Wojna Rosji z Ukrainą: dlaczego Watykan i Konstantynopol działają inaczej?
Lwowski teolog Pavlo Smytsnyuk zwrócił uwagę na różne podejście Stolicy Apostolskiej w Rzymie i prawosławnego Patriarchatu Ekumenicznego w Konstantynopolu do wojny ukraińskiej podczas międzynarodowej konferencji na Uniwersytecie Wiedeńskim.
„Dla Watykanu jego neutralność jest niezbędnym instrumentem mediacji między walczącymi stronami” – wyjaśnił w rozmowie z austriacką agencją katolicką Kathpress ukraiński uczony, który wykłada na wydziale teologicznym Uniwersytetu Princeton. Jego zdaniem wizyta papieża w strefie działań wojennych „doprowadziłaby do załamania się pozycji neutralnej Watykanu”. „Natomiast Konstantynopol czuje się bardziej zaangażowany i jednoznacznie popiera stronę ukraińską”, powiedział teolog.
Pavlo Smytsnyuk studiował filozofię i teologię na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w Atenach i w Sankt Petersburgu; ukończył studia doktoranckie na Uniwersytecie w Oksfordzie i przez trzy lata do 2022 r. kierował Instytutem Studiów Ekumenicznych na Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim we Lwowie. Smytsnyuk wystąpił jako jeden z 30 uczestników interdyscyplinarnej konferencji „Wojna na Ukrainie – refleksje teologiczne, etyczne i historyczne”, zorganizowanej w poprzednim tygodniu przez Wydział Teologii Katolickiej w Wiedniu.
>>> W jaki sposób Kościół w Polsce pomaga Ukrainie?
Pytania etyczne
Wojna na Ukrainie rodzi wiele pytań etycznych, w tym o ocenę przemocy wojennej, tortur i dostaw broni, dlatego ważne są oceny różnych Kościołów”, zauważył Smytsnyuk. Nazwał działania Stolicy Apostolskiej „jako głos moralności i sumienia”. Konflikt w Ukrainie jest komentowany przez Watykan wyraźniej niż wszystkie inne wojny, wzywa się do zawieszenia broni i negocjacji pokojowych, odmawia się modlitwy za poległych żołnierzy.
W nauczaniu społecznym Kościoła katolickiego funkcjonuje pojęcie „wojny sprawiedliwej”, zgodnie z którym w przypadku celowego ataku na suwerenność kraju, naruszenia godności ludzkiej, nikczemnego prowadzenia wojny i zabijania niewinnych ludzi, obrona i ochrona ofiar może być usprawiedliwiona – jeśli to konieczne – środkami przemocy. Jak przypomniał teolog, w encyklice „Fratelli tutti” papież Franciszek „nabrał pewnego dystansu” wobec doktryny wojny sprawiedliwej, argumentując, że wojna jest zawsze krwawa i niszcząca, a broń, nawet użyta w obronie, powoduje jeszcze więcej cierpienia i zniszczenia. „Ponieważ Franciszek zawsze zdecydowanie opowiadał się za pokojem i przeciwko broni, radykalna zmiana jego poglądów pod wpływem wojny w Ukrainie – na przykład opowiadanie się za dostarczaniem broni w celu ochrony ludności cywilnej – byłaby naruszeniem jego zasad”, powiedział Smytsnyuk.
Z kolei patriarchat Konstantynopola, kierowany przez patriarchę ekumenicznego Bartłomieja I, przyznał Prawosławnemu Kościołowi Ukrainy (PKU) autokefalię jeszcze w 2019 roku, pośrednio wprowadzając ją w konflikt z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym (RKP). „Wobec tego Konstantynopol nie miał w ogóle nadziei na możliwość odegrania roli mediatora w obecnym konflikcie” – wyjaśnił Smytsnyuk. Ponadto kwestia etyki wojny jest w tradycji Kościoła prawosławnego poruszana w mniejszym stopniu niż w Kościele rzymskokatolickim.
Kremlowska propaganda
Kremlowska propaganda od pewnego czasu wykorzystuje RKP do legitymizacji i uzasadniania swojej polityki – zaznaczył teolog w wywiadzie dla Kathpressu. Patriarcha moskiewski Cyryl postrzega wojnę jako „metafizyczną walkę z rozwiązłą kulturą zachodnią”. Smytsnyuk nie wierzy, że Ukraiński Kościół Prawosławny (UKP), istniejący obok PKU ma dobre perspektywy na przyszłość. Choć w maju 2022 roku UKP pod przewodnictwem metropolity Onufrego ogłosił niezależność od Patriarchatu Moskiewskiego i od początku potępił wojnę napastniczą, to coraz częściej jest on odrzucany przez wiernych. Powiedział też, że współpraca duchownych UKP z rosyjskim wojskiem stała się znana i jest szkodliwa.
Zdaniem Smytsnyka, który od czasów studenckich w Rosji utrzymuje „wciąż dobre przyjazne stosunki” z niektórymi prawosławnymi, trzeba sprostać wyzwaniu – także teologicznemu – by zainicjować proces pojednania po zakończeniu wojny. „Rosja pozostanie naszym sąsiadem, choćby tylko geograficznym, i będziemy musieli nauczyć się, jak się z nią obchodzić” – zaznaczył.
>>> Abp Szewczuk: na Zaporożu trwają masowe deportacje jak za czasów Stalina
Smytsnyuk zwrócił uwagę, że w Ukrainie ludzie często słyszą, że wszyscy Rosjanie są winni tej wojnie i że każdy, kto mieszka, pracuje i płaci podatki państwu w Rosji, jest współwinny okrucieństw. Osobiście odrzucił takie uogólnienia i powiedział, że zna również rosyjskich intelektualistów, którzy wykazywali opór i odwagę i byli za to prześladowani, represjonowani i więzieni. „Musimy pracować z tymi Rosjanami i stworzyć kanały komunikacji, które krytykują reżim Putina” – zaznaczył reolog.
W pięciodniowej konferencji na temat wojny na Ukrainie w Wiedniu w poprzednim tygodniu wzięło udział 30 młodych naukowców, głównie z Ukrainy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |