Zdjęcie poglądowe, fot. arch. PAP/Marcin Obara

Zastój ekumeniczny. Zapomnieliśmy o dialogu?

Kościół katolicki nie zawsze chętnie angażował się w ekumenizm. Papież Pius XI uznał, że negatywnie wpływa on na wiarę. Wszystko zmieniło się po Soborze Watykańskim II. Jak dziś wygląda dialog między wyznaniami chrześcijańskimi?

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan zapoczątkował w 1908 r. Paul Watson, najpierw anglikański, a później rzymskokatolicki mnich. Rozpowszechnił go z kolei francuski ksiądz Paul Couturier. Hasłem tegorocznych obchodów są słowa „Czy wierzysz w to?” z Ewangelii wg św. Jana.

>>> Kościół w dialogu

Kościół a ekumenizm

Podejście Kościoła do ekumenizmu zmieniło się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. W 1928 roku papież Pius XI w swojej encyklice Mortalium animos ogłosił, że ekumenizm negatywnie wpływa na wiarę, obawiając się synkretyzmu.

„Jasną rzeczą więc jest, Czcigodni Bracia, dlaczego Stolica Apostolska swym wiernym nigdy nie pozwalała, by brali udział w zjazdach niekatolickich. Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli” – czytamy w papieskim dokumencie.

Stanowisko Watykanu wpływało oczywiście na praktykę. Kościół z początku nie angażował się w ideę ekumenizmu.

– Na początku idea ekumenizmu rozwijała się w kościołach pozakatolickich. W naszym wyznaniu wciąż obowiązywało myślenie, że bracia odłączeni mają się nawrócić i powrócić do Kościoła rzymskokatolickiego. To podejście wynikało z setek lat podziału. Zaczęło się ono zmieniać po Soborze Watykańskim II. Wydano wówczas „Dekret o ekumenizmie”. Po nim nastąpiło szerokie otwarcie drzwi na dialog z innymi wyznaniami chrześcijańskimi – mówi o. dr Marian Puchała OMI, wykładowca zagadnień ekumenicznych w oblackim seminarium w Obrze.

„Obecny święty Sobór z radością dostrzega, że nieustannie wzrasta udział wiernych Kościoła katolickiego w ruchu ekumenicznym, i zaleca biskupom na całym świecie, by go odpowiednio popierali i roztropnie nim kierowali” – stanowi soborowy dekret.

Sobór Watykański II
fot. Gerhard Rauchwetter/PAP/DPA

Rozwój ekumenizmu

Kolejne lata, szczególnie za pontyfikatu Jana Pawła II, charakteryzowały się dużym dynamizmem, jeśli chodzi o podejmowanie inicjatyw na rzecz dialogu.

– Na przestrzeni kilkudziesięciu lat ten dialog bardzo się rozwijał. Powoływano komisje, tworzono deklaracje i dokumenty. Było także sporo inicjatyw praktycznych: spotkań modlitewnych, czy wspólnych dzieł miłosierdzia. To jednak tylko kilkadziesiąt lat wspólnej drogi po prawie tysiącu lat podziału (w przypadku prawosławia). Nie można więc oczekiwać natychmiastowych sukcesów i łatwych rozwiązań prowadzących do jedności. Nikt poważny nie myśli dzisiaj o jedności jako powrocie do idei unionizmu. Chodzi o wypracowanie modelu pojednania, który mógłby być przyjęty przez wszystkich chrześcijan, wedle słów Chrystusa; „Ojcze spraw, aby byli jedno” J. 17,20 – komentuje o. Puchała.

Zastój ekumeniczny

W ostatnich latach zapał ekumeniczny wyraźnie przygasł. I choć nadal organizowane są spotkania ekumeniczne, nabożeństwa i podejmowane są wspólne działania charytatywne, to jednak idea dialogu międzywyznaniowego nie przyciąga nowych osób.

– W Polsce widać zastój ekumeniczny. Nie wszystkich ta idea pociąga także wśród osób duchownych. Na spotkaniach pojawiają się od wielu lat ciągle te same twarze. Brakuje w tej sferze dynamizmu, choć papież co jakiś czas daje impuls do tego, żeby te kwestie na nowo podejmować. Z całą pewnością dobrym pretekstem do rozmawiania o tym jest Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan – zaznacza misjonarz oblat. – Świat potrzebuje pokoju, a najlepszym narzędziem do jego osiągnięcia jest dialog. Dialog między narodami, a także między religiami i wyznaniami. W tym sensie ekumenizm jest ważnym zagadnieniem w kontekście budowania pokojowych relacji – dodaje.

Fot. PAP/Piotr Nowak

Znaczenie dialogu ekumenicznego widać w sposób szczególny w działalności ewangelizacyjnej Kościoła. Na misjach ma on wymiar praktyczny, bo ludzie różnych wyznań współpracują ze sobą w działalności pomocowej. Jest on jednak istotny także w kwestii spójności przekazu, z jakim Kościół idzie do świata.

– Misjonarze wiedzą, że dialog jest koniecznością. Kiedy głoszą Chrystusa ludziom w Afryce czy na innych kontynentach to muszą dbać o wiarygodny przekaz. Jak głosić jedynego Zbawiciela, kiedy jest się skłóconym z przedstawicielami innych wyznań? Kiedy jednak ewangelizuje się w dialogu z innymi, przekaz może być bardziej spójny. Dialog w krajach misyjnych miał duże znaczenie w kontekście rozwoju ekumenizmu – mówi o. Marian Puchała OMI.

Tak, jak dialog ekumeniczny w krajach misyjnych jest drogą współpracy, tak w innych regionach świata może być drogą prowadzącą do pokoju i pojednania. Kościół katolicki, na początku niechętnie uznający wartość ekumenizmu, przyjął ostatecznie za słuszne dążenie do jedności w różnorodności. Niech ta zmiana punktu widzenia będzie lekcją dla wszystkich, którzy na siłę chcieliby forsować swój światopogląd i swoją wiarę, jako jedynie słuszną.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze