Złota rączka dla seniora
Życzenia, laurki, dobre słowo, a może i prezent. To bardzo miłe gesty, którymi obdarowujemy naszych dziadków i wszystkich seniorów w ich święto. Dzień Babci i Dziadka jednak szybko mijają… Warto postarać się, by nasza troska o nich nie skończyła się na tych dwóch dniach w kalendarzu.
Jeśli o dziadkach zapomną ich wnuczkowie, to na szczęście są ludzie i takie organizacje, które nie pozwolą seniorom zostać bez pomocy. Jeszcze przed czasem pandemii seniorzy mogli spotykać się na wspólnych zajęciach, wedle upodobań i swoich zainteresowań. Od kół gospodyń wiejskich przez uniwersytety trzeciego wieku po inicjatywy kulturalne, turystyczne czy religijne. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Polski senior to już coraz rzadziej senior samotny, którego jedyną „rozrywką” jest spacer do kiosku po gazetę, obserwowanie świata z pozycji poduszki w oknie czy herbatka o 17:00 przy „Teleexpressie”. Choć przyznam się bez bicia – uwielbiałem ten punkt dnia w „grafiku” mojej babci!
Gdy z kranu ciągle kapie…
Wszystkie mniejsze i większe przyjemności są w życiu ważne, szczególnie w wieku senioralnym. Trudno jednak cieszyć się z najbardziej bogatej oferty domu seniora, gdy we własnym domu cieknie kran albo nie działa lodówka. W przypadkach drobnych domowych awarii wielu seniorów ma problem, gdzie się udać i kogo poprosić o pomoc. Poziom polskich emerytur nie zawsze pozwala na takie szaleństwa, jak wymiana pralki czy naprawa zlewu w kuchni. Co wtedy zrobić? Poprosić sąsiada o pomoc? Dobrze, jeśli jest taka możliwość. Także niektóre samorządy oferują seniorom pomoc złotej rączki. Taki program działa już m.in. w Poznaniu, Katowicach, Warszawie i w Gdańsku.
W stolicy Pomorza program swoją pierwszą edycję miał jesienią 2019 r. (został stworzony w ramach miejskiej polityki senioralnej). Konkurs na realizację programu wygrała Gdańska Spółdzielnia Socjalna. Pomoc seniorom niesie dwóch panów, którzy w domu potrafią naprawić wszystko. W tym programie nie chodzi jednak o remont, ale o drobne napraw. W ciągu ośmiu miesięcy z pomocy „złotej rączki” skorzystało aż 500 osób. Teraz trwa druga edycja akcji. – Zainteresowanie jest naprawdę duże. Ja koordynuję prace, umawiam wizyty – mówi Natalia Richter ze Spółdzielni. Co najczęściej wymaga naprawy? – Cieknący kran, urwane zawiasy, złamane oparcie fotela – mówi mi „złota rączka”, pan Alfred. Często wzywany jest też do podłączenia telewizora, wymiany korków, drzwiczek w meblach czy do osadzenia muszli klozetowej.
Naprawa nastroju
Z cieknącym kranem możemy walczyć przez wiele dni. Z czasem mała usterka urasta do rangi poważnego problemu. Pan Alfred podkreśla, że często widzi, jak senior dzięki jego wizycie zmienia się, wręcz „wraca do życia”. – Ludzie odżywają, bo człowiek, który ciągle miał niedrożną rurę, a nikt nie chciał przyjechać i jej naprawić, czuł się źle. Był samotny i bezradny. Gdy udaje się przepchać rurę, to seniorzy od razu nabierają chęci do życia, wiedzą, że ktoś się nimi interesuje – mówi pan Alfred. Takie wizyty oprócz tego, co w nich najważniejsze, czyli naprawy, mają więc ważny walor społeczny.
Program skierowany jest do seniorów „70 plus”, ale oczywiście, jeśli zajdzie taka potrzeba, Spółdzielnia pomoże też młodszym. Z wizyt powinni korzystać ci, którzy sami takiej naprawy nie są w stanie zrobić lub ich na nią nie stać. Jak przyznaje Natalia Richter z gdańskiej Spółdzielni, jeszcze nie spotkali się z sytuacją, by któryś senior nadużył ich pracy i pomocy. Spółdzielnia dba też o bezpieczeństwo samych seniorów. Odpowiedzialni za akcję przypominają im dokładnie kto i kiedy przyjdzie na naprawę, a pracownicy mają specjalne identyfikatory. Wszystko po to, by uniknąć groźnych sytuacji, gdyby ktoś niepożądany chciał się podszyć pod „drobne naprawy dla seniorów”.
Za pracę fachowca senior nie płaci, a koszt zakupu potrzebnych materiałów jest pokrywany z budżetu projektu do wysokości 80 zł. Jeśli koszt jest wyższy, różnicę pokrywa senior – wcześniej jednak kwestia wysokości koniecznej inwestycji jest uzgadniana, by nie narazić beneficjenta na zbyt duży wydatek. Złota rączka dla najstarszych to zresztą niejedyna akcja Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej. Podobnych inicjatyw jest więcej. Działa między innymi sklep charytatywny czy program „Meble od serca”. Niechciane meble, zamiast wyrzucić, warto oddać. Spółdzielnia zajmie się ich odświeżeniem, ewentualnie naprawą, i przekaże tym, którzy ich potrzebują.
Po Dniu Babci i Dziadka życzyć można sobie, by takich inicjatyw było jak najwięcej, by każdy senior w Polsce wiedział, że oprócz złotej laurki na święta czy złotej rady od święta może też liczyć na złotą rączkę i to bez względu na dzień w kalendarzu.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |