fot. EPA / OLIVIER HOSLET

30 lat temu Jan Paweł II potępił mafię

Jutro mija 30 lat od wystąpienia Jana Pawła II na Sycylii, w którym w zdecydowanych słowach potępił mafię, a jej szefom przypomniał, że za swe zbrodnie odpowiedzą po śmierci przed Bogiem. Te słowa wyryły się w sumieniach Sycylijczyków i zainicjowały długi proces, który trwa do dzisiaj – podkreśla abp Alessandro Damiano, który wczoraj w Agrygencie przewodniczył Eucharystii upamiętniającej wizytę świętego Papieża. Diecezja otrzymała z tej okazji ikonę św. Jana Pawła II z jego relikwią.

„Ci, którzy mają na sumieniu tak wiele ofiar śmiertelnych, muszą zrozumieć, że nie wolno zabijać niewinnych. Bóg powiedział niegdyś: nie zabijaj! I człowiek ani żadna ludzka organizacja, mafia, nie może zmienić ani deptać tego najświętszego prawa Bożego – mówił wówczas Jan Paweł II. – Ten lud, lud sycylijski, który tak bardzo jest przywiązany do życia, lud, który kocha życie i daje życie, nie może żyć nieustannie pod presją cywilizacji, która się temu sprzeciwia, pod presją cywilizacji śmierci. Potrzeba tutaj cywilizacji życia. W imię Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, tego Chrystusa, który jest życiem, drogą i prawdą, mówię do odpowiedzialnych: nawróćcie się, bo kiedyś przyjdzie Boży sąd”.

Jak mówi Radiu Watykańskiemu arcybiskup Agrygentu, Jan Paweł II wypowiedział te słowa nie tylko pod wpływem wyjątkowej scenerii Doliny Świątyń, która świadczy o wielowiekowej cywilizacji, ale także po tym, czego doświadczył podczas spotkania z rodzicami zamordowanego trzy lata wcześniej młodego prawnika Rosaria Angela Livatina, którego papież Franciszek zaliczył w poczet błogosławionych.

Fot. pixabay/QuinceCreative

„Ten krzyk serca był apelem do ludzi przestępczości zorganizowanej, do mafii, powiedział to bardzo wyraźnie, wezwaniem do nawrócenia. I to jest ważne. Bo to wezwanie tak wczoraj, jak i dziś otwiera na nadzieję, że można zrobić coś nowego. Ja chciałbym podkreślić ten pozytywny aspekt. Bo owszem jest to potępienie przestępczości, przestępstw, ale z typowo ewangelicznym otwarciem, któremu Jan Paweł II dawał świadectwo przez cały swój pontyfikat. To ewangeliczne otwarcie oznacza, że Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i żył” – w skazał abp Damiano.

>>> Męczennik, który nie bał się zabierać pieniędzy mafii 

„Do dziś pamiętamy o tym wezwaniu – zapewnił hierarcha. – Wielu zna na pamięć te słowa. Jan Paweł II wyrył je w sercach czy raczej w sumieniach. Dlatego one trwają. A co zmieniły? Tego, szczerze powiedziawszy, nie wiem. Na pewno można wskazać na większą świadomość fenomenu mafijnego i tego w jaki sposób może on naznaczać i niszczyć nasz sposób myślenia. I to jest ważne. To wciąż dojrzewa. Właśnie wtedy rozpoczęła się ta przemiana, ten proces. Trwa to dalej, jeszcze się nie dopełniło. To też trzeba powiedzieć. Ten proces jeszcze się nie skończył, ale trwa, trwa z wielką wytrwałością. A jak mówi Ewangelia Łukasza, dzięki waszej wytrwałości ocalicie wasze życie. To oznacza, że ocalimy nasze społeczeństwo, nasze kościoły. Na tym polega wielki dar Jana Pawła II. Uruchomił proces wzrastania w świadomości. I tego jak sądzę nie da się już zatrzymać. Kiedy się zakończy, tego nie potrafię powiedzieć” – stwierdził metropolita Agrygentu.

Warto przypomnieć, że mafia szybko zdała sobie sprawę z możliwych konsekwencji słów Jana Pawła II. Na jej reakcje nie trzeba było długo czekać. W lipcu 1993 r. przeprowadziła w Rzymie zamachy bombowe na Bazylikę św. Jana na Lateranie oraz na kościół św. Jerzego na Velabrum. We wrześniu natomiast zamordowała ks. Pina Puglisiego. Od tamtego czasu mafia zmieniła metody działania, ale bynajmniej nie przestała istnieć. Jak świadczą zeznania mafiosów oraz raporty z podsłuchów, Jan Paweł II pozostał dla niej wrogiem również po śmierci.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze