Prezes oddziału w Wielkopolsce na Kresach/fot. arch. Stowarzyszenia Odra-Niemen

Wożą paczki świąteczne dla Polaków na Kresach. „Dla nich najcenniejsza jest pamięć” 

Stowarzyszenie Odra-Niemen od 2009 r. realizuje akcję Rodacy Bohaterom. Jednym z jej elementów jest zawożenie paczek świątecznych dla Polaków, szczególnie weteranów, mieszkających na Wschodzie. Od 10 lat w tę inicjatywę włącza się oddział w Wielkopolsce. Jak wspominają jego członkowie, naszych rodaków na Wschodzie najbardziej wzrusza to, że wciąż się o nich pamięta. 

W 2009 r. Stowarzyszenie spotkało się z płk. Weroniką Sebastianowicz, weteranką, żołnierką Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość i prezeską Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi. Spotkanie z polską bohaterką, która za walkę o niepodległość była torturowana oraz zesłana na Sybir, zaowocowało stworzeniem projektu Rodacy Bohaterom. Na początku organizowano głównie zbiórki darów na Boże Narodzenie, co nazwano „Paczka dla polskiego kombatanta na Kresach”. Z biegiem czasu inicjatywa rozszerzyła się nie tylko o paczki dla szkół, lecz także o dbanie o miejsca pamięci, edukację historyczną i patriotyczną, a nawet wymianę uczniów. Dotychczas zebrano ponad 600 ton darów i zawieziono niemal 50 tys. paczek, wsparto 1241 kombatantów, postawiono ponad 45 tys. zniczy i wyremontowano 25 miejsc pamięci. 10 lat temu w Poznaniu powstał Oddział Wielkopolski Stowarzyszenia Odra-Niemen, który włączył się do akcji. Jednak już dwa lata wcześniej grupa Wielkopolan, jeszcze jako niezrzeszeni, wspierała tę inicjatywę. Partnerem programu jest również Federacja Patriotyczna.

Nie zapomnieć 

Chociaż paczki są dla kombatantów na Kresach bardzo wydatną pomocą, to członkowie Odry-Niemen, którzy od lat jeżdżą zawozić im dary, zgodnie stwierdzają, że naszych rodaków najbardziej dotyka pamięć o nich, obecność i możliwość porozmawiania w języku ojczystym. 

– Dla nich największym wzruszeniem jest fakt, że przyjeżdżamy – podkreśla Emil Majchrzak, prezes oddziału Stowarzyszenia Odra-Niemen w Wielkopolsce. – Nie liczy się dla nich aż tak bardzo ta paczka – chociaż to jednocześnie dla nich wydatna pomoc finansowa, ponieważ żyją często w bardzo skromnych warunkach. Najważniejsze dla nich jest to, że przyjeżdżamy, że możemy porozmawiać. Ogromnie się cieszą z kartek z życzeniami świątecznymi wykonywanymi przez uczniów ze szkół. To dla nich jest największy skarb. Zawsze sobie je trzymają w jakimś ważnym miejscu w domu i często do nich wracają – dodaje prezes. 

fot. arch. Stowarzyszenia Odra-Niemen
fot. arch. Stowarzyszenia Odra-Niemen

Podobne wrażenia ma Szymon Węgliński, biorący udział w akcji od 2019 r. – Ta paczki oczywiście są ważne, ale trzeba dodać, że im też się teraz poprawił status materialny, mogą liczyć na pomoc polskich organizacji, jednak dla starszych i samotnych osób jest to wymierna pomoc. Ale najważniejsza dla nich jest ta obecność, polski opłatek. Pamiętam panią Weronikę, która mieszkała sama pośród hałd śniegu w drewnianym domku. Ta blisko 90-letnia kobieta sama sobie paliła w domu. Była bardzo szczęśliwa, że jeszcze ktoś o niej pamięta. Radość jej sprawiła też korespondencja z Polską. To, że nie są zapomniani w Polsce, ich mocno dotyka – zaznacza mężczyzna. 

Zaangażowanie 

Szymon Węgliński wspomina też pewnych panów z Krasławia we wschodniej Łotwie, którzy – gdy tylko dowiedzieli się, że przyjechali z Wielkopolski – to ucieszyli się, bo znajduje się tam Gniezno. – Jeden z nich powiedział, że zawsze chciał zobaczyć to miasto, bo to jest pierwsza stolica Polski. Oni są bardzo spragnieni rozmowy po polsku i wieści z Polski. Nie zawsze widzieli ojczyznę. Niektórzy mieli okazję ją oglądać, jak byli dziećmi, inni jedynie słyszeli o niej od rodziców. Pomimo tego że są daleko, to czują, że są Polakami – dodaje mój rozmówca. 

Pracy jest bardzo dużo i wymaga ona sporego zaangażowania. To oddanie sprawie przyciąga nowych członków. Tak zresztą włączył się do działalności Stowarzyszenia Szymon. – Trafiłem przez Gienia, kolegę z Politechniki, który był członkiem Odry Niemen, zawsze zaangażowany i zagoniony. Pewnego razu miałem pewne perypetie jako pracownik naukowy. Wjeżdżałem na kampus i prawie bym przejechał Gienia, bo szedł mocno zamyślony. Spytałem go, co się dzieje. Odpowiedział, że jedzie na Wschód zawozić paczki dla polskich kombatantów i zaprosił mnie do przyłączenia się. Odpowiedziałem, że w tym roku to już późno, ale za rok pojadę. Gieniu odparł, że zobaczymy, czy dotrzymam słowa. No i dotrzymałem – śmieje się Szymon. Jak dodaje, cieszy się, że są jeszcze osoby, które zabiegają o wsparcie dla kombatantów na Kresach. – To jest kawał pracy – zaznacza. 

Emil Majchrzak/fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl
fot. Piotr Ewertowski/misyjne.pl

Wsparcie nie odbywa się bowiem tylko „od święta”, lecz przez cały rok. Pakowanie darów to jedna z mniejszych prac, a i tak wymaga wielu godzin intensywnej pracy grupowej. W środę wieczorem zebrali się ochotnicy, którzy do późna się tym zajmowali, a już jutro, w sobotę, wyjeżdża busem ekipa na Wschód. – Pierwsze dary woziliśmy na Białoruś. Niestety z powodów politycznych nie mamy tam wstępu od 2019 r. Dlatego uformowały się dwa inne wyjazdy: w grudniu na Łotwę oraz w styczniu na Litwę – wskazuje Emil. 

Z Rygi do Słupcy 

Członkowie Stowarzyszenia odwiedzają też polskie szkoły na Kresach. Interesy polskiej mniejszości nie zawsze są tam szanowane. Jedna ze szkół w Krasławiu, do której jeździli, została już zamknięta, pomimo starań Polonii o jej utrzymanie. Polskie szkoły to ważny obszar kształtowania się narodowej tożsamości. Dobrze rozwija się wspierana przez polski konsulat szkoła w Rydze. – Tam naprawdę wygląda to świetnie, dzieciaki mówią po polsku, czują się mocno związane z ojczyzną, śpiewają pieśni patriotyczne – zauważa Szymon.  

fot. arch. Stowarzyszenia Odra-Niemen

Rok temu dzięki dotacjom z Odry-Niemen miała miejsce wymiana szkolna. Uczniowie z Rygi przyjechali do licealistów ze Słupcy, a potem również licealiści ze Słupcy mieli okazję odwiedzić swoich rówieśników w Rydze. To możliwość wymiany doświadczeń – młodzi Polacy na Kresach mogą zobaczyć, jak wygląda Polska, a młodzież z Polski ma szansę zobaczyć życie rodaków w innym kraju. 

Dla budowania tożsamości ważne są polskie tradycje oraz Kościół. Jak wskazuje Szymon, parafie są ogniskami polskości. Pośród paczek na Kresy wozi się także opłatki, czy to poświęcone przez prymasa abp. Wojciecha Polaka, czy to przez abp. Stanisława Gądeckiego. Istotne są też dzieła miłosierdzia prowadzone przez Polaków na Wschodzie. Stowarzyszenie zawozi dary także do polskiego hospicjum prowadzonego przez s. Michaelę Rak – Siostra pomaga bezinteresownie, nie tylko Polakom. Teraz pomaga wszystkim – nie patrzy w paszport, bo wiele dzisiaj jest potrzeb – wskazuje Szymon. 

Szymon z Polakami na Kresach/fot. arch. Stowarzyszenia Odra-Niemen
Galeria (4 zdjęcia)

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze