Wolontariat Syberyjski: Polacy wyruszają na Wschód
Podczas tegorocznych wakacji grupa 24 polskich wolontariuszy w wieku od 19 do ponad 60 lat wyjedzie do Rosji, Rumunii, na Ukrainę i na tereny Abchazji. Pierwsza grupa wyruszy już 2 lipca. – Nasi wolontariusze jadą nie tylko po to, żeby dawać coś z siebie, ale żeby być z tymi ludźmi i budować mosty – mówi ks. Leszek Kryża TChr, pomysłodawca Wolontariatu Syberyjskiego.
Pierwsza, 6-osobowa grupa Wolontariuszy Syberyjskich wyruszy 2 lipca do Ułan-Ude, stolicy położonej nad Bajkałem Republiki Buriacji, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej. Kilka dni później kolejni wolontariusze udadzą się na Syberię do polskiej wioski Wierszyny, gdzie mieszkają potomkowie emigrantów, którzy dobrowolnie wyjechali w głąb Rosji w 1910 r. z Zagłębia Dąbrowskiego, zwiedzeni obietnicami dostatniego życia na otrzymanych na własność syberyjskich ziemiach.
Równolegle z wolontariuszami udającymi się do Wierszyny, z Warszawy wyruszy też kolejna grupa, która będzie posługiwać w Abchazji, separatystycznej republice przynależącej formalnie do Gruzji, gdzie pracuje polski misjonarz ks. Jerzy Filuś, opiekujący się wspólnotą niespełna 50 katolików.
Jak wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. Leszek Kryża TChr, dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy KEP i pomysłodawca Wolontariatu Syberyjskiego, zadania, które zostaną powierzone wolontariuszom będą bardzo zróżnicowane.
– Np. mężczyźni, którzy będą w Ułan-Ude będą pomagali przy remoncie kościoła, a panie, które również tam pojadą, a jest wśród nich m.in. emerytowana lekarka, będą odwiedzać najstarszych i najbardziej schorowanych parafian. Z kolei wolontariusze w Wierszynie będą organizowali tzw. „wakacje z Bogiem” dla tamtejszych dzieci. Zajmą się kompleksowym przygotowaniem i poprowadzeniem tego wydarzenia, włącznie z gotowaniem i logistyką. W podobnym celu nasi wolontariusze udają się do Abchazji, gdzie zorganizują wypoczynek dla wszystkich, nie tylko pochodzących z rodzin katolickich, dzieci. Będą też pomagali w dożywianiu ubogich – wylicza ks. Kryża.
Jak dodaje, zadanie zorganizowania i poprowadzenia „wakacji z Bogiem” dla dzieci i młodzieży powierzono też Polakom udającym się do Bukowiny. Z kolei grupa jadąca do Dowbysza, zajmie się prowadzeniem lekcji języków polskiego i angielskiego dla dzieci i młodzieży.
Wolontariusze Syberyjscy, to zróżnicowana wiekowo grupa ochotników, którzy zadeklarowali chęć pomocy mieszkańcom krajów byłego Związku Radzieckiego. W lipcu i sierpniu wyruszą oni do parafii, działających m.in. dzięki wsparciu Polaków i zaangażowaniu pracujących na miejscu księży i sióstr zakonnych, wspieranych przez Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy KEP. Wśród wolontariuszy, w wieku od 19 do ponad 60 lat są zarówno studenci, osoby pracujące i emeryci, m.in. lekarze, nauczyciele i tzw. „złote rączki”.Jest też rodzina – małżeństwo z synem, które chce tegoroczne wakacje spędzić właśnie pomagając na Wschodzie.
Przed wyjazdem, wolontariusze uczestniczyli w rocznej formacji prowadzonej przez księży pallotynów, wspólnie z Zespołem Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Wciąż potrzebne jest wsparcie materialne dla członków Wolontariatu Syberyjskiego i ich podopiecznych w parafiach na Wschodzie.
– Nasi wolontariusze zabierają ze sobą różnego rodzaju wsparcie: np. w postaci pomocy dydaktycznych, zeszytów, kredek, zabawek albo ofiar, które posłużą im do realizacji zadań na miejscu. Gdyby ktokolwiek chciał ich wesprzeć finansowo, doślemy im przekazane pieniądze, dzięki czemu tam na miejscu będą mogli jeszcze więcej zdziałać – mówi ks. Kryża.
Pytany o to, czy tegoroczny wyjazd będzie miał swoją kontynuację, ks. Kryża podkreśla, że zgłaszają się zarówno kolejni chętni do wakacyjnego wyjazdu, jak też księża ze Wschodu, chcący przyjąć u siebie wolontariuszy.
– Wiele zależy od tego, jakie doświadczenia przywiozą tegoroczni wolontariusze i mamy nadzieję, że ta inicjatywa będzie kontynuowana, bo chętnych nie brakuje. Pamiętajmy jednak, że wolontariusze nie jadą tylko po to, żeby coś z siebie dawać, ale żeby być z tymi ludźmi i budować mosty ponad stereotypami, przyzwyczajeniami i podziałami historycznymi. Ci, którzy jeżdżą na Wschód wracają przemienieni, ubogaceni i mamy nadzieję, że tak będzie też z naszymi wolontariuszami – mówi kapłan. Dodaje, że ważnym wymiarem Wolontariatu Syberyjskiego jest też nawiązywanie kontaktu i budowanie więzi z Polakami, zesłanymi na Wschód i ich potomkami.
Kandydaci do kolejnych edycji Wolontariatu Syberyjskiego mogą zgłaszać się, pisząc na adres [email protected] Jak wyjaśnia ks. Kryża, znajomość języka rosyjskiego lub ukraińskiego – choć jest dużym atutem – nie jest wymagana. Konieczny jest natomiast udział w rocznym programie formacyjnym, przygotowującym do wyjazdu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |