Wielkopolskie: charytatywne morsowanie. Akcja wesprze dzieci nieuleczalnie chore
Pleszewianin Jacek Dryjański spędzi w niedzielę w lodowatej wodzie ponad 8 godzin – w ramach akcji charytatywnego morsowania. Celem jest zebranie pieniędzy na budowę hospicjum dla nieuleczalnie chorych dzieci w Skowierzynie. Koszt inwestycji to 9,5 mln zł.
W niedzielę o godz. 9 w wielkopolskich Przygodzicach na terenie Gminnego Ośrodka Kultury Jacek Dryjański wszedł do strażackiego basenu z lodowatą wodą. Spędzi tam łącznie 504 minuty, czyli 8 godzin i 24 minuty. Akcję zaplanowano w sztafecie 4 razy po 126 minut. Na regenerację organizmu przewidziano półgodzinne przerwy.
Opiekę medyczną sprawuje ratownik Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Ostrowa Wlkp. „Jesteśmy umówieni, że jeśli wystąpią jakiekolwiek zaburzenia świadomości, pogorszenie samopoczucia czy pojawią się dreszcze to p. Jacek natychmiast musi wyjść z basenu i ogrzać się. Brak uwagi może doprowadzić do pierwszego stopnia hipotermii a to jest bezpośrednim zagrożeniem dla życia” – powiedział PAP Aleksander Woliński.
>>> Franciszek pobłogosławił dzieła charytatywne Kościoła w Polsce
Jacek Dryjański wierzy, że poradzi sobie z wykonaniem zadania, bo – jak powiedział – regularnie morsuje od trzech lat, a od roku podejmuje działania ekstremalne. „Takie morsowanie musi być poukładane w głowie – to jest najważniejszy element przygotowania” – powiedział.
Mężczyzna liczy na wsparcie innych morsów, którzy zjadą do Przygodzic i wezmą udział w akcji. „Za morsowanie ze mną trzeba będzie wrzucić coś do puszki” – powiedział.
Inicjatorem wydarzenia jest Łukasz Szpunar, który biegnie przez Polskę w szortach. Łącznie ma do pokonania 504 km drogi. „Dzisiaj będzie wybiegał z Piły, a całą trasę kończy w Mielnie. Z racji tego, że znamy się, postanowiłem pomóc w akcji w ten sposób” – powiedział Dryjański.
Celem akcji jest zbiórka pieniędzy na budowę Hospicyjnego Domu Aniołków dla dzieci nieuleczalnie chorych onkologicznie w Skowierzynie w gminie Zaleszany na styku trzech województw: podkarpackiego, świętokrzyskiego i lubelskiego.
„Dom Aniołków wziął się z potrzeby społecznej, by w miejscu, gdzie mieści się pustka na mapie hospicjów dla dzieci, wybudować wyjątkowe miejsce. Mali pacjenci przebywają w placówkach oddalonych o ponad 100 km od ich domów. Rodzice często tracą kilka godzin na dojazdy do swoich Aniołków, a przecież mogliby ten czas spędzać ze swoimi dziećmi. Chcemy to zmienić i wybudować hospicjum bliżej ich domów” – napisano na stronie interenetowej domaniolkow.pl.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |