Fot. Artur Nowacki/Flickr

Znaki ciała i krwi Chrystusa w Polsce i na świecie

Na całym świecie doszło do około 130 cudów eucharystycznych, z czego w Polsce wydarzyło się osiem, w tym najsłynniejsze w naszym kraju przeistoczenia w Sokółce i Legnicy. Dziś Kościół katolicki obchodzi Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, zwaną „Bożym Ciałem” na pamiątkę ustanowienia sakramentu Eucharystii przez Jezusa Chrystusa i ku czci Jego obecności w Najświętszym Sakramencie.

Czym jest cud eucharystyczny?

Zgodnie z dogmatem Kościoła katolickiego spisanym podczas soboru laterańskiego IV w 1215 r. Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii realnie pod postacią chleba i wina przez przeistoczenie, które oznacza przemianę substancji podczas Eucharystii: hostii i wina w ciało i krew Chrystusa. Jezus powiedział: „To jest ciało moje […] to jest moja krew przymierza”. Zgodnie z Jego prośbą, wyrażoną w słowach: „To czyńcie na Moją pamiątkę” bezkrwawa ofiara dokonuje się podczas każdej Mszy Świętej.

Cud eucharystyczny to nie tylko namacalna przemiana hostii w ciało, lub wina w krew. To także cudowne ocalenia hostii przed zniszczeniem lub profanacją, ich odnalezienie, jak również Komunie uznane za cudowne, uzdrowienia z tym związane, cudowne odżywianie się mistyków tylko Komunią Świętą czy prywatne objawienia związane z Eucharystią.

>>> Objawienie św. Julianny i cud – to dlatego obchodzimy uroczystość Bożego Ciała


Co świadczy o cudzie eucharystycznym?

Dykasteria Nauki Wiary wydała 17 maja br. dokument wykazujący „Normy postępowania w rozeznawaniu domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych”. Zgodnie z którym „w przypadku domniemanego cudu eucharystycznego, konsekrowane postacie muszą być przechowywane w zastrzeżonym miejscu i w odpowiedni sposób (art. 7 § 4)”. 

Jak wykazuje dokument „należy zauważyć, że pewne zjawiska, które mogą mieć pochodzenie nadprzyrodzone, czasami jawią się jako związane z niejasnymi ludzkimi doświadczeniami, teologicznie nieprecyzyjnymi wyrażeniami lub nie do końca uzasadnionymi interesami”. 

fot. cathopic/ Hopefootage

Uznanie cudu za prawdziwy jest w gestii biskupa i Stolicy Apostolskiej: „Rozeznania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych dokonuje od samego początku biskup diecezjalny lub ewentualnie przez inna władza kościelna” – przeczytać można w dokumencie Dykasterii.

Po dokładnej analizie zjawiska mogą być podjęte następujące decyzje:

Po pierwsze może być to „Nihil obstat”. Wówczas „nawet jeśli nie wyraża się pewności co do nadprzyrodzonej autentyczności zjawiska, rozpoznaje się wiele znaków działania Ducha Świętego «pośród» danego doświadczenia duchowego i przynajmniej do tej pory nie wykryto żadnych szczególnie krytycznych lub ryzykownych aspektów. Z tego powodu zachęca się biskupa diecezjalnego do docenienia wartości duszpasterskiej, a także do popierania rozpowszechniania tej duchowej propozycji, w tym poprzez ewentualne pielgrzymki do świętego miejsca” – czytamy.

Po drugie może być to tzw. Prae oculis habeatur. Oznacza to, że „chociaż rozpoznaje się ważne pozytywne znaki, dostrzega się również pewne elementy zamieszania lub możliwe ryzyko, które wymagają starannego rozeznania i dialogu biskupa diecezjalnego z odbiorcami danego doświadczenia duchowego” – informuje Dykasteria w piśmie.

W przypadku decyzji o tzw. Curatur „zauważa się różne lub znaczące elementy krytyczne, ale jednocześnie zjawisko jest już szeroko rozpowszechnione i obecne są duchowe owoce z nim związane, które można zweryfikować. Odradza się wydanie zakazu dotyczącego tego zjawiska, bo mógłby on zaniepokoić lud Boży. W każdym razie wymaga się od biskupa diecezjalnego, aby nie promował tego zjawiska, szukał alternatywnych form pobożności i ewentualnie przekształcił jego profil duchowy i duszpasterski”.

Decyzja o „Sub mandato” oznacza wykrycie krytycznych kwestii, niezwiązanych jednak z samym zjawiskiem, które jest bogate w elementy pozytywne, ale z osobą, rodziną lub grupą osób, które robią z niego niewłaściwy użytek. 

W przypadku terminu Prohibetur et obstruatur „Dykasteria wymaga od biskupa diecezjalnego, aby publicznie ogłosił, że przyjęcie tego zjawiska jest niedozwolone, a jednocześnie zapewnił odpowiednią katechezę, która mogłaby pomóc zrozumieć powody tej decyzji i rozwiać uzasadnione obawy duchowe tej części ludu Bożego”. 

Natomiast Declaratio de non supernaturalitate określa zjawisko uznane za nienadprzyrodzone. Według dokumentu „Decyzja ta musi opierać się na konkretnych i sprawdzonych faktach i dowodach. Na przykład, gdy domniemany widzący oświadcza, że kłamał lub gdy wiarygodni świadkowie dostarczają elementów osądu, które pozwalają odkryć fałszowanie zjawiska, błędną intencję lub mitomanię”.


Pierwszy cud eucharystyczny

Na świecie cuda eucharystyczne dokonały się, m.in. we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Austrii, Czechach, Belgii, Holandii, Argentynie, Meksyku, Wenezueli, a nawet w Indiach.

Pierwszy cud eucharystyczny wydarzył się w Lanciano we Włoszech w VIII w. Było to w klasztorze pod wezwaniem św. Longina, kiedy kapłan z zakonu św. Bazylego, wątpiący w przeistoczenie, odprawiał Mszę Świętą. Hostia, którą trzymał w dłoniach, przemieniła się w ciało, a wino stało się krwią, która skrzepła w pięć bryłek. Za zgodą biskupa dokonano pomiarów krwi. Zaobserwowano wówczas zjawisko, że jedna cząstka krwi była równa pięciu, ciężar dwóch – równy ciężarowi trzech, a ciężar najmniejszej, równy ciężarowi największej.

W latach 70. XX wieku materiał został przebadany przez prof. Odoardo Linoli. Jak się okazało, podobnie jak na Całunie Turyńskim, jest to krew człowieka grupy AB, a cząstki ciała są fragmentem mięśnia sercowego. Zamoczona krew w wodzie miała przemieniać się w postać płynną. W latach 80. potwierdzono te badania.

Relikwie zachowały się do dziś i można je oglądać w kościele św. Franciszka w Lanciano.

Fot. Paweł Krzemiński


Włochy

Bolsena i Orvieto to kolejne miejsca we Włoszech, w którym dokonało się przeistoczenie ciała Chrystusa. Wydarzyło się to podczas Mszy Świętej w 1263 roku, kiedy to pielgrzymujący do Rzymu ksiądz Piotr z Pragi zatrzymał się w Bolsenie. Hostia zaczęła krwawić w jego rękach. Udał się do papieża Urbana IV, przebywającego w Orvieto, a ten ogłosił cud. Rok później ogłoszono: Święto Ciała i Krwi Pańskiej, zwane do dziś „Bożym Ciałem”.

Cud eucharystyczny dokonał się także we Sienie. W 1330 r. pewien ksiądz udał się do chorego. W pośpiechu wyjął hostię z tabernakulum i włożył do brewiarza, aby jak najszybciej przybyć do umierającego. Chcąc udzielić mu Komunii Świętej, otworzył brewiarz, a w nim zobaczył hostię zaplamioną krwią. Opowiedział o wszystkim zakonnikowi z zakonu św. Augustyna, ojcu Szymonowi Fidati, przepraszając, że hostię włożył między karty brewiarza. 

Ojciec zakonny przekazał relikwie w postaci zakrwawionej kartki do klasztoru Augustianów w Perugii. Zaginęła jednak w latach 60. XIX w. w czasie prześladowań Kościoła. Drugą kartkę o. Fidati złożył w srebrnym naczyniu i przewiózł do rodzinnego miasta – Cascii, co stało się przyczyną wielkiej odnowy religijnej w tym mieście. Papież Grzegorz XVI zaliczył ojca w poczet błogosławionych.

W latach 60. XX wieku przebadano kartkę brewiarza. Na kartce o wymiarze 52 × 44 milimetry, średnica plamy krwi wynosi 40 mm. Relikwie zachowały się do dziś.

Niedługo później także Macerata zasłynęła z cudu. W 1356 r. w kościele św. Katarzyny pod Maceratą znowuż inny kapłan wątpiący w realną obecność Chrystusa w hostii, podczas odprawiania Mszy Świętej, zauważył jak z konsekrowanego chleba, trysnęła krew, która ściekała do kielicha.

Do dziś zachował się puryfikaterz (kawałek białego materiału), na który również spłynęła krew. Przechowywany jest w katedrze św. Juliana Szpitalnika w Maceracie, a wystawiany jest z okazji uroczystości Bożego Ciała.

Do najsłynniejszych przypadków cudów eucharystycznych we Włoszech należą także zdarzenia w Trani (1000 r.), Ferrarze (1171 r.), Alatri (1228 r.), we Florencji (1230 r. i 1595 r.), Offidzie (1273 r.), Turynie (1453 r.), Asti (1535 r. i 1718 r.), i w San Pietro a Patierno (1772 r.).

Jedno z ostatnich tego rodzaju zdarzeń odnotowano w 1984 r. w Watykanie w czasie Komunii św., której Jan Paweł II udzielał w swej prywatnej kaplicy grupie pielgrzymów z Azji. Komunia przyjęta przez pewną Koreankę, stała się kawałkiem ciała. Ojciec Święty w głębokim milczeniu pobłogosławił kobietę i udzielał dalej Komunii.

>>> ks. Karol Godlewski: dzisiejsza uroczystość jest skondensowanym orędziem wiary


Holandia

Cud dokonał się także w stolicy Holandii w Amsterdamie. Wydarzyło się to w 1345 roku, kiedy umierający mężczyzna przyjął konsekrowaną hostię, ale ponieważ ją zwymiotował, zgodnie z przepisami prawa kościelnego postanowiono wrzucić ją do ognia, który płonął w kominku. Dzień później okazało się, że hostia nie spłonęła. Pomimo dwukrotnego przenoszenia ją w inne miejsce, pojawiać się miała znowu w domu tego mężczyzny. W związku z tym jego dom stał się sanktuarium. W XVI w. katolicyzm został tam zakazany, a kult zaprzestany. Jednak odrodził się w XIX wieku i trwa do dziś.


Argentyna

W 1996 r. w stolicy Argentyny w Buenos Aires w kościele parafialnym Santa María na podłogę upadła hostia. Ks. Alejandro Pezeta, który odprawiał Mszę Świętą, zgodnie z przepisami liturgicznymi włożył hostię do naczynia z wodą, zwanego vasculum. Kilka dni później zauważył, że schowana do tabernakulum hostia przemieniła się w czerwoną substancję, której z każdym dniem było więcej.

W 1999 r. obecny papież Franciszek, a tamtejszy wówczas arcybiskup Buenos Aires, kard. Jorge Mario Bergoglio zlecił wykonanie badań naukowych. Zajęli się tym badacze z Nowego Jorku, którzy nie zostali poinformowani o tym, skąd pochodzi pobrany materiał.

Patolog z Rockland County w stanie Nowy Jork, dr Frederick Zugibe wykazał, że materiał zawiera ludzkie DNA i jest to ciało i krew. Według jego oświadczenia: „badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. (…) Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że serce żyło w chwili pobierania wycinka (…). Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”. Nauka nie potrafi wyjaśnić tego zjawiska.


Meksyk

W obecnych czasach, gdyż w XXI wieku, w 2006 r. hostia krwawiła także w kościele w Tixtli w Meksyku, podczas rozdawania Komunii Świętej w kościele św. Marcina z Tours, w którym odbywały się rekolekcje parafialne. Z jednego z komunikantów, znajdujących się w kielichu, wydobywała się krew. Przeprowadzono szczegółowe badania hostii. Do 2012 r. przesłano ją do trzech laboratoriów w Stanach Zjednoczonych, Włoszech i Niemczech.

W 2013 r. biskup diecezji Chilpancingo-Chilapa, Alejo Zavala Castro ogłosił uznanie cudu eucharystycznego. Jednak ostateczna decyzja w tej sprawie należy do Papieża. Podobnie, jak w przypadku wyników z materiału z Lanciano, naukowcy potwierdzili obecność ludzkiej krwi grupy AB, a także odkryto tkankę mięśnia sercowego.

W 2013 roku cud eucharystyczny miał miejsce także w Guadalajarze w parafii Matki Boskiej w kolonii Jardines de la Paz. Także w tym przypadku ksiądz konsekrujący Hostię zobaczył na niej krew. Kapłanem tym był ksiądz Jose Dolores Castellanos Gudino. Oprócz niego zdarzenie obserwowało tysiące wiernych. Do dziś cud jest na etapie badań. 

Z kolei dwa lata temu w parafii Matki Bożej Różańcowej w mieście Zapotlanejo, niedaleko Guadalajara, hostia zaczęła bić, jak ludzkie serce. Są nagrania z tego wydarzenia. Ks. Carlos Spahn, który wówczas prowadził Adorację Najświętszego Sakramentu, poinformował, że niedługo przed zdarzeniem błogosławił zdjęcie bł. Carlo Acutisa, chłopca, który miał głębokie nabożeństwo do cudów eucharystycznych. W nocy z obrazu miał wyciekać olej. 


Polska – pierwszy cud eucharystyczny

Cuda eucharystyczne w Polsce miały miejsce w ośmiu lokalizacjach. Najstarszy wydarzył się w Głotowie, kolejne w: Krakowie, Poznaniu, Bisztynku, Jankowicach Rybnickich, w wiosce Dubna, a w czasach współczesnych w Sokółce i Legnicy.

Do pierwszego cudu eucharystycznego w Polsce doszło w województwie warmińsko-mazurskim w Głotowie. Na przełomie XIII i XIV w. kościół w tej wiosce był napadany przez pogańskich Prusów i Litwinów. I tak właśnie w 1300 roku Głotowa sięgnął najazd pogan. Jak głosi legenda, przed tym właśnie najazdem mieszkańcy wynieśli z kościoła Najświętszy Sakrament, by uchronić go przed profanacją. Puszkę z Najświętszą Hostią zakopano w ziemi w pewnej odległości od świątyni. Wieś została zniszczona, a kościół doszczętnie spalony. Prawdopodobnie osoba, która ukryła Najświętszy Sakrament, nie przeżyła tego najazdu pogan, gdyż nikt z ocalałych nie wiedział o ukrytej hostii.

Upłynęło wiele lat, gdy podczas orki rolnik przypadkowo odnalazł ukryty w ziemi kielich, a w nim nienaruszoną hostię. Jak głosi legenda, woły ciągnące pług uklękły przed cudownie zachowanym Najświętszym Sakramentem, który świecił blaskiem. Wiadomość o tym rozeszła się wśród ludu. Kielich z hostią zabrano i w uroczystej procesji przeniesiono do kościoła w Dobrym Mieście. Ale jak głosi stare podanie, hostia w niewytłumaczalny sposób znowu znalazła się na polu. Przyjęto to za znak, że Bóg pragnie, aby w tym miejscu zbudowano kościół ku czci Bożego Ciała. W połowie XIV wieku zbudowano drugi już kościół, tym razem z cegły i kamienia. Od tego czasu Głotowo stało się miejscem pielgrzymkowym.

Kielich z hostią nie przetrwał do obecnych czasów, jednak w sanktuarium znajduje się jego kopia. Wokół Sanktuarium Najświętszego Sakramentu znajduje się obecnie Kalwaria Warmińska.

Fot. Eric Mok/unsplash


Kraków

Także w Krakowie doszło do cudu eucharystycznego. Wydarzyło się to w 1345 roku, kiedy do kościoła Wszystkich Świętych włamali się złodzieje, którzy ukradli naczynie z hostiami z tabernakulum. Gdy okazało się, że naczynie nie posiada wartości materialnej, wyrzucili je w podmiejskie bagna. Przez trzy noce miało bić z tego miejsca światło. 

Biskup nakazał post, w obawie, iż mogła być to oznaka nieszczęścia. Jednak kilka dni później odnaleziono naczynie z hostiami i zorganizowano procesję. Król Kazimierz Wielki w miejscu znalezienia monstrancji zainicjował wzniesienie kościoła Bożego Ciała, do którego przez cały XV wiek odbywały się w każdy czwartek procesje.


Poznań

Z kolei w Poznaniu w 1399 roku według legendy uboga kobieta wraz z córką w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny miały na prośbę miejscowych Żydów wykraść dla pieniędzy z pobliskiego kościoła, znajdującego się przy dzisiejszej ul. Szewskiej, trzy święte Hostie. Ci po otrzymaniu Najświętszego Sakramentu chcieli zbezcześcić hostie. Zaczęli je kłuć nożami. Wtedy wytrysnęła z nich krew, a niewidoma Żydówka miała odzyskać wzrok. Profanatorzy wyrzucili hostie do studni, ale te unosiły się nad wodą. Podjęli drugą próbę, porzucając je za miastem w błocie, jednak hostie wciąż się unosiły.

Najświętszy Sakrament został przeniesiony w uroczystej procesji do jednego z poznańskich kościołów. Teraz znajdują się w kościele pw. Bożego Ciała, który stoi w miejscu znalezienia hostii. Do miejsca tego przybywają liczne pielgrzymki.


Bisztynek

W województwie warmińsko-mazurskim również doszło do cudu. Wydarzyło się to w 1400 r., kiedy biskup Henryk Sorbom dokonywał w Bisztynku poświęcenia nowej świątyni p.w. św. Macieja Apostoła. Wówczas jeden z kapłanów wątpił w prawdziwość przeistoczenia. W tym momencie z hostii zaczęła płynąć krew i poplamiła korporał. Ten został wysłany do Rzymu, skąd już nie powrócił.

Bisztynek stał się miejscem licznych pielgrzymek. Sanktuarium Krwi Pana Jezusa jest obecnie jednym z największych kościołów (poza katedrami) w Archidiecezji Warmińskiej.


Jankowice Rybnickie 

Jankowice Rybnickie to wieś położona na Górnym Śląsku. To tam w 1433 roku kapłan Walenty miał jechać do umierającego człowieka. W drodze został zaatakowany przez husyckie bojówki i powieszony na drzewie. Po kilkudziesięciu latach do wioski przybył paulin, który dowiedział się, że z pewnego dębu bije światło. Zakonnik ten miał być synem człowieka, do którego zmierzał kapłan. Pomimo ostrzeżeń gajowego o niebezpiecznych pszczołach, włożył rękę do dziupli i wyciągnął plaster miodu, w którym ukazała się bursa kapłańska ze złotym krzyżem, a w niej nienaruszona Hostia. 

Ciała powieszonego zakonnika nie udało się jednak odnaleźć. W miejscu jego śmierci miało wypłynąć także „cudowne źródełko”, które nazwano „Studzienką”. W XVII w. na miejscu dębu wzniesiono pierwszy drewniany kościółek, który z czasem został rozbudowany i stał się kościołem pw. Bożego Ciała. Od lat 70. XX w. corocznie, w drugą niedzielę maja, odbywają się pielgrzymki do Studzienki. W 2002 r. kościół pw. Bożego Ciała kościół został oficjalnie uznany jako sanktuarium Najświętszego Sakramentu.


Dubno

W 1867 roku krótko po powstaniu styczniowym doszło w wiosce Dubna do niezwykłego zjawiska. Stało się to w kościółku św. Jana Nepomucena. Podczas 40-godzinnego nabożeństwa wierni zobaczyli bijące światło z wystawionego Najświętszego Sakramentu. Trwało to do końca nabożeństwa. Wydarzenie to umocniło wiernych w czasie, gdy Polska była pod rządami Carskiej Rosji. Dzisiaj Dubno znajduje się na Ukrainie.


Sokółka

Cud eucharystyczny w Sokółce wydarzył się w 2008 r. w parafii św. Antoniego Padewskiego, tuż po beatyfikacji sługi Bożego ks. Michała Sopoćki. Wtedy podczas porannej Mszy Świętej kapłanowi upadła hostia. Zgodnie z przepisami liturgicznymi umieszczona została w naczyniu wypełnionym wodą i pozostawiona do rozpuszczenia. Kiedy zakrystianka, s. Julia Dubowska otworzyła sejf, w którym znajdowała się hostia, poczuła zapach kwaszonego chleba. Zobaczyła na komunikancie czerwoną plamę, która przypominała krew. 

Rok później komunikant poddano badaniom, podczas których stwierdzono, że materiał pochodzi z mięśnia sercowego człowieka, będącego w stanie agonii. Do Sokółki przybywają licznie pielgrzymki, aby pomodlić się w miejscu cudu i zobaczyć hostie.


Legnica

Legnica to kolejne miejsce, w którym dokonał się cud eucharystyczny. Wydarzenie miało miejsce w Boże Narodzenie w 2013 r. Hostia, podobnie jak w Sokółce, podczas udzielania Komunii Świętej, upadła na posadzkę. Kapłan umieścił ją w vasculum. Po pewnym czasie na hostii pojawiły się czerwone ślady. W lutym 2014 roku przeprowadzono badania laboratoryjne. Zakład Medycyny Sądowej, orzekł w raporcie, że badana tkanka to „pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego”. Badania genetyczne wykazały, że jest to tkanka ludzka.


Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa przypomina o obecności Chrystusa w Eucharystii. Dla wiernych Kościoła katolickiego cuda eucharystyczne są tego namacalnym znakiem.


Maria Osińska

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze