Żałoba narodowa w Hiszpanii [+GALERIA]
Na wschodzie Hiszpanii, przede wszystkim w prowincji Walencja trwają poszukiwania osób zaginionych po gwałtownych powodziach, które nawiedziły tę część kraju we wtorek i środę, skutkując już ponad 140 ofiarami śmiertelnymi. W całym kraju ogłoszono żałobę narodową.
Według najnowszych danych, życie straciło już ponad 140 osób. W czwartek w La Torre, dzielnicy na południu Walencji, znaleziono ciała kolejnych dziewięciu osób, w tym osiem w podziemnym garażu. Wcześniejsze szacunki mówiły o 95 ofiarach w całym kraju, głównie w prowincji Walencja.
Ich liczba może wzrosnąć, ponieważ wiele osób wciąż jest zaginionych. Poszukiwania pięciorga zaginionych wznowiono w miejscowości Letur w prowincji Albacete (Kastylia-La Mancha), jednym z regionów najbardziej doświadczonych przez żywioł. W operacji bierze udział około 150 osób. W działania służb zaangażowano m.in. helikopter, drony i psy tropiące.
Minister transportu Oscar Puente powiadomił, że ciała zmarłych wciąż są uwięzione w zniszczonych samochodach.
Hiszpańska żandarmeria (Guardia Civil) przeprowadziła już w sumie 3,4 tys. akcji ratunkowych w samej prowincji Walencja – podała agencja EFE. Obejmowały one ratowanie ludzi i zapobieganie grabieżom. Jak poinformowało radio Cadena SER, policja aresztowała 39 osób, w tym kilku nieletnich, za kradzieże w sklepach na obszarach dotkniętych powodziami.
Jak podają hiszpańskie media, mieszkańcy regionów doświadczonych przez kataklizm zarzucają władzom niepoinformowanie ich o zagrożeniu na czas.
W czwartek szef MSW Fernando Grande-Marlaska obarczył lokalne władze wspólnoty autonomicznej Walencji odpowiedzialnością za spóźnione ostrzeżenia przed burzami. Według niego było to obowiązkiem władz regionalnych – podobnie, jak miało to miejsce w przypadku poprzednich sytuacji kryzysowych.
Wiele gmin we Wspólnocie Walencji pozbawionych jest wody pitnej, a około 100 tys. osób nie ma prądu – powiadomił dziennik „El Mundo”. Transport w prowincji jest sparaliżowany; drogi dojazdowe do Walencji wciąż pozostają zamknięte, a władze zalecają, aby nie poruszać się po żadnych drogach w prowincji. Szybkie połączenie kolejowe z Madrytem nie będzie funkcjonować przez dwa-trzy tygodnie – poinformował resort transportu.
Strażacy przy pomocy wojska pracują nad oczyszczaniem miast zniszczonych przez powodzie błyskawiczne. Na zdjęciach publikowanych w środę w internecie widać było dziesiątki zniszczonych samochodów, które uniosła i pozostawiła rwąca woda.
Obecne gwałtowne burze i powodzie są skutkiem zjawiska atmosferycznego określanego w Hiszpanii jako DANA (hiszp.: depresion aislada en niveles altos). Powstaje ono, gdy zimne powietrzne napotyka nad Morzem Śródziemnym na ciepłe i wilgotne, co prowadzi do ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, tornada i powodzie.
Od czwartku w Hiszpanii obowiązuje trzydniowa żałoba, ogłoszona dzień wcześniej przez rząd Pedro Sancheza. Premier, podobnie jak Alberto Nunez Feijoo, lider opozycyjnej Partii Ludowej (PP), udają się w czwartek do centrum koordynacji kryzysowej w Walencji. „Hiszpański rząd nie zostawi was samych” – przekazał mieszkańcom prowincji Sanchez, przestrzegając, że DANA wciąż stanowi zagrożenie.
Kondolencje i deklaracje pomocy płyną do Hiszpanii z różnych krajów europejskich, w tym z Polski. Słowa wsparcia i zapewnienia o modlitwie przekazał w wiadomości wideo papież Franciszek. W środę pomoc zapowiedzieli przedstawiciele Unii Europejskiej. Król sąsiedniego Maroka Mohamed VI przesłał kondolencje na ręce hiszpańskiej pary monarszej i rządu Hiszpanii – donosi prasa.
Ambasada RP w Hiszpanii opuściła flagę do połowy masztu na znak żałoby w związku z ofiarami powodzi. Państwowa agencja meteorologiczna (AEMET) ostrzegła w czwartek, że intensywne burze wciąż występują m.in. w Katalonii i północnej Walencji, gdzie obowiązują pomarańczowe alerty pogodowe. W Castellon w Walencji, gdzie w czwartek rano wystąpiły już powodzie i podtopienia, podniesiono alert do poziomu czerwonego.
Burze i ulewne deszcze mają nawiedzić również zachodnią Andaluzję, Estremadurę, zachodnią część Kastylii i Leon, południe Galicji i Baleary.
Obecna katastrofa atmosferyczna jest najpoważniejszą w Hiszpanii od 1973 r., kiedy w wyniku ulewnych deszczów, które doprowadziły do zniszczeń w kilku miastach w Murcji i Andaluzji na południu Hiszpanii, zginęło około 300 osób – przypomniał „El Mundo”.
Galeria (7 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |