20% mniej kandydatów do kapłaństwa niż rok temu
Formację do kapłaństwa rozpoczęło w tym roku 356 kandydatów, czyli ok. 20% mniej niż w ubiegłym. Do trzech seminariów nikt się nie zgłosił – mówi przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce ks. Piotr Kot. Wyjaśnił, że najtrudniejsza sytuacja jest na terenach z ludnością napływową.
Formację do kapłaństwa rozpoczęło 356 kandydatów, podczas gdy w ubiegłym roku było ich 441. Jest to zatem liczba mniejsza o ok. 20%. W seminariach diecezjalnych pierwszy rok studiów lub etap propedeutyczny, (który prowadzi tylko część seminariów) rozpoczyna 242 kleryków, a w zakonach formację rozpoczyna 114 kandydatów. Najwięcej kandydatów do kapłaństwa zgłosiło się do seminariów duchownych w Tarnowie i w Poznaniu – po 14 osób. Tyle samo kleryków na pierwszym roku jest w Opolu, ale są to kandydaci z dwóch diecezji – opolskiej i gliwickiej. Na kolejnym miejscu są Rzeszów – 12 kandydatów i Łódź – 11. Po 10 kandydatów zgłosiło się do seminariów w Gdańsku, Lublinie, w Warszawie i w Warszawie-Pradze (do każdego z tych dwóch stołecznych seminariów zgłosiło się po 10 osób).
>>> Jak rozeznać swoje powołanie? [WIDEO]
Najmniej nowych powołań (po jednym lub dwóch kandydatach) zanotowano w Ełku, Siedlcach, Toruniu, Włocławku i w Zamościu-Lubaczowie. Nikt nie zgłosił się do trzech Wyższych Seminariów Duchownych: w Bydgoszczy, Drohiczynie, Elblągu. Do Wyższego Seminarium Duchownego 35 plus w Łodzi, czyli przyjmującego kandydatów powyżej 35 lat, zgłosiło się 5 kandydatów z różnych diecezji. A do warszawskiego seminarium Redemptoris Mater – 6 kandydatów.
>>> Ks. Mirosław Tykfer: synodalność nie oznacza demokratyzacji Kościoła [ROZMOWA]
Jeśli chodzi o formację w zakonach w roku akademickim 2021/2022 najwięcej kandydatów rozpoczęło formację u franciszkanów OFM (zakon Braci Mniejszych) – 18 kandydatów, którzy zgłosili się do czterech Wyższych Seminariów Zakonnych OFM (Kraków – 7, Antonianum – 4, Katowice-Panewniki – 4, Wronki – 3). Na drugim miejscu znaleźli się dominikanie – 14 kandydatów. Na trzecim franciszkanie konwentualni – 10 kandydatów w dwóch seminariach: w Krakowie (4 kandydatów) i w Łodzi – (6 kandydatów). Kolejne miejsce zajmują jezuici (z siedzibą seminarium w Warszawie, po połączeniu WSD krakowskiego z warszawskim) – 8 kandydatów, pallotyni – również 8, a salwatorianie – 7. Do Wyższych Seminariów Duchownych karmelitów bosych w Krakowie, misjonarzy św. Wincentego a Paulo zgłosiło się po 6 kandydatów. Do furt 19 seminariów zakonnych nie zapukał nikt.
Liczba nowych powołań jest w dużej mierze zależna od sposobu przeżywania wiary w Kościele lokalnym i od duszpasterstwa młodzieży, ale też istotną rolę odgrywa pozycja księdza w danej społeczności. (ks. Piotr Kot)
„Młodzi ludzie są idealistami i chcą się czuć potrzebni. Zauważamy, że w tych diecezjach, gdzie Kościół ma w miarę jednorodny przekrój społeczny oraz dłuższą historię, tam jest więcej kapłanów, osób konsekrowanych i nowych powołań. Tam niejednokrotnie kapłan pełni w społeczności lokalnej bardzo ważną rolę wspólnototwórczą. Jego posługa jest bardzo ceniona, a przez to pociągająca” – tłumaczy duchowny. Dodaje, że innym środowiskiem, w którym obserwujemy sporą liczbę nowych powołań, są duże miasta. „W metropoliach osoby poszukujące pogłębienia wiary nie mają problemu ze znalezieniem odpowiedniego środowiska wzrostu. Różnorodność zgromadzeń zakonnych i wspólnot charyzmatycznych, a także ciekawych eventów religijnych, w znacznym stopniu pomaga rozbudzać życie duchowe i otwiera na głos powołania” – mówi ks. Kot.
>>> Nowenna w intencji świętych powołań kapłańskich
Zauważa, że najwięcej problemów, jeśli chodzi liczbę młodych zgłaszających się do seminariów duchownych i do zgromadzeń zakonnych „mają diecezje na terenach z ludnością napływową, gdzie nie wykształtowała się głębsza tożsamość kulturowa i religijna”. „Tam młodzi ludzie często nie mają tak bogatej oferty formacyjnej jak w innych, bardziej tradycyjnych częściach Polski. To sprawia, że trudniej im jest usłyszeć głos powołania i za nim pójść” – ocenia ks. Kot. Wskazuje, że „Kościół powinien modlić się, pościć, ewangelizować i rozbudzać w sobie entuzjazm wiary”.
Na pytanie o popularność zakonu franciszkanów i dominikanów wśród młodych ludzi, ks. Kot odpowiedział, że „powołania do zakonów łączą się z konkretnym charyzmatem„. „Widocznie obecnie świat potrzebuje znaku ubóstwa i pokory, dlatego Pan Bóg powołuje wielu młodych do zakonu franciszkańskiego. Pewnie też świat i Kościół potrzebują żywego przepowiadania Ewangelii, dlatego duża liczba kandydatów do zakonu dominikanów” – ocenia ks. Kot. Zaznacza, że „ważną rolę odgrywa także wspólnota”. „Powołanie do życia zakonnego jest związane z życiem we wspólnocie. Być może to też znak czasu, że tak wiele młodych pragnie żywej wspólnoty. Może to być oznaką zmęczenia indywidualizmem i światem wirtualnym oraz poszukiwania głębszych, duchowych więzów” – wyjaśnił. Wśród czynników, które wpływają na wybór konkretnych zakonów wskazał także duszpasterstwa działające przy klasztorach. „To zazwyczaj jest związane z wypracowaną od lat tradycją oraz z dużą liczbą osób zakonnych zaangażowanych w formację grup. W parafiach diecezjalnych jest nieco inaczej. Jeśli pojawi się jakiś charyzmatyczny kapłan, to często daje silny impuls duchowy, ale gdy go zabraknie, wówczas znowu duszpasterstwo ogranicza się do sakramentów” – zauważa ks. Kot. Dodaje, że „dla młodych ludzi rozeznających powołanie bogactwo wspólnot jest bardzo pomocne„. „Podobną rolę odgrywają osoby duchowne w ich różnorodności życia wewnętrznego” – dodał.
>>> Ks. prof. Pawlina: portret kandydata do kapłaństwa daleki jest od ideału
Na pytanie, co należy zmienić np. w katechezie, żeby pomóc młodzieży odkryć powołania, wskazuje potrzebę „katechezy mistagogicznej, której treści są przeżywane w ramach małych wspólnot i prowadzą do sakramentów i codziennego świadectwa wiary”. „Mamy świetną formułę oraz program stworzony przez Sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Sądzę, że trzeba spróbować zaaplikować go jak najszerzej w duszpasterstwie parafialnym. Ważne jest, żeby takie samo doświadczenie miało więcej młodych ludzi. Gdy zaczną się spotykać i dzielić wiarą, wówczas będą się nawzajem zachwycać pięknem Ewangelii. Według mnie w katechezie jest za dużo szkolnej formy, a za mało radości wspólnoty wiary” – mówi ks. Kot.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |