Zapał misyjny św. Jacka odbił się szerokim echem w prawie całej Europie
Kilka tysięcy osób uczestniczyło w mszy św. pod przewodnictwem ks. abp. Alfonsa Nossola, emerytowanego ordynariusza opolskiego. Uroczystości odbyły się przed pałacem w Kamieniu Śląskim, gdzie przyszedł na świat święty z rodu Odrowążów.
W baszcie, w której urodził się Jacek, znajduje się dziś kaplica, a w pałacu Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. Wraz z abp. Nossolem mszę św. koncelebrowali biskup opolski Andrzej Czaja i emerytowani biskupi gliwiccy – ordynariusz Jan Wieczorek oraz bp pomocniczy Gerard Kusz.
Wierni przybyli z różnych stron diecezji. Parafianki z Gogolina – Karłubca przyniosły na feretronach obraz Matki Bożej i figurę patronki swojej parafii, św. Anny. Ród Strachwitzów, dawnych właścicieli pałacu, reprezentował hrabia Christian Strachwitz. – Zapał misyjny św. Jacka odbił się szerokim echem w prawie całej Europie – mówił abp Alfons Nossol. – Misja św. Jacka miała charakter uniwersalny i społeczno-kulturowy. Jacek z rodu Odrowążów urodził się krótko przed rokiem 1200. Był krewnym biskupa krakowskiego Iwo, który prawdopodobnie podjął się wychowania i wykształcenia Jacka. Pierwsze nauki pobierał w Krakowie, potem stryj zabrał krewniaka do Italii i posłał go na studia teologiczne i prawnicze do Bolonii. Habit przyjął Jacek wprost z rąk św. Dominika. W 1221 r. założyciel posłał pierwszych dominikanów z misją ewangelizacyjną do Europy Środkowej. Z Krakowa, gdzie założyli klasztor, podejmowali liczne wyprawy misyjne do Fryzaku, Pragi i Wrocławia, na Pomorze, do Prus i do Kijowa. Św. Jacka nazwano apostołem północy.
>>> Dziś liturgiczne wspomnienie św. Jacka Odrowąża – pierwszego polskiego dominikanina
– Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek – podkreślił emerytowany biskup opolski – błagać św. Jacka, by nadal wypraszał nam u Pana światłość jeszcze bardziej uczłowieczającą, by wszyscy chrześcijanie mogli być prawdziwie Chrystusowymi świadkami. Dziś bardziej niż słów potrzeba czynów miłości. Tak postępował także św. Jacek, co potwierdza księga cudów złożona przy jego grobie. My musimy pytać siebie, czy nasze czyny potwierdzają nasze słowa – mówił abp Nossol. Na zakończenie liturgii bp Andrzej Czaja poprosił zebranych, by duchowo włączyli się w odbywającą się w tym tygodniu Pieszą Pielgrzymkę Opolską. Wezwał ich do modlitwy o ustanie epidemii, o społeczne pojednanie i zgodę oraz o liczne i święte powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.
>>> S. Sołtysik: misje to wspólne szukanie Pana Boga
Św. Jacek jest w Kamieniu Śląskim bardzo czczony. Pierwsze udokumentowane wzmianki o tej miejscowości pochodzą z początku XII w. Był to wówczas silny gród rycerski należący do rodziny Odrowążów. W 1104 r., według przekazu Galla Anonima, miał tu przebywać książę Bolesław Krzywousty. Oprócz Odrowążów, ważną rolę w dziejach Kamienia Śląskiego odegrały rodziny Strzałów, Larischów i Strachwitzów. Dbały one o rozwój posiadłości i o utrzymanie zamku, który z czasem przybrał funkcję pałacową. II wojnę światową pałac przetrwał w stanie niemalże nienaruszonym. Został częściowo splądrowany przez wojska sowieckie w styczniu 1945 r. Po wojnie urządzono w nim dom dziecka. W 1958 r. na pobliskie lotnisko wrócili Rosjanie. Teren został zmilitaryzowany, a pałac przeznaczono na mieszkania dla wojska. W 1970 r., po uprzednim zniszczeniu, został on podpalony. W 1990 r. ruiny pałacu przekazano diecezji. Po ich odbudowie, w 1994 r., biskup opolski ustanowił tu sanktuarium św. Jacka oraz Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego.
Tekst pochodzi z sierpnia 2020.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |