Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Wejść w Ewangelię, czyli uzdrowienie niewidomego pod Jerychem w wirtualnej rzeczywistości (VR)

Organizatorzy Miejsca Słowa – po ostatniej wieczerzy – nagrali kolejną Ewangelię w wirtualnej rzeczywistości (VR). Tym razem dzięki tej technologii można uczestniczyć w scenie uzdrowienia niewidomego pod Jerychem.

– Miejsce Słowa ma przybliżać ludzi do czytania Pisma Świętego. Poprzez nowoczesną technologię chcemy pokazywać to, że Ewangelia jest żywa. W tym roku udało nam się wypuścić drugi film w technologii VR, czyli wirtualnej rzeczywistości, który pozwala za pomocą specjalnych gogli zobaczyć i usłyszeć sceny z Ewangelii. Tym razem jest to uzdrowienie niewidomego pod Jerychem – mówi Sandra Karniewicz z Fundacji Miejsce Słowa.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Modlitwa, eksperci i kamieniołom

Cała produkcja najnowszego filmu przygotowanego przez Fundację Miejsce Słowa trwała około roku: wybór fragmentu, konsultacje z ekspertami, wreszcie samo nagrywanie scen i postprodukcja.

– Na początku modlimy się i rozeznajemy wspólnotowo, by zobaczyć, który kawałek Ewangelii na nas najbardziej „działa”. Na tym wstępnym etapie mieliśmy także mnóstwo konsultacji z ekspertami; biblistami, historykami, współpracujemy także z franciszkanami w Poznaniu. A wszystko po to, by jak najwięcej dowiedzieć się na temat tego jakie były realia w świecie, w którym żył Jezus i w którym działa się scena z Ewangelii. Jest to potrzebne, by jak najlepiej oddać przekaz danego fragmentu. Chodzi nawet o takie szczegóły, czy wówczas na przykład do budowy używano więcej drewna, kamienia, czy gliny, w jaki sposób ubierali się ludzie w tamtym czasie. Oczywiście zawsze jest to jakieś nasze wyobrażenie o tym, w jaki sposób mogła wyglądać ta scena, ale chcemy jak najobiektywniej oddać prawdę o świecie Jezusa – mówi Janek Wikarski z Fundacji Miejsce Słowa.

– Ta scena może być bliska każdemu z nas. Myślę, że wołanie o pomoc, kiedy myślimy, że nikt nie słyszy, bycie wykluczonym, to tematy bardzo mocno obecne w XXI wieku. Dlatego chcemy uwrażliwiać wszystkich, którzy będą uczestniczyć w pokazach na potrzeby drugiego człowieka – mówi Sandra Karniewicz. – Długo szukaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy nagrać tę scenę, ponieważ w Biblii ma ona miejsce, kiedy Jezus podróżował w stronę Jerozolimy i na drodze do Jerycha spotkał niewidomego. Niełatwo w Polsce znaleźć klimat pustynnego miasta, ale udało nam się znaleźć takie miejsce w kamieniołomach koło Inowrocławia – opowiada.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

>>> Miejsce Słowa nagrało kolejną Ewangelię w wirtualnej rzeczywistości [+GALERIA]

Ewangelia w wirtualnej rzeczywistości

Technologia wirtualnej rzeczywistości (VR) pozwala „obejrzeć” film w sposób o wiele bardziej dynamiczny, niż produkcje, które nagrywane są w sposób „tradycyjny”. Ale jest to technologia, która jest o wiele bardziej wymagająca jeśli chodzi o aktorów i wszystkich zaangażowanych w techniczną obsługę i postprodukcję.

– Nagrywanie takiego filmu jest jednak o wiele trudniejsze niż na normalnym planie filmowym, ponieważ nie istnieje coś takiego jak przestrzeń „za kamerą”, ponieważ kamera nagrywa obraz 360 stopni. Wszystkie mikrofony, kable, ludzie z obsługi muszą być dobrze ukryci. Więc cały plan musiał cały czas być w ruchu. Nie było takie sytuacji, że ktoś wchodził czy wychodził z planu, ponieważ wszystko cały czas się nagrywa i nie można wyjść z kadru czy dać wskazówek zza kamery. Więc techniczne to było bardzo trudne – opowiada Janek Wikarski.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

– Przy nagrywaniu potrzebowaliśmy także wielu statystów, ponieważ chcieliśmy oddać charakter pielgrzymki, czyli tych wszystkich osób, które szły z Nim. Scena z niewidomym w Ewangelii Łukasza ma miejsce w ostatnich dniach przed męką Jezusa, więc na pewno był już znany i podążało za Nim wiele osób. Udało nam się znaleźć ponad 100 osób, które wzięły udział w filmie – mówi Sandra Karniewicz.

– Duża liczba aktorów i technologia VR sprawia, że bardzo trudno jest kontrolować każdego aktora. Trudno kontrolować to, co widać na jego twarzy, jakie emocje przekazuje. Nakręciliśmy 14 dubli szerokiego kadru, czyli sceny widzianej z perspektywy apostoła, oraz 7 dubli niewidomego, który widzi wszystko, kiedy już ozdrowiał. Następnie oczywiście miała miejsce postprodukcja, która trwała sześć miesięcy. Jest to ogromna praca w montowaniu filmu klatka po klatce i czasami wycinaniu drutów wysokiego napięcia, które pojawiają się w kadrze albo czyjegoś klapka – mówi Janek Wikarski.

Opowiada także o tym, że w technologii VR to dźwiękowiec jest tym, który prowadzi odbiorcę. Słysząc dźwięk z różnych stron, odbiorca naturalnie podąża wzrokiem za tym, skąd słyszy dźwięk. – Chcieliśmy to zrobić jak najbardziej dynamicznie, pomimo tego, że kamera znajduje się na statywie – mówi Wikarski.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Szersze perspektywy

Technologia VR to nie tylko nowinka techniczna, ale może też pomóc spojrzeć na scenę z Ewangelii z różnych perspektyw, a przez to wejść w głąb i odkrywać sens biblijnego przekazu także we własnym życiu.

– W filmie scenę ewangeliczną możemy zobaczyć z dwóch perspektyw; niewidomego i Jezusa. Pozwala się to bardziej wczuć w tę sytuację. Ale warto także zwrócić uwagę na te wszystkie osoby, które wobec wołania niewidomego przechodzą obojętnie i to także może poruszyć – mówi Sandra Karniewicz.

Na pokazie filmu obecny był między innymi aktor, który odegrał rolę niewidomego z Ewangelii.

– Przed chwilą oglądałem ten film i przypominają się te emocje, które scena wywołała, kiedy wcielałem się w niewidomego. Cała moc tego wołania i krzyku „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” – mówi Sebastian Jędrzejczak. – Rozwój duchowy jest dla mnie bardzo ważny. Od wielu lat dążę do tego, żeby być dobrym człowiekiem, ale także dawać z siebie jak najwięcej. Ta rola mnie trochę zaskoczyła, ponieważ dostałem telefon z agencji aktorskiej praktycznie na kilka dni przed nagraniami, ale wystarczyło, aby przeżyć i później oddać w grze aktorskiej głębię i emocje tej sceny z Ewangelii. Te emocje związane z prośbą i wołaniem – dodaje.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Wspomina także o wątku osobistym, który pomógł mu jeszcze bardziej wczuć się w sytuację niewidomego spod Jerycha. – Ta rola ma dla mnie też trochę motyw osobisty, można tak powiedzieć, ponieważ mam bardzo dużą wadę wzroku i noszą okulary. Kiedy je zdejmę, wówczas praktycznie nie widzę nic. Reżyser na planie zaproponował, żebym poruszał się bez okularów, więc można powiedzieć, że byłem prawie niewidomy na planie filmowym. Było to dla mnie bardzo niezwykłe przeżycie – mówi Sebastian Jędrzejczak.

Film można zobaczyć w Miejscu Słowa na placu Wielkopolskim w Poznaniu. Jest też możliwość, by pokaz filmu był możliwy w parafii czy w szkole.

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl
Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze