Wiosną turyści w Bieszczadach powinni uważać na niedźwiedzie
Turyści, którzy przyjadą na długi majowy weekend w Bieszczady, powinni uważać m.in. na niedźwiedzie. Po zimowym letargu szukają one pożywienia i są rozdrażnione. Ostatnio pojawiły się w podkarpackich wioskach m.in. w Tarnawie Dolnej i w Bykowcach.
W lokalnych mediach w ostatnich dniach pojawiły się filmiki, na których widać, jak niedźwiedzie chodzą po dwóch wioskach – Tarnawie Dolnej (gmina Zagórz) i Bykowcach (gmina Sanok). Szukają pożywienia m.in. w przydomowych pojemnikach na śmieci.
Władze gminy Zagórz zanotowały już w tym roku ponad 70 incydentów z udziałem dzikich zwierząt, w tym niedźwiedzi. Samorząd uzyskał zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie na schwytanie i przemieszczenie niedźwiedzia na innych obszar.
Z kolei władze gminy Sanok apelują do mieszkańców o ostrożność. Mają też zgodę RDOŚ na płoszenie zwierzęcia. Urzędnicy zalecają, żeby nie zostawiać jedzenia i odpadów spożywczych na zewnątrz, a wszystkie śmieci trzymać w zamkniętych pojemnikach lub w miejscach, które nie są łatwo dostępne dla dzikich zwierząt.
Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek powiedział PAP, że niedźwiedzie po zimowaniu szukają pożywienia. „To jest też czas, kiedy mogą być rozdrażnione” – dodał.
Marszałek zwrócił uwagę, że niedźwiedzie są coraz częściej widywane w miejscach zamieszkałych przez ludzi. Przyczyniają się do tego np. kompostowniki przy domach czy resztki jedzenia pozostawiane w koszach na śmieci. Sprawia to, jak dodał, że niedźwiedzie wyczuwają zapach pożywienia, wiedzą, gdzie go szukać i oswajają się z ludźmi i ich zapachem.
„Następuje proces tzw. synantropizacji, czyli zaczyna u tych drapieżników brakować naturalnego strachu przed człowiekiem. Ten odruch niedźwiedzie zawsze miały. Jeszcze 20-30 lat temu zobaczyć misia w Bieszczadach to był wyjątek. Dzisiaj łatwiej spotkać niedźwiedzia czy wilka niż jelenia” – powiedział.
Rzecznik krośnieńskiej RDLP podkreślił, że turyści, którzy przyjadą w Bieszczady i będą chodzić po szlakach, muszą być ostrożni.
„Najczęściej do ataków na ludzi dochodzi właśnie wiosną. Dodatkowo niedźwiedzice wychodzą z gawr ze swoimi maleństwami” – dodał.
Marszałek zaznaczył, że niedźwiedź nie atakuje człowieka. Kiedy go zaskoczymy, broni swego terytorium.
„Dlatego, będąc głęboko w lesie, na terenach, gdzie żyją niedźwiedzie, nie zachowujmy się absolutnie cicho. Na przykład idąc szlakiem, rozmawiajmy czy pogwizdujmy sobie” – radzi rzecznik.
Według danych RDLP w Bieszczadach żyje ok. 150 niedźwiedzi.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |