77 lat temu umilkły strzały w Lesie Katyńskim [WIDEO]
Od 3 kwietnia do 11 maja 1940 r. w Lesie Katyńskim oficerowie NKWD mordowali polskich jeńców z obozu w Kozielsku. „Żeliwne płyty, krzyże, epitafia na katyńskim cmentarzu mają kolor rdzy; to celowy zabieg, chodzi o przywołanie skojarzenia skrzepniętej krwi” – mówi Antonina Mickiewicz ze Stowarzyszenia Dom Polski w Smoleńsku.
Cmentarz katyński składa się z dwóch części – Polskiego Cmentarza Wojennego i nekropolii rosyjskiej. „Wejście według projektu polskich architektów jest zrobione w kształcie rozkopanego kopca i dwie części tego kopca łączy szklana brama. Ta szklana brama ma swoje znaczenie, to symbol kruchej granicy między światem przeszłości a światem teraźniejszym. To przypomnienie o tym, że błędy przeszłości można łatwo powtórzyć, jeśli się o niej nie pamięta” – podkreśla Mickiewicz.
Przypomina, że za głównym wejściem znajduje się droga, którą prawdopodobnie prowadzono na śmierć polskich oficerów. Cmentarz zawiera sześć dużych grobów zbiorowych ze szczątkami oficerów i dwie mogiły generałów. Groby leżą po dwóch stronach alei cmentarza wiodącej do zespołu ołtarzowego z podziemnym dzwonem. „Specjalnie umieszczony poniżej poziomu ziemi, by dzwonił na znak pamięci tych, którzy w tej ziemi spoczywają” – tłumaczy.
„Blisko zbiorowych mogił znajdują się doły śmierci, które są puste od 1943 r., czyli od pierwszej ekshumacji w Katyniu. To są pierwotne miejsca, na skraju których rozstrzeliwano jeńców. Tych dołów śmierci jest razem 8. Zaznaczone są płytami żeliwnymi, które pokazują kształt i rozmiar każdego z dołów. W największym, w kształcie łacińskiej litery L, znaleziono prawie 2,5 tys. ciał zamordowanych, ułożonych – jak pisano w sprawozdaniach z ekshumacji – 12 warstwami” – dodaje.
12 maja 1940 r. wyruszyły ostatnie transporty śmierci oficerów polskich z Kozielska do Katynia i ze Starobielska do Charkowa.
Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła na najwyższym szczeblu sowieckich władz.
Podjęło ją 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne KC WKP(b) na podstawie pisma, które ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ławrientij Beria skierował do Stalina. Szef NKWD, oceniając w nim, że wszyscy wymienieni Polacy „są zatwardziałymi, nierokującymi poprawy wrogami władzy sowieckiej”, wnioskował o rozpatrzenie ich spraw w trybie specjalnym, „z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelanie”.
Po trwających miesiąc przygotowaniach, 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni.
Z Kozielska 4 404 osób przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3 896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6 287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie, obecnie Twer, a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.
Na mocy decyzji z 5 marca 1940 r. wymordowano również około 7 300 Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3 435 osób (ich groby prawdopodobnie znajdują się w Bykowni pod Kijowem), a na Białorusi około 3,8 tys. (pochowanych prawdopodobnie w Kuropatach pod Mińskiem). Większość z nich stanowili aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie nie zmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz „element społecznie niebezpieczny” z punktu widzenia władz sowieckich.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |