Zakaz dokarmiania bezdomnych w Krakowie?
Zakaz rozdawania jedzenia bezdomnym na Plantach Krakowskich i w miejskich parkach, wydawanie posiłków tylko po okazaniu przez nich zaświadczenia, że wykonali prace społeczne na rzecz miasta – tego chce Łukasz Wantuch, radny miasta Krakowa.
Projekty uchwał w tej sprawie są już gotowe. Ma się nimi zająć komisja praworządności rady miejskiej, a głosowanie w tej sprawie ma odbyć się podczas lipcowej sesji. „Jedyną skuteczną metodą jest zaprzestanie rozdawania jedzenia. Zabrzmi to okropnie, ale to nie usunie problemu, ale przerzuci go do innych miast, na przykład Warszawy” – mówi Łukasz Wantuch, który przygotował projekt uchwały.
Jeśli pomysł zostanie przegłosowany, uderzy to bezpośrednio w akcję „Zupa na Plantach” – w jej ramach bezdomni otrzymują w centrum miasta w każdą niedzielę ciepły posiłek. „Naszymi cotygodniowymi spotkaniami zwracamy uwagę na to, że w Krakowie ciągle jest samotność, cierpienie, brzydota i osoby, które w którymś momencie wypadły z naszej kultury sukcesu” – pisze Halina, jedna z wolontariuszek „Zupy na Plantach”
Pójdźmy dalej. Czemu się ograniczać? Niech w rejonie pierwszej obwodnicy wpuszczać tylko pięknych i zdrowych. Tak jak w filmie „Żony ze Stepford”. Twórzmy plastikowe społeczeństwo. (ocenia pomysł radna Alicja Szczepańska)
W Krakowie szykuje się więc burzliwa debata na temat bezdomności. Radny Wantuch przygotował dwa projekty. Pierwszy z opracowanych dokumentów ma zmienić zapisy uchwały z 1997 roku dotyczące regulaminu korzystania z Plant Krakowskich, Błoń oraz parków: Bednarskiego i Jordana. Samorządowiec chce dodać m.in. zapis, że na tych obszarach nie można rozdawać żywności bez zgody administratora, spać na ławkach lub trawniku, żebrać i nagabywać o pieniądze oraz oddawać moczu. Drugi projekt to uchwała kierunkowa do prezydenta Krakowa. Zgodnie z nią władze miasta mają miesiąc na opracowanie przepisów, zgodnie z którymi osoby bezdomne mają otrzymywać posiłki, tylko wtedy kiedy pokażą zaświadczenie o tym, że wykonały prace społeczne. Jednak w większości przypadków w Krakowie pomocy takiej udzielają stowarzyszenia czy fundacje, które otrzymują dofinansowanie z budżetu miasta. Zdaniem radnego Wantucha organizacje, które będą wydawać posiłki mimo braku pokazania zaświadczenia o wykonanej pracy przez bezdomnych, mają mieć odebraną miejską dotację.
Argumenty radnego
„W ostatnim czasie, jak wielu z nas, byłem świadkiem scen na Plantach, które dla mnie jako krakusa, stanowią powód do wstydu. Nikt nie wybiera bezdomności. Są to najczęściej osoby chore, skrzywdzone przez życie, bite i molestowane w dzieciństwie. Nasz stosunek do nich jest probierzem humanitaryzmu i tym, kim jesteśmy” – mówi radny Wantuch. „Czy to jednak oznacza tolerancję dla wszystkiego i wszystkich? Co mamy zrobić, kiedy w lipcowym upale wsiada bezdomny do zatłoczonego autobusu? Śmierdzący uryną, wymiotami, w ubraniu, które zostawia ślad na siedzeniu? Mamy powiedzieć „ecce homo” i po prostu odwrócić głowę? Czy taka osoba, nawet słaba, chora i skrzywdzona, ma prawo łamać wszelkie zasady tylko dlatego, że jest bezdomna? Spać na Plantach, pić alkohol, biegać i krzyczeć bez podkoszulka, zaczepiać ludzi o pieniądze, zachowywać się agresywnie? Mamy uznać, że to jest norma, a my jesteśmy potworami, bo nie akceptujemy tego?” – tłumaczy radny Wantuch.
„Jeden z radnych powiedział mi kiedyś, że rozmawiał z MOPS i osoba bezdomna może otrzymać nawet do 6 bezpłatnych posiłków dziennie. Jedyną skuteczną metodą jest zaprzestanie rozdawania jedzenia. Zabrzmi to okropnie, ale to nie usunie problemu, ale przerzuci go do innych miast, na przykład Warszawy, gdzie bezdomny dostanie ciepły posiłek za darmo. Zamiatamy w ten sposób problem pod dywan. Inny dywan” – konkluduje radnych Wantuch.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |