Komentarz do Ewangelii, 7 maja 2017

Z Ewangelii na dziś: „Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych” (J 10, 2-5). 

 

Ten tekst przypomina mi listopad roku 2013 i adhortację papieża Franciszka „Evangelii gaudium”, z którą nie może poradzić sobie tłumacz. Bo przecież zrozumiałe było dla niego, że pasterz (biskup) idzie na czele owiec. Jeszcze mógł przyjąć do wiadomości, że towarzyszy im jako równy w drodze wiary, ale że czasem ma być gotowy do tego, aby iść za ludem, bo on może mieć rację i dobre intuicje w poszukiwaniu prawdy i dobra. To było niemożliwe dla tłumacza, a dla papieża Franciszka tak. Po rabanie medialnym tłumaczenie poprawiono. 

Tu podobnie chodzi o wszelkich pasterzy i o translację, która być może przerosła wyobrażenie tłumacza. Widział on w duchownym lidera ze szturmówką (taki rodzaj flagi na protestach) i ludzi w owczym pędzie podążających za nim. Greckie amprosetthen auton poreuetai kai ta probata auto akoluthei, nie oznacza „Staje na ich czele, owce zaś postępują za nim”, a raczej „Przed nimi podąża, i owce mu towarzyszą”. To ważne, bo nie chodzi ściśle o relację podległości (choć Pasterz idzie przed nimi), i nie na nią jest położony akcent. Bardziej chodzi o wzajemne towarzyszenie i wspieranie na drogach wiary. Pamiętajmy o tym i wzajemnie wspierajmy się, podpierajmy, opatrujmy rany, krocząc drogą do Boga.

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze