Zmarł brat Biagio, współczesny Biedaczyna z Palermo
Sycylia opłakuje brata Biagia Contego, świeckiego misjonarza i społecznika, założyciela Misji Nadziei i Miłości, która udziela pomocy 600 ubogim, bezdomnym i migrantom. Jak mówi były metropolita Palermo kard. Salvatore De Giorgi, brat Biagio był dla tego miasta nowym świętym Franciszkiem.
Brat Biagio zmarł w wieku 59 lat po długiej chorobie. Pochodził z dobrze sytuowanej rodziny, lecz w młodości przeżył głęboki kryzys egzystencjalny. W jego konsekwencji wyrzekł się najpierw konsumpcyjnego stylu życia. Przez rok błąkał się po sycylijskich lasach i górach. Dzięki lekturze Hermanna Hesse zwrócił się ku Bogu. Przygarnięty przez franciszkańską wspólnotę w Corleone, odkrył postać Biedaczyny i postanowił odbyć pieszą pielgrzymkę do Asyżu. Modląc się przy jego grobie oraz podczas wielu pieszych pielgrzymek po Europie, zrozumiał, że ma zaopiekować się najuboższymi mieszkańcami swego rodzimego Palermo. Z myślą o nich utworzył Misję Nadzieję i Miłości. W 2018 r. odwiedził go papież Franciszek.
>>> Świecki misjonarz z Włoch przemierza Europę. Gdzie można go spotkać?
Oblicze Kościoła ubogiego i dla ubogich
Ubrany w strój średniowiecznego pątnika brat Biagio był charakterystyczną postacią Palermo. Jego dzieło ukazuje oblicze Kościoła ubogiego i dla ubogich – mówi tamtejszy arcybiskup Corrado Lorefice. Jego zdaniem „ważne jest, byśmy nie stracili najpiękniejszego i najsilniejszego przesłania brata Biagia”.
„Marzył on o mieście, które nie traci swego prawdziwego skarbu, czyli Boga. On wiedział, że to miasto nie może żyć bez Boga. Wiedział, że jeśli jest Bóg, to zaczyna się od najmniejszych i jest się blisko najmniejszych. Dziś potrzebujemy właśnie tego. Musimy stać się mali, abyśmy mogli objąć wszystkich. To przesłanie pozostawia naszemu miastu, a także Kościołowi. Oczywiście założył wielkie dzieła charytatywne, ale fundamentem była jego wiara w Boga. Dla niego nie było alternatywy. Czasami stawiał nam to pytanie: jak może sobie poradzić to miasto bez Boga? Mówił tak nie dlatego, że był klerykałem czy człowiekiem średniowiecza, jak sam o sobie niekiedy mówił. On wiedział, że kiedy służymy Bogu, niczego nie tracimy, lecz koncentrujemy się na tym, co jest najbardziej istotne. Jest wtedy więcej braterstwa, sprawiedliwości i pokoju w naszym społeczeństwie. To jest dziedzictwo, które powinniśmy zachować ze świadectwa brata Biagia” – wskazał hierarcha.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |