Wielogodzinne kolejki do konfesjonału? Oby zawsze takie były! [FELIETON]
Być może to, co teraz powiem, okaże się kontrowersyjne – szczególnie dla księży, którzy w tym gorącym okresie spędzają codziennie kilka godzin spowiadając, mimo apelów, by nie zostawiać tego na ostatnią chwilę. Mam jednak nadzieję, że to pomoże tym wszystkim, którzy zniecierpliwieni w tych kolejkach stoją…
Zmiana perspektywy
Kiedyś bardzo mnie to denerwowało. Tak jakby ludzie budzili się dopiero przed świętami, by na ostatnią chwilę się wyspowiadać. Zupełnie tak, jakby nie mogli zrobić tego wcześniej. Gdzie jak gdzie, ale w Polsce nie można przecież narzekać na brak dostępności i możliwości spowiedzi, praktycznie wszędzie, w każdym mieście i wsi. Do niedawna tak właśnie myślałam. Dzisiaj mam jednak inną perspektywę przedświątecznych kolejek do konfesjonału w Wielkim Tygodniu.
– Długie kolejki do konfesjonału przed świętami są jakimś sygnałem, że święta wielkanocne traktujemy poważnie – komentuje ks. Wojciech Nowicki, redaktor naczelny poznańskiego Radia Emaus. – Byłoby idealnie, gdybyśmy spowiedzi nie traktowali jako konieczności, obowiązku czy zwyczaju, ale jako miejsca doświadczenia działania miłości Boga, który podnosi nas z grzechu i prowadzi w stronę życia – dodaje.
Bóg działa jak chce
Papież Franciszek w posynodalnej adhortacji apostolskiej „Christus vivit” napisał:
Miłość Pana jest większa niż wszystkie nasze sprzeczności, wszystkie nasze słabości i wszystkie nasze małoduszności. Ale właśnie poprzez nasze sprzeczności, słabości i małoduszności chce On napisać tę historię miłości. Przygarnął syna marnotrawnego, przygarnął Piotra po jego zaparciu się i zawsze, nieustannie, przygarnia nas, po naszych upadkach, pomagając nam podnieść się i stanąć na nogi. Prawdziwym upadkiem – uważajcie – prawdziwym upadkiem, który może zrujnować nam życie, jest bowiem pozostanie na ziemi i niepozwolenie sobie pomóc (Christus vivit, 119n).
Każdy ma prawo do nawrócenia. Nawet jeśli ktoś przychodzi do spowiedzi po długim czasie, świadomie (w wolności bądź nie), poprzednio przez wiele lat to zaniedbując. Wiem jednak, że Pan Bóg działa zawsze swoimi sposobami i drogami. W sposób całkowicie wolny i delikatny, nie narzucając się nikomu. Wierzę, że przychodzi także do tych osób, które „na ostatnią chwilę”, niczym pracownik ostatniej godziny, przychodzą do konfesjonału. Im Pan Bóg, tak samo jak nam, daje swoje przebaczenie.
Każdemu zniecierpliwionemu staniem w długiej kolejce do konfesjonału proponuję obrać tę właśnie perspektywę: Bogu niech będą dzięki za te kolejki! Póki są, Kościół wciąż żyje.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |