50 lat temu święcenia kapłańskie przyjął bł. ks. Jerzy Popiełuszko
Sobota 28 maja br. jest dniem wyjątkowym, bo po raz pierwszy obchodzone jest liturgiczne wspomnienie bł. kard. Wyszyńskiego. Dokładnie tego dnia 50 lat temu święcenia kapłańskie przyjął bł. ks. Jerzy Popiełuszko, a udzielił ich właśnie Prymas Polski.
Święcenia kapłańskie ks. Jerzego i jego kolegów rocznikowych odbyły się 28 maja 1972 r. w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Więź duchowa między przyszłymi błogosławionymi – kard. Wyszyńskim i ks. Popiełuszką – nie ograniczyła się jedynie do relacji biskup-kapłan. Wiemy, że postawa Prymasa Tysiąclecia inspirowała przyszłego męczennika. Te inspiracje możemy streścić w trzech punktach.
>>> Sutanna, w której zginął ks. Popiełuszko zostanie udostępniona publicznie
Tożsamość
Zarówno kard. Wyszyński jak i ks. Popiełuszko wiedzieli kim są – chrześcijanami i Polakami. Nie było to przekonanie tylko czysto deklaratywne, ale autentyczne przeświadczenie, które rzutowało na wszelkie ich wybory i działania. Obaj byli głęboko przywiązani do tradycji narodowych i wartości patriotycznych. Trzeba pamiętać, że młody Alfons, a później Jerzy Popiełuszko wzrastał w atmosferze ważnych wydarzeń i rocznic narodowych, które w swoim duszpasterskim programie realizował Prymas Tysiąclecia, pomimo licznych trudności ze strony władzy komunistycznej. Mówi się, że planując swoją drogę kapłańską Jerzy chciał studiować właśnie w seminarium znajdującym się na terenie archidiecezji zarządzanej przez kard. Wyszyńskiego, który go inspirował. Ks. Popiełuszko w swoich kazaniach często bezpośrednio odnosił się do nauczania kard. Wyszyńskiego.
>>> Ks. Jerzy Popiełuszko, którego nie znacie. Na Florydzie, przy steku i szklance piwa
Wolność
Niezachwiane przekonanie co do swojej tożsamości chrześcijańskiej i polskiej sprawiało, że pomimo najróżniejszych trudności kard. Wyszyński i ks. Popiełuszko byli ludźmi całkowicie wolnymi. Ta wolność wypływała z ich wnętrza, wypełnionego Bogiem. Można było ich zniewolić zewnętrznie, ale nigdy wewnętrznie. Często przywołuje się motto życiowe ks. Jerzego zaczerpnięte od św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12,21). Jakże to bliskie postawie ks. Wyszyńskiego, który przeżywając bodaj najtrudniejsze chwile w czasie internowania napisał: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. Niektórzy twierdzą, że gdyby nie Prymas Wyszyński, prawdopodobnie ks. Jerzy nie zdobyłby się na postawę, która zaprowadziła go do męczeństwa.
Człowiek
Wolność wewnętrzna wypływająca z niezmąconej tożsamości sprawiała, że kard. Wyszyński i ks. Popiełuszko we właściwy sposób budowali swoje relacje z innymi. Nawet w swoich prześladowcach dostrzegali obraz Boga; potępiali zło, ale nigdy nie potępiali człowieka. Znane są liczne działania najpierw księdza, a potem biskupa i kardynała Stefana Wyszyńskiego, który bardzo wiele uwagi poświęcał sytuacji ludzi biednych, robotników, tych, którzy narażeni byli na szykany i indoktrynację ze strony władzy. Ks. Stefan, sam będąc chrześcijaninem i Polakiem, z przekonaniem przypominał o tym swoim rodakom.
>>> Bp Jarecki: ks. Jerzy Popiełuszko kierował się logiką Ewangelii
Postawa Prymasa znów pięknie współgra z życiem ks. Jerzego, który poświęcił swoje życie dla robotników, będąc kapelanem „Solidarności”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |