Spełnione marzenie pastora

Dziś w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest Martin Luther King Day  

Gdyby żył, skończyłby dziś 89 lat. Martin Luther King, czarnoskóry pastor baptystyczny walczący o równość wszystkich Amerykanów, bez względu na kolor skóry. Zginął zastrzelony przez fanatyka w Memfis w 1968 r. Miał wtedy 39 lat.  

Martin Luther King zasłynął jako postać, dzięki której do prawa federalnego wprowadzono zapisy znoszące dyskryminację rasową. Walkę o to prawo, dziś oczywiste, rozpoczął od kampanii przeciwko podziale wagonów i autobusów miejskich na części przeznaczone dla białych i czarnych. Bojkot transportu publicznego doprowadził do wprowadzenia równości w korzystaniu z nich przez wszystkich, bez względu na rasę.

Następnie King zajął się problemem segregacji rasowej w szkołach, na uniwersytetach i działalnością Ku Klux Klanu. Wraz ze współpracownikami stosowali różne sposoby zwrócenia uwagi na problem dyskryminacji czarnoskórych: pokojowe demonstracje w rejonach, z których pochodzili politycy-zwolennicy segregacji rasowej, czy taktykę sit-in: czarnoskórzy studenci siadali na miejscach zarezerwowanych w lokalach publicznych dla białych i czekali, co się wydarzy. King założył też Kongres Równości Rasowej, którego członkowie poruszali się autobusami, domagając się równych praw dla czarnoskórych.

W 1963 r. poprowadził słynny Marsz Równości w Waszyngtonie, w którym wzięło udział 250 tysięcy osób. To właśnie podczas tego marszu wygłosił słynne przemówienie, zaczynające się od słów: Mam marzenie (I have a dream). Marsz był szeroko relacjonowany w mediach, wsparli go też znani aktorzy i muzycy. Wystąpili m.in. Charlton Heston, Sidney Poitier czy Marlon Brando, a także Bob Dylan. Rok później Martin Luther King otrzymał pokojową nagrodę Nobla.  

Cała Ameryka obchodzi Dzień Martina Luthera Kinga w trzeci poniedziałek stycznia. W tym roku są to dokładnie jego urodziny – 15 stycznia. Zamknięte są szkoły i urzędy federalne, a wielu miejscach odbywają się okolicznościowe uroczystości.  

Zobacz także