Wyjdź wreszcie z grobu!
Łazarzu, wyjdź na zewnątrz (por. J 11, 3-45) – to polecenie dotyczy każdego z nas już teraz.
W tych dniach odwiedzamy groby, modlimy się za zmarłych, którzy są tam pochowani. Ale czy zdajemy sobie sprawę, że można być martwym za życia? Czasami nazywano tak ludzi poddanych społecznemu ostracyzmowi albo tych, który stracili nadzieję i zabrakło im chęci czy radości życia. Jest jednak jeszcze przyczyna takiej śmierci – to nasz grzech.
Nazwałem was przyjaciółmi (J 15,15) – powiedział do każdego z nas. Dlatego woła, głęboko poruszony martwotą wszystkich swoich przyjaciół. Chrystus nie może zgodzić się na tę naszą śmierć, nasz grób, nasze więzienie. Wyjdź na zewnątrz z więzienia, w którym się zamknąłeś! Z życia bez ideałów, bez rozmachu, bez wartości! – nie przestaje wołać.
Kiedy pójdziemy za tym wezwaniem, wtedy rozpoczyna się zmartwychwstanie. Kiedy postanawiamy wyjść ku życiu z tego, co nas zabiło, przygniotło niczym płyta nagrobna. Kiedy pozwalamy, by nasza prawdziwa istota mogła wyjść na zewnątrz. Bóg nie chce pogodzić się z tym, ze chcemy mieszkać w grobie, zanim tak naprawdę poznaliśmy smak życia.
Gdyby nie głos Jezusa, ale także gdyby nie pomoc innych, którzy rozwiązali płótna, w które był zawinięty, którzy odsłonili mu twarz, przywrócili mu twarz, to sytuacja Łazarza z godziny na godzinę coraz bardziej by cuchnął.
Czasami jesteśmy związani pychą, złością, oskarżeniami, pożądliwością, chciwością, zazdrością, brakiem przebaczenia, nałogami, innym razem lękiem, wstydem i strachem. I nie ma się co oszukiwać – bez pomocy Boga i ludzi nie jesteśmy w stanie rozsupłać tych więzów i pęt, w które wikłaliśmy się latami.
Wyjście z grobu to konfesjonał. Ale żeby rozwiązać skutki mojego grzechu, potrzebny jest Kościół. Ludzie, którzy słuchają Słowa Bożego, żyją Eucharystią. Ale też tacy, którzy znają nas po imieniu i których obchodzi to, że już cuchnę, że czuć ode mnie śmiercią. Coraz trudniej o to w wielkich wspólnotach, Kościele masowym, anonimowym. Tam nie obchodzi mnie ktoś, kto stoi obok, o ile nie zakłóca mi najbliższej przestrzeni. Dlatego tak ważne dla wzrastania w wierze jest to, by znaleźć dla siebie albo i nawet stworzyć wspólnotę, gdzie możemy być nawzajem odpowiedzialni za siebie.
To nie człowiek ma być związany, ale szatan (por. Ap 20, 1-3). Dlatego Jezus przekazał ludziom swoją władzę: cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Tutaj chodzi więc o coś więcej niż po prostu pomaganie innym.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |