Wielkie poszczenie w zwyczajach polskich
Wielki Post w ludowej tradycji miał upłynąć na pokucie, wstrzemięźliwości, wyciszeniu i kontemplowaniu ostatnich dni ziemskiego życia Zbawiciela.
W inicjującą Wielki Post Środę Popielcową kapłan posypywał w kościele głowy wiernych popiołem. Dawniej posypywanym był senior rodziny. Następnie zanosił on w modlitewniku popiół do domu, gdzie posypywał nim głowy pozostałych domowników, czyli innymi słowy – „dawał Popielec”.
Popiół z ludzkich kości
Oczywiście ten popiół, przypominający o śmierci i przemijaniu, pochodził ze spalonych, ubiegłorocznych palm wielkanocnych. Niemniej jednak, w oczach ludu zwyczaj posypywania popiołem głów jawił się jako iście traumatyczne przeżycie, jeśli uwzględni się panujące wtedy przekonanie, że wspomniany popiół pochodził ze znalezionych na cmentarzu, startych na proch kości ludzkich. Wierzono też, że popiół ze Środy Popielcowej ma rozmaite właściwości lecznicze.
Pan Żurowski i instrumenty w areszcie
W Środę Popielcową myto starannie i wyparzano wszelkie naczynia (czyszczono też popiołem), aby nie pozostał na nich ślad tłuszczu i mięsnego wywaru. Następnie np. patelnie ostentacyjnie wyrzucano przez okno do sadu lub wynoszono na strych, manifestując gotowość do wielkopostnych umartwień. Owe umartwienia polegały między innymi na ograniczeniu potraw. Nie jadano mięsa, tłuszczy zwierzęcych, jajek, nabiału, cukru i miodu, a dania omaszczano olejem lnianym. Na stołach, zwłaszcza wiejskich, podawano żur (nazywany czasem Panem Żurowskim), niekiedy z grzybami, a także ziemniaki, gotowaną rzepę, chleb i ryby (głównie śledzie), kiszoną lub gotowaną kapustę, karpiele, suszone śliwki i zaprawianą mąką polewkę z serwatki. W karczmach o północy, w Popielec, wysypywano popiół lub wnoszono śledzia. Obnoszono po wsi garnek z żurem, a w domach i karczmach wieszano śledzia lub jego szkielet. Żur i śledź były najważniejszymi symbolami Wielkiego Postu. Zadbano nie tylko o wielkopostną skromność stołu, ale i ubioru. W związku z tym rezygnowano z najstrojniejszych spódnic i kolorowych chust, wkładając ubrania w stonowanych barwach, skromnych i powściągliwych, często ciemniejszych np. warkocze zdobione były już nie czerwonymi wstążkami, ale wstążkami w mniej krzykliwym kolorze; rezygnowano również z noszenia korali. Zaprzestawano także palenia tytoniu i spożywania alkoholu. Poza tym nie urządzano zabaw i wesel, dlatego zamykano na klucz instrumenty muzyczne.
>>> Bez misji Kościół obumrze. Dlatego powstała ta akcja
Niemniej jednak był taki jeden dzień, w którym zawieszano surowe, wielkopostne reguły. Zwano go Półpościem lub Śródpościem. Przypadał, jak sama nazwa wskazuje, na połowę Wielkiego Postu. Żeby wyważyć tę połowę, „ważono post” lub inaczej „ważono żur”, czyli zawieszano w sadzie na drzewie garnek z żurem. W Półpościu po wsiach i niewielkich miastach krążyli chłopcy z czyniącymi hałas kołatkami lub terkotkami, krzycząc: „Półpoście Mości Panie/Mości Pani!”. Ponadto, młodzież męska „wybijała półpoście”, czyli rozbijała garnki z popiołem o drzwi domostw, zwłaszcza tych, w których mieszkały panny. Dlatego też Półpoście nazywano Dniem Garkotłuka.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |