101 metrów pod ziemią. Kaplica Świętej Kingi w Wieliczce
Kaplica Świętej Kingi w Wieliczce jest największa kaplicą solną na świecie. Dosłownie wszystko, co można w niej zobaczyć jest wykonane z soli, i to przez samych górników.
Kiedy idziemy jednym z korytarzy już pod koniec szlaku pielgrzymkowego w Kopalni Soli w Wieliczce nie spodziewamy się, że za moment zza ściany ukaże się nam kaplica. 101 metrów pod ziemią, ma rozmiar, którego nie powstydziłby się niejeden kościół, a może nawet katedra – 54,5 metra długości, 17 metrów szerokości, 12 metrów wysokości.
Dlaczego jednak wieliccy górnicy postanowili, że jej patronką w sposób szczególny będzie święta Kinga?
Święta Kinga. Księżna, która dała Polsce sól
Jak głosi legenda, polski książę Bolesław poprosił o rękę węgierską królewnę Kingę. Jej ojciec, król Bela, nalegał na tradycyjny posag. Jednak Kinga miała inny pomysł. Dowiedziała się, że w Polsce nie wydobywa się soli kamiennej, więc poprosiła ojca o kilku górników solnych. Z ich pomocą chciała odnaleźć w Polsce sól. Bela sprezentował Kindze całą kopalnię. Kinga zdjęła pierścionek zaręczynowy z palca i wrzuciła go do szybu kopalni.
Po drodze z Węgier do Polski Kinga zwiedzała tereny swego przyszłego księstwa. W pewnym momencie, a było to w okolicach Bochni lub Wieliczki, nakazała się zatrzymać i szybko poleciła kopaczom, by zaczęli kopać we wskazanym przez nią miejscu. Jednak górnicy natrafili na skałę i stwierdzili, że dalej kopać się nie da. Księżna jednak nalegała, by odłupali kawałek skały. Jeden z górników podał Kindze biały kawałek skały, w którym rozpoznała bryłkę soli. Kazała ją rozłupać i ku zdziwieniu wszystkich ze środka zaświecił jej zaręczynowy pierścień. Ten sam, który wrzuciła do szybu na Węgrzech. Odnalezione w ten sposób złoża soli zapewniły Polsce dobrobyt na długie stulecia.
Dochody, jakie zapewniała Wieliczka Polsce, ale także Krakowowi, były tak wielkie, że na starych mapach można zobaczyć opis, że to Kraków znajduje się koło Wieliczki, a nie – jak teraz mówimy – że Wieliczka jest koło Krakowa. Tak ważne i znane było to miejsce na mapach Europy, ale i świata.
Patronka górników solnych
Wieliccy górnicy modlili się za jej wstawiennictwem wielokrotnie, zwłaszcza w momentach dramatycznych. – Było to na przełomie roku 1644/1645. Pożar w kopalni trwał nieprzerwanie przez 8 miesięcy. A jeszcze rok po jego ukończeniu nie można było wejść z pracami górniczymi do kopalni z powodu wielkiego zadymienia. Górnicy, nie mogąc ugasić tego pożaru, udali się z pielgrzymką do grobu świętej Kingi do Starego Sącza i tam prosili ją o pomoc. Po powrocie z tej pielgrzymki w niespełna tydzień pożar ugaszono i są to fakty historyczne, udokumentowane – opowiada pan Mariusz Dela, który jest bardzo doświadczonym przewodnikiem i jednocześnie jednym z wielickich górników.
Podobnie było w XVIII wieku, kiedy w kopalni miał miejsce ogromny wylew wody. – Górnicy byli przerażeni, ponieważ ich zalewało. Nie mieli wówczas do dyspozycji pomp takich, jakie mamy teraz. Więc większość z nich udała się do kaplic i modlili się całą noc, a reszta budowała tamę, żeby zablokować płynącą wodę. Po dwóch dniach modlitw i pracy wybudowali tamę na wysokość 1 metra i 75 centymetrów. Wówczas woda samoczynnie w nocy przestała płynąć. Uznali, że jest to zasługa świętej Kingi, za wstawiennictwem której się modlili. Chcąc podziękować Bogu za ocalenie, zbudowali właśnie ten ołtarz wykonany z drewna, w stylu barokowym, który obecnie znajduje się w Kaplicy Świętego Krzyża – opowiada przewodnik.
Dzieła sztuki wykute w soli
Kaplica Świętej Kingi jest największą podziemną kaplicą solną na świecie. Wszystko, co można tam zobaczyć, łącznie ze schodami i posadzką, wykonane jest z soli. Posadzka to lita skała solna, wygładzona i grawerowana. Chociaż może to wygląda jakby na podłodze były wyłożone płytki, to tak nie jest.
Kaplica powstała za sprawą trzech ludzi – dwóch braci Markowskich, Tomasza i Józefa, oraz Antoniego Wyrodka. Byli oni także samoukami, warto o tym pamiętać, widząc kunszt wykonanych rzeźb.
Cała kaplica ozdobiona jest rzeźbami i płaskorzeźbami opowiadającymi o życiu Chrystusa. Czyli najpierw jest szopka betlejemska – jedyna na świecie, której figurki wykonane są z soli – i rzeź niewiniątek.
Są także dwie boczne kaplice; Matki Bożej z Dzieciątkiem i Chrystusa Zmartwychwstałego. Są to prace głównego pomysłodawcy i twórcy tej kaplicy – Józefa Markowskiego.
W figurach Serca Pana Jezusa i Serca Matki Najświętszej wzrok przykuwają serca wykonane z najczystszej soli, czyli soli kryształowej.
Następnym dziełem Antoniego Wyrodka jest płaskorzeźba przedstawiająca Jezusa nauczającego w świątyni, ale nie jest to jeszcze szczyt możliwości tego artysty.
Drugim bardzo ważnym dziełem artysty jest płaskorzeźba „Cud w Kanie Galilejskiej”. To dzieło ważne, ponieważ można powiedzieć, że zaważyło na drodze życiowej Antoniego Wyrodka. Kiedy ówczesny minister przemysłu, pan Kwiatkowski, zobaczył, co Wyrodek potrafi zrobić jako samouk, to kazał skierować go na studia na koszt kopalni, i tak też się stało.
Tam, jako pracę dyplomową, wykonał płaskorzeźbę wzorowaną na fresku Leonarda da Vinci „Ostatnia Wieczerza”.
Główny ołtarz, za solnymi balustradami, stworzyło dwóch ludzi. Ustawiona jest na nim wykonana całkowicie z soli monstrancja. – Poza tą na świecie istnieją jeszcze tylko dwie wykonane całkowicie z soli. Ale tylko ta używana jest do celów liturgicznych. Jest tylko jeden problem, ponieważ waży ona 15 kilogramów, ale do tej pory księża sobie radzą – opowiada pan Mariusz Dela.
Józef Markowski wykonał także ambonę, która osadzona jest na imitacji murów wawelskich. A także stojącą po środku ołtarza figurę świętej Kingi. Wcześniej w tym miejscu znajdował się obraz Ferdynanda Olesińskiego, ucznia Jana Matejki, którzy przedstawiał świętą Kingę odbierającą z rąk klęczącego górnika bryłkę soli, w której był pierścień. Także Józef Markowski wyrzeźbił dwie postaci boczne – świętego Józefa, patrona ludzi pracy, i świętego Klemensa, patrona górników.
Warto podkreślić, że rzeźby te dostały złoty medal na Wielkiej Wystawie Światowej, która odbyła się w Paryżu w 1900 roku. Co oczywiście świadczy o wielkim talencie górnika artysty. Następnie wróciły do Wieliczki i zostały ustawione właśnie w tym miejscu, w Kaplicy Świętej Kingi.
Jan Paweł II i Wieliczka
Miejsce upiększał jeszcze pan Stanisław Anioł, który także jest z samoukiem, z zawodu to technik mechanik. W 1990 roku wykonał ołtarz, w którym umieszczony jest relikwiarz z relikwiami świętej Kingi, ambonkę, tron papieski, stalle, w których siadają księża.
Wykonał także krzyż papieski. – I właśnie ten krzyż papieski zawieźliśmy do Watykanu na 25 rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II. On sam poświęcił ten krzyż na schodach przed bazyliką. Ten oryginalny krzyż postawiono tutaj z darem od Jana Pawła II, czyli z opieczętowanym kamieniem z Golgoty. A Jan Paweł II otrzymał replikę krzyża – mówi pan Mariusz Dela.
Jan Paweł II jest w kaplicy świętej Kingi „obecny” na dwa sposoby. Pierwszym miejscem są relikwie Jana Pawła II umieszczone w relikwiarzu, zaś przy wyjściu z kaplicy znajduje się jego pomnik, wykonany z soli. Pomnik powstał po pielgrzymce Jana Paweł II do Polski w 1999 roku. – Wtedy chciał on przybyć także do nas w drodze ze Starego Sącza, gdzie kanonizował świętą Kingę. Prosił tylko o to, by tutaj nikogo nie było. Chciał pobyć sam. Czekano na niego na Błoniach Krakowskich i tutaj w Wieliczce, ale wówczas nie dotarł, ponieważ się rozchorował. Ale górnicy, chcąc podziękować mu za kanonizację świętej Kingi, postanowili go uwiecznić w postaci figury z soli zielonej – opowiada przewodnik. Nigdy nie był tutaj jako papież, ale trzykrotnie wcześniej odwiedzał to miejsce, jako uczeń i jako kardynał.
Modlitwy za wstawiennictwem patronki i „zakonserwowane” śluby
Zawsze o 7:30 w kaplicy sprawowana jest msza święta, na którą może przyjść każdy, kto tylko zechce przyjechać do Wieliczki. Trzeba być pół godziny wcześniej. Wtedy nie są sprzedawane bilety. Każdy chętny jest wpuszczany za darmo.
Tradycją jest już to, że młodzi ludzie przyjeżdżają tutaj, by na głębokości 101 metrów zawrzeć związek małżeński. – Pierwsza była para polsko-włoska. Do tej pory odbyło się ponad 120 ślubów. Co ciekawe, nie słyszeliśmy jeszcze o żadnym rozwodzie wśród par, które tutaj brały ślub – mówi przewodnik, pan Mariusz Dela. Można więc chyba powiedzieć, że sól zakonserwowała te związki.
W święto świętej Kingi jest tutaj 700, a nawet 800 osób. Można rzeczywiście zobaczyć wówczas wszystkie galowe mundury górnicze. Górnicy uczestniczą w tych uroczystościach rzeczywiście tłumnie. Bardzo chętnie przyjeżdżają tutaj także biskupi. Później górnicy jadą jeszcze do Starego Sącza, gdzie w klasztorze, który ufundowała po śmierci swojego męża święta Kinga. Tam też została pochowana.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |