
(Fot. Kasper Kaproń OFM Poranna Droga Krzyżowa na ulicach Cochabamby)
Boliwijczycy kochają procesje – o Wielkim Poście na nizinach Amazonki
Osoba przyjeżdzająca na początku Wielkiego Postu do Boliwii z krajów o silnej tradycji chrześcijańskiej może poczuć się lekko rozkojarzona. W krajach takich jak Polska, Środa Popielcowa wyznacza wyraźne przejście z radości karnawału do pełnego refleksji i zadumy klimatu Wielkiego Postu. W Boliwii nie jest to tak oczywiste, a sama Środa Popielcowa, chociaż przeżywana z obrzędem posypania głów popiołem, nie jest dniem ścisłego postu, który został tutaj przesunięty na tzw. Piątek Cierpienia (El Viernes de Dolores), czyli piątek przed Niedzielą Palmową.
Dni poprzedzające Wielki Post to czas obchodzonego bardzo hucznie karnawału, który w sposób najbardziej uroczysty przeżywany jest w mieście Oruro. Karnawał w Oruro, wpisany do Światowego Niematerialnego Dziedzictwa Kultury UNESCO, to uroczystość, która swym blaskiem przyćmiewa te najbardziej znane w świecie odpowiedniki z brazylijskiego Rio de Janeiro lub São Paulo, a także posiada całkowicie inny od brazylijskiego karnawału charakter. Karnawał w Boliwii, szczególnie ten w Oruro, to oczywiście także barwny i taneczny korowód oraz pełna radości zabawa, posiada jednak także swoją wymowę religijną, gdzie elementy wywodzące się z religii chrześcijańskiej łączą się synkretycznie z pewnymi naleciałościami pierwotnych religii andyjskich i gdzie trudno jest wyróżnić elementy przynależące do tradycji chrześcijańskiej oraz te, które wywodzą się z pogaństwa.

Taneczny pochód, gromadzący każdego roku około 35 000 muzyków i tancerzy z całego kraju to bowiem nic innego jak religijna procesja, na której czele idzie miejscowy biskup (obecnie jest nim pochodzący z Polski misjonarz ze zgromadzenia księży Werbistów, biskup Krzysztof Białasik SVD) i której celem jest sanktuarium Matki Bożej z Socavón (Virgen del Socavón). Po przybyciu do świątyni tancerze zdejmują maski, klękają do modlitwy przed cudownym wizerunkiem Najświętszej Dziewicy i bardzo często na twarzach tancerzy można dostrzec łzy wzruszenia i wdzięczności za to, że Matka Boga pozwoliła tańczyć dla Niej także w danym roku. Sam bowiem taniec jest także religijnym zobowiązaniem: tancerze składają Matce Bożej uroczysty ślub, że będą dla niej tańczyć przez określoną ilość lat (najczęściej trzy lub pięć lat), co wiąże się także z poważnym zobowiązaniem ekonomicznym, gdyż należy przygotować dla siebie strój (który nie należy do najtańszych), a także opłacić muzyków.
W miejscowy kult Matki Bożej wpisują się jednak także elementy synkretyczne wywodzące się z pogańskiej czci oddawanej dla Pachamamy: Matki Ziemi, Matki wszystkich żywych istot zamieszkujących planetę. Przełom lutego i marca jest to bowiem czas zbiorów i dziękczynienia za płody rolne. Jest to czas, który można zatem porównać do polskich dożynek, a sam karnawał i uroczystość ku czci Matki Bożej (a tutaj także Matki Ziemi) do naszego polskiego święta ku czci Wniebowziętej (Matki Bożej Zielnej).
>>> Boliwia: osoby z niepełnosprawnościami nie są same [MISYJNE DROGI]
Dodatkowo Oruro to miasto górników, gdzie znajdują się liczne kopalnie srebra oraz innych minerałów. Wchodząc do kopalni górnicy składają drobne ofiary (np. liście koki, papierosy lub alkohol) władcy podziemi, prosząc go o ochronę życia w pracy na głębokościach. Stróż lub władca podziemi ma wygląd diabła, co może wywoływać oburzenie u chrześcijan nie posiadających dostatecznej wiedzy na temat procesów ewangelizacji. W procesie tym niestety nie zawsze zostały precyzyjnie przedstawione prawny wiary chrześcijańskiej, które nałożyły się na wizję świata jako posiadali mieszkańcy Andów. Dla człowieka andyjskiego (dla Inków) cały świat jest podzielony na trzy części:
- świat niebiański (Hanan Pacha): miejsce gdzie znajduje się słońce, księżyc, błyskawice, gwiazdy, tęcza itp. Świat ten symbolizuje ptak jakim jest kondor.
- świat ziemski (Kay Pacha): miejsce gdzie przebywają ludzie, zwierzęta, rośliny. Miejsce to symbolizuje puma.
- świat podziemny (Uku Pacha): miejsce w czeluściach ziemi symbolizowane przez węża.

Wyrażenie „Pacha” używane w każdym z tych zwrotów wyraża ogólnie ziemię, świat jako całość, stąd wyrażenie „Pachamama”, które trudno utożsamić z osobowym bóstwem, należy to bowiem rozumieć bardziej jako całość świata, które daje nam życie (jest to energia słońca i deszcz pochodzące z góry, ludzka praca i świat przyrody, ale także energia jaką posiada gleba, z której wyrastają płody ziemi). W tej wizji wszystkie poszczególne przestrzenie stanowią całość, a nie miejsca dla poszczególnych dobrych lub złych duchów. Misjonarze w pierwszym okresie ewangelizacji ukazywali jednak, że niebo to miejsce Boga i świętych, ziemia to przestrzeń ludzi trudzących się w drodze do Nieba, natomiast podziemia to królestwo Diabła i miejsce potępienia. Diabła zaś przedstawiano według tradycyjnej chrześcijańskiej ikonografii: jako znaną nam postać z rogami. Dlatego też mieszkańcy tego regionu utożsamili stróża podziemi jako postać z rogami i do niego zwracają się z prośbą o opiekę wchodząc do królestwa, które do niego przynależy. W najmniejszym stopniu nie jest to jednak diabeł w naszym chrześcijańskim rozumieniu. Nazywają go dobrotliwie El Tío (to znaczy wujek), a słowo to wywodzi się z niepoprawnej wymowy hiszpańskiego słowa Dios, to znaczy Bóg (pierwsi misjonarze wywodzili się głównie z hiszpańskiej Andaluzji, gdzie gubi się w wymowie ostatnią literę „s”, stąd wymowa Dio, która przypomina słowo Tio).
Dlatego też podczas karnawału w Oruro można zobaczyć kluczowe postacie, takie jak wspomniany El Tío, który rządzi podziemnym światem, gwarantując ochronę górnikom, a najpopularniejszym tańcem karnawału jest właśnie Diablada, która ukazuje Archanioła Michała prowadzącego zastępy diabłów, aby wspólnie oddać cześć Najświętszej Dziewicy: Matce Ziemi i tego wszystkiego, co żyje.

Główny karnawał boliwijski w Oruro odbywa się w sobotę przed Środą Popielcową. Każde miasto i miasteczko posiada jednak swój własny karnawałowy pochód i ważne jest, aby te uroczystości nie kolidowały ze sobą (szczególnie jeżeli chodzi o najważniejsze miasta). Karnawał w Santa Cruz obchodzony jest w sobotę przed tym w Oruro, a w Cochabamba ma on miejsce już po Środzie Popielcowej (a więc już w okresie Wielkiego Postu). W mniejszych miejscowościach lokalne uroczystości karnawału rozciągają na wiele tygodni i w praktyce kończą się przed Piątkiem Cierpienia, to znaczy bezpośrednio przed Niedzielą Palmową. Trudno zatem wskazać dokładny dzień kiedy kończy się karnawał, a zaczyna się Wielki Post z charakterystycznym dla tego okresu czasem umartwienia.

Pobożność ludowa Boliwijczyków nacechowana jest także pewnym infantylizmem religijnym i bezpośrednią lekturą przepowiadanej wiary. Dlatego też w Pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu, która jest niedzielą kuszenia (w kościołach czytana jest ewangelia o kuszeniu Jezusa na pustyni) mieszkańcy tego kraju kuszą się wzajemnie, a w Wielki Piątek nie stronią od drobnych kradzieży lub innych wykroczeń, gdyż – jak mówią – Pan Jezus umarł, spoczywa w grobie i nie widzi tego, co ludzie czynią.
Wiele tradycji lokalnych związanych jest bezpośrednio z Wielkim Tygodniem, które pomimo laicyzacji społeczeństwa podtrzymywane są nadal i stanowią integralną cześć boliwijskiej kultury. Liczne procesje mające swój rodowód w hiszpańskiej Andaluzji przemierzają ulice miast w czasie dni Triduum Paschalnego. W Wielki Czwartek po liturgii Wieczerzy Pańskiej wierni mają zwyczaj odwiedzać siedem kościołów, aby pomodlić się przed specjalnie na ten dzień udekorowanymi ołtarzami z wystawionym Najświętszym Sakramentem. Miasta tej nocy przybierają świąteczny wygląd i zamieniają się w wielki kiermasz z różnymi łakociami.

Wielki Piątek to dzień wolny od pracy. Bardzo wcześnie rano (np. o czwartej nad ranem) obchodzona jest Droga Krzyżowa, a w godzinach przedpołudniowych wierni gromadzą się na nabożeństwie ku czci Siedmiu Słów wypowiedzianych przez Jezusa na Krzyżu. W ten dzień wierni unikają jedzenia czerwonego mięsa (mięso z drobiu i ryb jest dozwolone), ponieważ uważa się, że czerwone mięso reprezentuje ciało ukrzyżowanego Chrystusa. W Wielki Piątek, który jest dniem świątecznym i wolnym od pracy, rodziny gromadzą się w godzinach południowych na wspólnym uroczystym posiłku, który składa się z 12 potraw reprezentujących 12 apostołów. Spożywa się m.in. zupę chlebową, ryby, pudding ryżowy i cydr jabłkowy. Ponadto spożywa się owoce (takie jak gruszki, winogrona, banany), a także słodkie ciasta drożdżowe. Wielki Piątek kończy się w ciszy, która jest też dominującym elementem Wielkiej Soboty, która nie dopuszcza żadnej celebracji w kościele.

Po uroczystej liturgii Wigilii Paschalnej, która celebrowana jest w późnych godzinach nocnych ma miejsce tzw. Encuentro (Spotkanie). Mają miejsce swoiste zawody w biegu: kobiety biegną niosąc figurę Matki Bożej, która podczas biegu zmienia szaty z żałobnych (czarnych) na świąteczne (białe), rywalizują z mężczyznami, którzy biegną dźwigając figurę św. Jana Ewangelisty. Liczy się to, która grupa pierwsza dotrze na miejsce spotkania ze Zmartwychwstałych Jezusem.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |