 від 05.02.2008 р., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7470586

W 1981 roku odsłonięto w holu oddziału Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu oraz w gmachu głównym Uniwersytetu Wrocławskiego tablicę z nazwiskami zamordowanych profesorów lwowskich. Również w 1981 roku uzupełniono pomnik przy politechnice o stosowną tablicę z danymi ofiar. – Pomniki takie jak ten stanowią pomost między przeszłością, teraźniejszością, a przyszłością. Pozwalają nam odnaleźć swoje korzenie, zrozumieć, skąd pochodzimy. Zacytuję zaczerpniętą od św. Augustyna krótką myśl: „Zło jest brakiem dobra”. Pamiętajmy o tym – podsumował rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zebrani złożyli kwiaty, wieńce i znicze pod pomnikiem, a kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salwę honorową. Warto przypomnieć, że wśród rozstrzelanych uczonych, którzy byli celem niemieckiego ataku, największą grupę stanowili lekarze związani z przedwojennym Wydziałem Lekarskim Uniwersytetu Jana Kazimierza.

Przez ponad dwa lata ciała zamordowanych na Wzgórzach Wuleckich osób, leżące w dole zasypanym ziemią, nieoznakowanym i porośniętym bujną roślinnością, były pozbawione godnego miejsca pochówku. Ostatecznie Niemcy wywieźli zwłoki do Lasu Krzywczyckiego i spalili na wielkim stosie razem z innymi ofiarami II wojny światowej. 

Uznaje się, że spadkobiercą środowiska naukowego Lwowa, zgładzonego przez hitlerowski reżim, są wrocławskie uczelnie. Po II wojnie światowej wielu naukowców z Kresów Wschodnich, także ze Lwowa, podnosiło z ruin polską naukę właśnie we Wrocławiu – poniemieckim Breslau.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze