Fot. Idziemy.pl

Droga Neoekatechumenalna – miejsce potrzebne w Kościele

Droga Neokatechumenalna jest fenomenem w Kościele i wspólnotą, w której wielu katolików odkrywa swoją duchowość. Uformowała tysiące osób i rodzin. Budzi czasem kontrowersje. Czy słusznie?  

By zgłębić się w problematykę Drogi, szczególnie w polskim kontekście, trzeba sięgnąć do początków jej powstania, czyli do Hiszpanii i do roku 1964. Były to czasy rządów generała Franco, to bardzo specyficzny okres w dziejach Hiszpanii. Jednocześnie trwał sobór watykański II, który podkreślał potrzebę odpowiedzi Kościoła na zmiany społeczne XIX i XX wieku. Był to okres ważny i decydujący nie tylko dla Europy, ale również dla Kościoła katolickiego na całym świecie.

>>> Małżeństwo wędrownych katechistów: pandemia pokazała serca ludzi 

Kiko Argüello / Fot. nextquotidiano.it

Kościół ubogich

Nim Droga zaczęła funkcjonować w wypracowanym trójnogu (słowie Bożym, liturgii i Wwspólnocie) jej inicjator, Kiko Argüello (właśc. Francisco José Gómez Argüello Wirtz, „Kiko” to przydomek nadany mu przez ubogich z baraków), odkrył swoje powołanie razem z odrzuconymi ludźmi na przedmieściach Madrytu, w barakach Palomeras Altas. Środowisko slumsów tworzyli najbardziej zdegradowani członkowie społeczeństwa: Cyganie i złomiarze, w dużej mierze analfabeci, włóczędzy, złodzieje, prostytutki, młodzi przestępcy czy imigranci. Kiko Argüello przeżywał wtedy kryzys egzystencjalny, choć miał ogromny życiowy dorobek (był artystą, laureatem Narodowej Nagrody Malarskiej za rok 1959), to ubodzy stali się jego najbliższymi osobami. Spał w barakach, a w nocy ogrzewały go bezdomne psy. Kiko zaczął odkrywać w cierpieniu tych ludzi tajemnicę Chrystusa Ukrzyżowanego. To niezwykłe doświadczenie poprowadziło go do porzucenia wszystkiego. Podążając śladami Karola de Foucauld postanowił zamieszkać wśród biednych w slumsach i tam głosić Dobrą Nowinę. Okoliczności powstania pierwszej wspólnoty neokatechumenalnej, w skład której wchodzili mieszkańcy baraków, wpłynęły mocno na charakter jej obecnego funkcjonowania. To formacja, która ma na celu nie tylko odkrycie znaczenia chrztu, który każdy z nas już przyjął, ale także Pisma Świętego, jako żywego słowa, które odpowiada na nasze problemy, i wspólnoty, jako miejsca formacji i wzrastania w wierze. Wówczas było to swego rodzaju żywe laboratorium, które z błogosławieństwem Kościoła przeradzało się w teologiczno-katechetyczną syntezę, będącą trzonem procesu ewangelizacji dorosłych, ochrzczonych już ludzi. Duży wpływ na tę ostateczną formę miała obecność teolożki, Carmen Hernandez, której proces beatyfikacyjny już niedługo ma się rozpocząć.

>>> Joanna Kaźmierczyk: promocja rodziny. Promocja chrześcijaństwa

Odwiedziny duszpasterzy w barakach, Kiko jest z gitarą / fot. Flickr, cruzgloriosa

Spotykają się „po salkach”

Cały kontekst zrodzenia Drogi Neokatechumenalnej jest niezbędny, by zrozumieć jej obecną specyfikę w Kościele. W tym momencie w Kościele jest niewielu ludzi, którzy nie kojarzyliby wspólnot neokatechumenalnych. Ich istnienie obrosło jednak wieloma krzywdzącymi stereotypami, które de facto deformują obraz tego środowiska. Jedną z podstawowych kwestii jest miejsce spotykania się wspólnot na liturgiach słowa w tygodniu czy na Eucharystiach, które sprawowane są w sobotę wieczór po pierwszych nieszporach niedzielnych. Zazwyczaj odbywa się to w salkach parafialnych przy kościołach. Wiele osób zarzuca neokatechumenatowi i dziwi się, dlaczego Eucharystie nie mogą być sprawowane w kościele, tam, gdzie obecny jest Najświętszy Sakrament. Tutaj trzeba powrócić do kontekstu, w jakim Droga funkcjonuje, a więc formacji w konkretnej wspólnocie. Poprzez celebrację Eucharystii (a także liturgii słowa) w stosunkowo małej grupie wytwarza się naturalny klimat bliskości, zaufania, więzi, a także otwartości do wymiany doświadczeń – tak potrzebnych i fundamentalnych na drodze formacji wiary. Liturgie w salkach nie mają na celu „odcięcia się” od wspólnoty parafialnej, a wręcz przeciwnie. Ożywiają parafię i pomagają proboszczowi przy organizacji wielu uroczystości, chociażby liturgii wigilii paschalnej, w której członkowie wspólnot aktywnie angażują się jako świeccy.  

>>> Kiko Argüello o Janie Pawle II: gigant wiary i wciąż aktualny prorok 
Kwestię tę uregulował ostatecznie dokument KEP pt. „Wskazania Episkopatu Polski dotyczące liturgii Mszy świętych sprawowanych w małych grupach i wspólnotach” przyjęty, na 366. Zebraniu Plenarnym KEP. Czytamy w nim m.in.:  

Odnośnie wspólnot Drogi Neokatechumenalnej przypomina się, że wspólnoty otrzymały od Stolicy Apostolskiej specjalne zezwolenia dotyczące Niedzielnej Mszy Świętej, które są zawarte w Statucie Drogi Neokatechumenalnej, zaaprobowanym w formie definitywnej przez Papieską Radę ds. Świeckich dnia 11 maja 2008 r., nr 000944.  Art. 13 Statutu normuje niedzielne celebracje eucharystyczne Drogi, a w szczególności: par. 2: Neokatechumeni celebrują Eucharystię niedzielną w małej wspólnocie, po pierwszych nieszporach niedzieli. Ta celebracja odbywa się zgodnie z rozporządzeniem Biskupa diecezjalnego. Celebracje Eucharystii wspólnot neokatechumenalnych w sobotę wieczorem stanowią część niedzielnego duszpasterstwa liturgicznego parafii i są otwarte także dla innych wiernych”.

Modlitwa brewiarzowa w seminarium redemptoris mater, Fot. Denver Catholic

Komunia na rękę – można czy nie?

Innym kontrowersyjnym zagadnieniem jest forma przyjmowania Komunii świętej, a więc w postawie stojącej, na skrzyżowane dłonie. Poza okresem pandemii przyjmuje się również Krew Pańską z kielicha. Wiele osób utożsamia taką formę przyjmowania Ciała Pana Jezusa z profanacją Najświętszego Sakramentu. Przypomnijmy więc, że to znana i dopuszczalna przez Kościół praktyka. II Synod Plenarny z 1999 r., zatwierdzony przez Stolicę Apostolską w 2001 r., mówi:  

Synod Plenarny potwierdza i wyraża szacunek dla zwyczaju przyjmowania Komunii św. do ust w postawie zarówno klęczącej, jak i stojącej, nie wykluczając jednak innych form przyjmowania Komunii św., z zachowaniem najwyższej czci dla Eucharystii. 

Nie jest to oczywiście novum – to właśnie w taki sposób przyjmowali Ciało Pana Jezusa pierwsi chrześcijanie. Do IX w. była to nawet jedyna forma przyjmowania Komunii. Św. Cyryl, biskup Jerozolimy, pisał w „Katechezach chrzcielnych i mistagogicznych”: 

„Podchodząc, nie wyciągaj płasko ręki i nie rozłączaj palców. Podstaw dłoń lewą lub prawą niby tron, gdyż masz przyjąć Króla. Do wklęsłej ręki przyjmij Ciało Chrystusa i powiedz: »Amen«” (Katecheza 23 mistagogiczna piąta) msza święta (czytanie 1P 2,1NN)).

>>> Pół wieku głoszenia Kerygmatu 

Niektórzy twierdzą również, że przyjmowanie Komunii św. na język jest bardziej „godne” niż na rękę. W tej kwestii wydaje się to drugorzędne – najważniejsze jest przygotowania do Komunii całego człowieka – bycie w stanie łaski uświęcającej. Poprzez chrzest mamy godność dzieci Bożych. Dlatego naszym udziałem „jest godność i wolność synów Bożych, w których sercach Duch Święty mieszka jak w świątyni” (KK 9). W 1 Liście do Koryntian czytamy także:  

Ciało (…) jest (…) dla Pana, a Pan dla ciała. Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi z martwych. Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? (…) Nie należycie do samych siebie (…). Chwalcie więc Boga w waszym ciele” (1 Kor 6,13-15.19-20).

fot. unsplash

Echo słowa – czy Eucharystia to miejsce zwierzania się?

Na Eucharystiach Drogi Neokatechumenalnej obecna jest także możliwość podzielenia się tym, co słowo Boże mówi konkretnie do nas. To – jak wszystkie znaki na Drodze, zatwierdzone przez Benedykta XVI w Statutach Drogi Neokatechumenalnej – element formacji duchowej. Takiej formie dzielenia się doświadczeniami i przemyśleniami sprzyja nie tylko konkretna grupa ludzi we wspólnocie, ale także atmosfera zaufania i więzi. Echo słowa jest obecne podczas Eucharystii po liturgii słowa, a przed homilią prezbitera. To moment, w którym chętni mogą dzielić się we wspólnocie tym, co odczytane słowo z Pisma Świętego do nich mówi, jak je odczytują w swojej sytuacji życiowej. To również moment na podzielenie się tym, co aktualnie się przeżywa. Moment do opowiedzenia o radościach i o troskach. Podstawową zasadą echa słowa jest to, by mówić o sobie, nie o innych ani o sprawach niezwiązanych z nami bezpośrednio, jak np. o polityce. Jeśli mówimy o innych, to pamiętamy o szacunku względem nich. Echo słowa w ramach wspólnoty i wszystkich uczestniczących w Eucharystii jest objęte tajemnicą – nie można go komentować ani ujawniać osobom trzecim. Taka atmosfera sprzyja szczeremu dzieleniu się swoimi doświadczeniami, jakiekolwiek by one nie były. Pomaga to w otwarciu się innym członkom wspólnoty, a także w rozumieniu słowa, w zupełnie nowych kontekstach. Echo słowa pomaga przede wszystkim wejść w głębię istoty całej Eucharystii, a więc przyjąć słowo Boga, próbować je zrozumieć i pozwolić mu „działać” w życiu, a więc w konkretnej sytuacji. Wiele osób z zewnątrz, które uczestniczyły w Eucharystiach Drogi Neokatechumenalnej, jest zaskoczonych otwartością tego dzielenia się, jednak ma ono sens właśnie w ramach wspólnoty i w warunkach zaufania i szczerości. 

Fot. Twitter/Junno Arocho Esteves

Kościół katolicki oferuje różne rodzaje duchowości. Droga Neokatechumenalna jest niewątpliwie jedną z form, w jakiej wielu ludzi może się odnaleźć i tak się rzeczywiście dzieje. Na tym właśnie polega bogactwo Kościoła katolickiego. I Bogu za to dzięki. 

*** 

Odpowiedzialnymi na poziomie międzynarodowym za Drogę Neokatechumenalną są obecnie: Kiko Argüello, włoski kapłan, o. Mario Pezzi oraz świecka celibatariuszka María Ascensión Romero. Droga jest obecna w 134 krajach, w 21 300 wspólnotach skupia 1,5 mln członków. Prowadzi też 120 neokatechumenalnych seminariów duchownych „Redemptoris Mater”, które wydały już ok. dwóch tysięcy prezbiterów. 

Na specjalne zaproszenie papieża Jana Pawła II Kiko Argüello uczestniczył jako audytor w trzech synodach: o pokucie, o świeckich, o Eucharystii; zaś na zaproszenie Benedykta XVI uczestniczył w Synodzie o Słowie i Synodzie o Nowej Ewangelizacji. W 1992 r. papież Jan Paweł II mianował go konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich, nominacja ta została potwierdzona przez papieża Benedykta XVI. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze