Chantal Delsol, Fot. KTO/yt/screen//

„Współczesne nieszczęścia demokracji” – wykład prof. Chantal Desol w Warszawie

„Współczesne nieszczęścia demokracji” to temat wykładu, jaki wygłosiła prof. Chantal Delsol, wybitna francuska intelektualistka, zajmująca się przemianami świata postnowoczesnego.

To kolejne wydarzenie z cyklu „Obserwatorium idei: inspiracje”, projektu Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Wykład odbył się 14 maja 2024 r. w Szkole Głównej Handlowej, która jest współorganizatorem wydarzenia. Prof. Chantal Desol w wykładzie poświęconym problemom demokracji zwróciła uwagę na dwie kwestie – wolność (z którą, według mówczyni, jest obecnie w Europie problem) i racjonalność. 

>>> Konferencja Rady Europy w Berlinie: religie są cenne dla obrony demokracji

„Nie ma czegoś takiego jak dobra dyktatura – to nie istnieje”

Prelegentka przypomniała, że przed Oświeceniem w Europie nie było demokracji, bo te znane ze starożytnej Grecji były innymi systemami. Przypomniała krytykę, jakiej na początku XX wieku poddano demokracje parlamentarne jako skorumpowane i kruche. Wtedy próbowano ustanowić „dobre dyktatury”, jak np. faszyzm Franca czy wówczas Europejczycy uznali ze demokracja nie działa, musimy wprowadzić „dobre dyktatury” i zaczęły się rozwijać takie systemy (jako przykłady padł Franco – faszysta i Salazar – korporatysta). „Nie ma czegoś takiego jak dobra dyktatura – to nie istnieje” – podkreśliła prof. Desol, wskazując na „katastroficzne skutki”, jakie zostawiły po sobie te niedemokratyczne polityczne systemy. 

– Po upadku muru berlińskiego rozwija się niewiarygodny zapał demokratyczny. Europejczycy wyobrażają sobie, że demokracja to najlepszy i ostateczny ustrój i nie będzie lepszych, że to koniec historii, wszystkie kraje dołączą do demokracji – mówiła zauważając, że szybko te przekonania okazały się mitem, niespełnionym europejskim marzeniem.  Uczona stwierdziła, że na przełomie  XX i XXI wieku mamy do czynienia z odrzucaniem demokracji:

„Ma to charakter jeszcze bardziej gwałtowny, poważny, niż to z lat 30 XX wieku. Wtedy odrzucano demokrację, bo była zepsuta, skorumpowana. Dziś problemy są jeszcze bardziej niepokojące, mówimy o problemach strukturalnych”.

Wskazała, że z demokracji też można uczynić ideologię. Jako przykład podała Václava Havla, który po zdobyciu władzy mówił, że źle zrozumiał, czym jest demokracja, bo nie zrozumiał, że jest ona niedoskonałym ustrojem – trudno mu było przyznać, że demokracja jest procesem, który nie ma końca.

„Żaden ustrój nie jest wieczny. Wielki Dante myślał, że monarchia jest nieśmiertelna. Wiemy, że mylił się. Demokracja podobnie jest śmiertelnym ustrojem” – przekonywała francuska filozofka. 

Prof. Desol podkreśliła, że demokracja jest też ważnym elementem kultury: „W epoce Fukuyamy uważano, że demokracja jest narzędziem. To tak nie działa. Demokracja nie jest narzędziem, jest kulturą. Jeśli nie mamy kultury wolności, nie możemy wprowadzić demokracji”. – Nie da się wprowadzić demokracji wśród ludów, które nie wiedzą, czym jest wolność – wskazała, dodając, że liberalizm konstytucyjny jest warunkiem uprzednim demokracji.

Wolność się samoogranicza

– Obecnie znaczna część krajów na świecie zmierzających do demokracji jest demokracjami nieliberalnymi. Nawet na Zachodzie – jako przykłady podała rządy Viktora Orbána na Węgrzech czy Zjednoczonej Prawicy w Polsce. Wyjaśnieniem tego zjawiska jest kwestia granic wolności: „demokracje nieliberalne rozwijają się, bo społeczeństwo uważa, że wolność powinna mieć ściślejsze granice” – wskazała, ilustrując to klasycznym przykładem przekonania, iż wolność jednej osoby kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej. „Uważam, że moja wolność nie kończy się tam, gdzie zderza się z wolnością drugiego. Wiąże się ona raczej z pojęciem odpowiedzialności” – podkreśliła, dodając, że wolność istoty ludzkiej nie jest czymś, co musi się rozwijać bez granic – musi się rozwijać w nas pojęcie granicy. „Jesteśmy wolni, więc powinniśmy stawiać sobie sami granice. Wolność się samoogranicza” – wyjaśniała, zauważając, że w tym miejscu rodzą się demokracje, które nakładają granice dla wolności. 

Jako przykład podała nakładanie ograniczeń dotyczących zdrowia, bezpieczeństwa jednostek czy klimatu, co dla innych staje się argumentem do atakowania takiej demokracji. „Demokracje liberalne uważają, że granice są stawiane w niewłaściwych miejscach” – mówiła zauważając, że w zachodnich społeczeństwach elita uważa, że wolność nie ma granic, a lud – że należy się samoograniczać, co prowadzi do walk politycznych podobnych do walk klasowych, które są złe. Prof. Chantal wskazała też na „wojnę bogów” – walkę modernistów z antymodernistami:

„Antymoderniści nie są przeciwko rozwojowi, ale uważają, że sprawy poszły za daleko, dlatego wybierają rządy, które chcą wolności ograniczać, jak np. Viktor Orbán i jego sprzeciw wobec małżeństw jednopłciowych”.   

Francuska intelektualistka stwierdziła, że nie ma już hamulców moralnych, wszystko staje się możliwe. „W krajach kultury judeochrześcijańskiej religia wiąże się moralnością, a w krajach innych, 'pogańskich’, państwo narzuca moralność” – wskazała, jako przykład podając Francję, gdzie „państwo uczy moralności, próbuje ją wyznaczać”. 

Relatywizacja opinii

Drugim omawianym problemem demokracji była racjonalność. „Przeżyliśmy 50-lecie racjonalizacji i technicyzacji świata, tak wygląda ostatnie pół wieku” – mówiła filozofka, wskazując na jednoczesne wielkie pragnienie pokoju.

– Francuzi są przekonani, moim zdaniem błędnie, że przekonania religijne leżą u źródeł wojen. A to nieprawda, w XX wieku mieliśmy wielkie wojny, u których źródeł nie było religii, a hitleryzm i stalinizm – mówiła. 

Zauważyła, że dzisiejsza mentalność prowadzi do pragmatyzmu – rządy mają na celu takie sterowanie systemem, by po prostu wszystko działało. W jakim celu? Celem może być np. rozwój gospodarczy lub, jak we Francji, „mit równości”. 

– Politykę ustala się wokół racjonalizacji, i w takich warunkach demokracja staje się technokracją. Polityka nie polega już na zderzaniu się różnych przekonań, a najważniejszy jest konsensus, mający prowadzić do najlepszego pod względem materialnym życia – wyjaśniała, zauważając, że zanikają konflikty, spory, a ceni się kompromis. Umożliwiony jest przez to, że nie są istotne już wartości a interesy.

„Wszelkie dyskusje są na temat interesów, a nie przekonań, to wszystko zmienia. Jeśli mamy interesy, to możemy szukać kompromisu. Np. przez stulecia były kłótnie o materializm dialektyczny, o filioque” – natomiast w kwestiach materialnych można się porozumieć.

Pokój wydaje się wartością, bo jest kojarzony z komfortem. „Konsensus wyraża tu przekonanie, że dobro wspólne nie zależy od prawdy czy pewności, wynika raczej z chwilowych, pragmatycznych decyzji. Jeśli jakaś grupa, całość grupy się zgadza, to znaczy że decyzja jest dobra. Więc w sytuacjach trudnych trzeba załatwiać sprawę. W kwestiach konfesyjnych jak filioque nie można było, w sprawach komfortu materialnego już można”. Prof. Chantal podkreśliła, że ta idea jest bardzo silnie reprezentowana w Brukseli, w czym widzi oznakę wyczerpania demokracji.

„Mamy do czynienia z relatywizacją opinii. Wszystkie opinie chce traktować się za równie dobre. Ten nowy rodzaj zarządzania ma nowe imię – gouvernance. To słowo o starych korzeniach, ale daje mu się nowy sens w miejsce rządu – jeśli działamy na zasadach gouvernance, wymazujemy konflikty, bo uznaje się, że ludzie nie mają już przekonań a interesy” – wskazała myślicielka.

Wyraziła przy tym przekonanie, że to krok wstecz w stosunku do zachodniego rozwoju. „To sposób rządzenia proceduralnego, polega na troszczeniu się wyłącznie o zarządzanie, o rzeczy pragmatyczne” – mówiła, dodając, że wiąże się to z supremacją nauki. 

Pogarda elit

Poddała krytyce dyskurs naukowy, wskazując na jego podobieństwo raczej z religią czy ideologią. „W kwestii racjonalizacji wracamy do czasów platońskich, opozycji do Arystotelesa. Dziś teorie Unii Europejskiej zbliżają nas do Platona – ten kto wie, jest ważny. A teoria Platona buduje rządy autokratyczne” – zauważyła, wskazując, że dziedzicem myśli Platona był np. Lenin. „Chesterton, który najlepiej opisał teorię demokracji przez zdrowy rozsądek ludu, mówił że każda osoba, nawet niewykształcona, może wiedzieć, może podjąć decyzję w istotnej sprawie” – wskazała prof. Desol dodając, że dziś to zaufanie w zdrowy rozsądek ludzi powoli zanika: „Rozwija się pogarda dla tych, którzy nie są wykształceni, mają niższy status. Uważam, że trzeba z tym walczyć, bo to szkodzi demokracji”.

– Współczesna demokracja narodziła się w stanie embrionalnym w VI wieku w benedyktyńskich klasztorach we Włoszech, opiera się na zaufaniu w stosunku do oceny innych osób. Nie znaczy to, że wszyscy mają dobrą ocenę, każdy może się pomylić, ale jest duża szansa, że zdrowy rozsądek ludu ma mniejszą możliwość na pomyłkę – mówiła filozofka.

„Elitom trudno jest zaakceptować zdrowy rozsądek ludu, a demokracja to uznanie, że ten zdrowy rozsądek jest” – wskazała, krytykując współczesne podejście do racjonalności. 

Prof. Desol stwierdziła, że polityka nie jest nauką, lecz jest sztuką. „Technokracja myli się wobec siebie jeśli myśli, że może zastąpić politykę” – przekonywała dodając, że „technokracja służy pewnej wizji świata, liberalno-libertariańskiej”. Zwróciła też uwagę na niebezpieczeństwa populizmu i polaryzację społeczeństw, powodującą wrogość a nawet dehumanizację innych. 

– Odrzucenie demokracji jest coraz częstsze w wielu krajach takich jak Rosja, Chiny, Turcja, niektóre państwa afrykańskie. To ustrój atakowany z każdej strony. Stał się szczególnym ustrojem bronionym przez Zachód. Jeśli my nie obronimy demokrację, któż to zrobi? – zakończyła.  

***

Chantal Delsol – profesorka filozofii politycznej, francuska intelektualistka zajmująca się przemianami świata postnowoczesnego, członkini Katolickiej Akademii Francuskiej, publicystka „Le Figaro” oraz „Valeurs Actuelles”, autorka książek filozoficznych i powieści. W swoich pracach koncentruje się na problematyce późnej nowoczesności, demokracji, totalitaryzmie i populizmie, historii religii chrześcijańskiej i współczesnej filozofii wschodnioeuropejskiej. Jest założycielką Instytutu Badań im. Hannah Arendt oraz dyrektorką Ośrodka Studiów Europejskich na Uniwersytecie Marne-la-Vallée w Paryżu. W Polsce ostatnio ukazała się jej książka pt. „Koniec świata chrześcijańskiego”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze