fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Abp Cyril Vasil’: Wizyta papieża na Słowacji może przyczynić się do pogłębienia tożsamości grekokatolików [R …

„Wizyta może przyczynić się do pogłębienia naszej tożsamości jako wspólnoty grekokatolickiej. Ojciec Święty jest dla nas najwyższym autorytetem. Nie tylko nas odwiedza, ale i ukazuje nasze miejsce we wspólnocie Kościoła. Bardzo liczymy na spotkanie i liturgię w Preszowie”. Tak o oczekiwaniach związanych z wizytą papieża Franciszka na Słowacji w dniach 12-15 września br. mówi abp Cyril Vasil’, ordynariusz eparchii koszyckiej dla katolików obrządku bizantyjskiego. Z grekokatolikami Ojciec Święty spotka się 14 września br. w Preszowie, gdzie będzie przewodniczył Boskiej Liturgii.

Publikujemy rozmowę z abp Cyrilem Vasil’em.

Krzysztof Tomasik (KAI): Wizyta Ojca Świętego to chyba duża radość i wyróżnienie dla słowackich grekokatolików?

Abp Cyril Vasil’: Przede wszystkim zapowiedź samej wizyty była miłym zaskoczeniem. Zwłaszcza perspektywa spotkania właśnie z naszymi wiernymi, z grekokatolikami. Jesteśmy przecież integralną częścią życia duchowego wschodniej Słowacji. Dodam jeszcze fakt, że w październiku 2018 r. pielgrzymowaliśmy do Rzymu z ikoną Bogurodzicy i byliśmy u Ojca Świętego na audiencji. Papież zachęcał nas wtedy do zachowania naszej tradycji bizantyjskiej, którą sam od młodości poznawał i ukochał. „Odkrywajcie ją i przeżywajcie w całej pełni, jak uczył Ekumeniczny Sobór Watykański II, podejmując drogę ewangelizacji i katechezy. Głównymi działającymi na tym polu, jeszcze przed pasterzami są rodzice, i dziadkowie, od których wielu z nas nauczyło się pierwszych modlitw i chrześcijańskiego sposobu bycia. Dziękujmy ojcom, mamom, dziadkom, nauczycielom tutaj obecnym za ich tak ważne i potrzebne świadectwo” – mówił do nas wtedy papież Franciszek. Teraz jego wizyta i to wszystko co było wcześniej ułożyło się w taką niezwykle ciekawą opatrznościową całość.

Papież Franciszek podczas Audiencji Generalnej EPA/VATICAN MEDIA

Jak postrzegacie swoje miejsce na Słowacji?

– Grekokatolicy nie są wspólnotą liczebnie znaczącą. Mamy jednak strukturę, która nam pozwala być niezależną prowincją kościelną. Jest to archieparchia czyli metropolia w Preszowie i dwie eparchie, czyli diecezje w Koszycach i Bratysławie. Nasza wspólnota jest bardzo widoczna przede wszystkim na terytorium wschodniej Słowacji. Nadmienię, że jest to niewielkie terytorium. Wewnętrzna migracja, związana głównie poszukiwaniem pracy spowodowała, że stajemy się coraz bardziej widoczni na zachodzie Słowacji. Jesteśmy mocno obecni w życiu słowackiego Kościoła. Z obrządkiem łacińskim łączy nas tradycja świętych Cyryla i Metodego. Łączy i pozwala dobrze koegzystować. Ważny jest tez aspekt historyczny a zwłaszcza cierpienia naszego Kościoła w czasach komunizmu. Nasza wspólnota dała Kościołowi trzech męczenników błogosławionych biskupów: Pawła Piotra Gojdiča i jego sufragana bp. Bazylego Hopko oraz zakonnika bł. ks. Metodego Dominika Trčkę, redemptorystę, torturowanego w czasie komunizmu w więzieniu w Leopoldowie.

>>> Papież o „kucharzu ubogich”: uczył chodzić drogą Ewangelii

Jakie macie największe problemy?

– Są to przede wszystkim codzienne problemy Kościoła naszych czasów. Choćby konfrontacja z globalizacją, która zagraża lokalnym tradycjom. W tym aspekcie problemem jest to, że jesteśmy małą wspólnotą i wciąż się wyludniamy. Nasi wierni przeprowadzają się. Odchodzą z naszych parafii i asymilują z wspólnotami łacińskimi. Żyjemy na regionalnym pograniczu. Problemem społeczno-politycznym tego regionu jest duże bezrobocie. I z tym musimy się też zmierzyć.

A co dziedzictwem komunizmu, na przykład zwrotem kościelnych majątków?

– Słowacja jest przykładem znalezienia dobrych rozwiązań w kwestii zwrotu kościelnych majątków. Prawo skonkretyzowane w 1993 roku umożliwiło zwrot majątku kościelnego. Przypomnę, że nasze dobra materialne były po roku 1950 odebrane przez komunistyczne władze i przekazane Kościołowi prawosławnemu. Świątynie i ziemia generalnie już zostały zwrócone. Teraz trudzimy się nad tym, jak zagospodarować nasz majątek. Jest on jednak dla nas bardzo ważny, gdyż pozwala nam ugruntowywać naszą niezależność. Nie jest to jakieś wielkie bogactwo Kościoła. W sumie jesteśmy biedni, ale żyjemy dostojnie i godnie.

Relacje z łacinnikami, z tego, co Ksiądz Arcybiskup już powiedział są dobre?

– Bardzo dobre. Praktycznie nie mamy problemów. Problemy były przed 1950 rokiem, kiedy to wierni naszego obrządku nie mogli swobodnie uczestniczyć w swojej liturgii i byli skazani na obrządek łaciński. A ten uważał ich za swoich wiernych. Grekokatolicy zachowywali jednak swoją tożsamość. Obecnie każdy z wiernych dobrze wie do kogo należy. Ponadto wszyscy mamy nad sobą autorytet biskupa Rzymu czyli Ojca Świętego.

Fot. youtube

A trudny chyba jest dialog z prawosławiem?

– Z jednej strony ciężko mówić o dialogu w ścisłym znaczeniu tego słowa. Z drugiej strony z pełnym respektem odnosimy się do obecności prawosławnych wiernych jako chrześcijan wierzących w Chrystusa. Chrześcijan innego wyznania i obrządku. Mamy obecnie bardzo dobre relacje interpersonalne a ja wręcz przyjaźnię się z prawosławnym arcybiskupem Koszyckim Michalem Jurajem. Problemy restytucyjne zostały rozwiązane 30 lat temu. Obecne wyzwania takie jak sekularyzacja pozostają wspólne. Prawosławni tak samo jak my szukają sposobów ich rozwiązania.

>>> 5 lat temu papież Franciszek odwiedził Jasną Górę

Przepracował Ksiądz Arcybiskup kilka lat w Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Znacie się dobrze z papieżem Franciszkiem?

– To za dużo powiedziane. Powiedziałbym, że znam Ojca Świętego Franciszka, który może coś o mnie wie. Owszem, praca w Kongregacji dawała możność spotkań roboczych z papieżem. Były to jednak relacje służbowe, a nie osobiste. Obaj natomiast jesteśmy jezuitami.

Czego oczekujecie od tej wizyty papieża Franciszka?

– Wizyta może przyczynić się do pogłębienia naszej tożsamości jako wspólnoty grekokatolickiej. Ojciec Święty jest dla nas najwyższym autorytetem. On nas nie tylko odwiedza, ale i ukazuje nasze miejsce we wspólnocie Kościoła. Chodzi więc o eklezjalny wymiar naszej obecności, nie ilościowy, ale jakościowy. Bardzo liczymy na spotkanie i liturgię w Preszowie właśnie w tym aspekcie. Przypomnę, co mówił o nas św. Jan Paweł II ukazując piękny obraz naszych wspólnot jako małych tatrzańskich jezior, które pośród wielkich szczytów nie tylko wzbogacają, co wręcz ożywiają krajobraz. Utrzymanie tego pejzażu w pięknej harmonii to ogromna i bardzo potrzebna praca. Myślę, że wizyta Ojca Świętego będzie się odbywała u nas właśnie w duchu tego przesłania.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze