Abp Adrian Galbas: cierpienie jest po to, by wyzwalać miłość
Cierpienie jest po to, by wyzwalać miłość ‒ powiedział abp Adrian Galbas w przemówieniu podczas konferencji pt. „Samaritanus bonus. Ile służby jest w ochronie zdrowia?”.
Spotkanie odbyło się w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. Było okazją do namysłu i wymiany doświadczeń w zakresie duchowego wymiaru ochrony zdrowia, zwłaszcza w relacji pacjent-lekarz. W swoim wystąpieniu arcybiskup Galbas przypomniał, że spotkanie wprowadza nas w obchody Światowego Dnia Chorego, który w tym roku zbiega się z czterdziestą rocznicą ogłoszenia dokumentu św. Jana Pawła II, jakim był List apostolski ‘Salvifici doloris’. Jest to jeden z najbardziej kompletnych dokumentów Kościoła ostatnich dziesięcioleci na temat ludzkiego cierpienia.
Zobaczyć człowieka w cierpiącym
Papież przytacza w nim m. in. przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. ‒ Ileż jest w niej postaw w odniesieniu do ludzkiego cierpienia, począwszy od obojętności i religijnej hipokryzji kapłana i lewity, którzy widząc śmiertelnie pobitego i złupionego przez zbójców człowieka, po prostu go mijają, choć wracają z Jerozolimy. Byli przed chwilą w świątyni, sprawowali religijny kult, starali się zbliżyć do Boga, nic im to jednak nie dało ‒ tłumaczył abp Galbas zauważając, że serca kapłana i lewity pozostają znieczulone i zimne. Inaczej zachowuje się Samarytanin. On w pobitym zobaczył człowieka.
‒ O to się módlmy i o to się starajmy, abyśmy w cierpiących, których napotykamy na drodze naszego życia, widzieli przede wszystkim człowieka; nie numer, nie problem, nie medyczny przypadek, ale człowieka, który – jeśli się przy nim nie zatrzymamy – będzie się miał jeszcze gorzej, a nawet umrze ‒ apelował metropolita katowicki.
Hierarcha cytował słowa papieża Franciszka z Orędzia na tegoroczny Światowy Dzień Chorego: „Pierwszą formą opieki jakiej potrzebujemy w chorobie jest bliskość pełna współczucia i czułości. Dlatego opieka nad chorym oznacza przede wszystkim troskę o jego relacje, wszystkie jego relacje: z Bogiem, z innymi, z rodziną, przyjaciółmi, pracownikami służby zdrowia, ze stworzeniem, z samym sobą”. Papież tę bliskość nazywa „pierwszą terapią”.
Ale ‒ jak zauważył abp Galbas ‒ Samarytanin nie poprzestaje na spojrzeniu i na wzruszeniu. To głębokie spojrzenie dopinguje go do konkretnego, zorganizowanego, fachowego i długofalowego działania, do profesjonalnej opieki. Działalność ta przybiera obecnie zorganizowane formy instytucjonalne i stwarza teren dla pracy w różnych zawodach medycznych.
‒ Człowiek współczesny z coraz większą uwagą i wnikliwością zatrzymuje się przy cierpieniach swoich bliźnich, coraz dokładniej stara się je zrozumieć i im zapobiegać. Coraz większą też posiada w tej dziedzinie umiejętność i specjalizację ‒ powiedział arcybiskup.
Lekarzom, pielęgniarkom, dyrektorom szpitali, personelowi medycznemu, kapelanom dziękował za ich konkretne działanie: profesjonalne i skuteczne. Przypomniał ‒ za Janem Pawłem II ‒ że cierpienie jest obecne we współczesnym świecie po to, by wyzwalać miłość. Wspominał osobę ks. Józefa Tischnera, który na łożu śmierci napisał: „Cierpienie nie dźwiga, cierpienie nie uszlachetnia. Wręcz przeciwnie: cierpienie zawsze niszczy. Tym co uszlachetnia, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze jest tylko miłość”. Życzył wszystkim obecnym, aby miłość bliźniego pomogła im zobaczyć dramat cudzego cierpienia, wzruszyć się i konkretnie mu ulżyć.
Organizatorami konferencji pt. „Samaritanus bonus. Ile służby jest w ochronie zdrowia?” byli: Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Diecezjalne Duszpasterstwo Służby Zdrowia oraz Stowarzyszenie Apostolstwo Chorych.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |