fot. youtube

Abp Pizzaballa: przyjęcie nowości Chrystusa prowadzi do odrodzenia do nowego życia

„Ci, którzy dzięki łasce przyjmują zgorszenie nowości Chrystusa i pozwalają się nim przemienić, odradzają się do nowego życia …życia Bożego w nas” – stwierdza rozważając czytany w III niedzielę Adwentu roku A fragment Ewangelii (Mt 11, 1-11) łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Pierbattista Pizzaballa OFM.

W Ewangelii tej trzeciej niedzieli Adwentu (Mt 11, 1-11), odnajdujemy ponownie postać Jana Chrzciciela, i nie jest już na pustyni, gdzie nawoływał wszystkich do nawrócenia i do oczekiwania na Tego, który miał przyjść, ale w więzieniu, osadzony i zmuszony do milczenia przez Heroda Antypasa (Mt 14, 3-4).

W więzieniu Jan dowiaduje się o dziełach Jezusa i wydaje się zaskoczony: zapowiadał przyjście Mesjasza oczyszczającego (Mt 4,12), Mesjasza pełnego ognia, który wreszcie wszystko uporządkuje, Mesjasza oczekiwanego przez wszystkich. Ale wiadomości, które o nim docierają, zupełnie nie odpowiadają temu obrazowi.

Stąd pytanie, które Jan kieruje do Jezusa za pośrednictwem swoich uczniów: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Mt 11,3). Dla Jana Chrzciciela jest to pytanie istotne. Temu Jezusowi poświęcił całe swoje życie. Pewnie wie, że nie wyjdzie z tego więzienia żywy. Tym pytaniem jakby mówił: czy naprawdę jesteś tym, dla którego poświęciłem całe swoje życie i za którego umrę? Dlaczego nie dzieje się to, co o Tobie powiedziałem? Może to wszystko źle zrozumiałem?

>>> Abp Pizzaballa: łaska i pragnienie to filary nowego życia

Odpowiedź Jezusa

Jest coś dziwnego w słowach Jezusa, nie odpowiadających wprost na pytanie.

Jezus odsyła Jana do tego, co już wie, do tego, co się dzieje i jest widoczne dla wszystkich. Ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci są uzdrawiani…, odniesienie jest bardzo wyraźne i dotyczy kilku zapowiedzi mesjańskich proroka Izajasza.

Weźmy za przykład werset 4: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie”.

Oznacza to, że nie jest to tylko kwestia widzenia, ale także słyszenia, czyli zrozumienia, że to, co się dzieje, jest właśnie wypełnieniem Słowa, które Izrael słyszał od wieków; jest to kwestia zrozumienia, że w końcu te dwie rzeczy się pokrywają, że to, co widzą oczy, jest także tym, co słyszą uszy. Spełnia się Boża obietnica, Jego Słowo.

A to dla nas dzisiaj oznacza, że nie można widzieć, jeśli się wcześniej nie słyszało, że widzenie i słyszenie muszą iść w parze. Jeśli patrzysz na wydarzenia życia bez Słowa, które rozbrzmiewa w twoim sercu, nie rozumiesz sensu tego, co się dzieje. Widzisz wszystko, w co wierzysz, a nie odwrotnie.

Fot. Youtube/The Chosen

Nowość Jezusa

Ale w słowach Jezusa jest też pewna nowość. Cytując wyrocznie mesjańskie, Jezus dokonuje pewnego wyboru: czerpie pewne elementy, a inne opuszcza. Nie cytuje całości. Pomija wszystko, co mówi o zemście, karze, odpłacie, podkreślając jednocześnie swoje szczególne umiłowanie ubogich, ostatnich, którym głoszona jest dobra nowina. Cytuje na przykład Iz 61,1, który mówi o wyzwoleniu więźniów: „zapowiadaniu wyzwolenia jeńcom”, ale pomija drugą część tego samego zdania, która mówi o „dniu pomsty naszego Boga” (Iz 61,2).

I to właśnie może zmylić, rozczarować, a nawet zgorszyć Jana. Dlatego Jezus dodaje na koniec: „błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie” (Mt 11,6).

Jan, jak każdy inny, musi zmagać się z akceptacją tej nowości. Po tym, jak na pustyni wezwał wszystkich do nawrócenia, teraz, w więzieniu, od niego zależy, czy tego dokona. I to jest najtrudniejsze nawrócenie, bo chodzi nie tyle o wyznanie grzechów, ile o zmianę obrazu Boga, o przyjęcie Boga, który jest inny niż ten, którego się spodziewaliśmy.

Określenie, którego Jezus używa na końcu swojej odpowiedzi, jest bardzo mocne, odnosi się do możliwości zgorszenia przez Niego (Mt 11,6) – [„Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu” – tłum. Biblii Poznańskiej – przyp. tłum.]. Można powiedzieć, że Jego przyjście, siłą rzeczy, w jakiś sposób musi nas gorszyć.

>>> Abp Pizzaballa: Adwent to czas, aby uczynić miejsce dla zbawczego słowa Boga

Dwa rodzaje zgorszenia

Jest dobre zgorszenia tego, kto jest zaskoczony takim Bogiem, który czyni siebie maluczkim i ubogim, aby dotrzeć do maluczkich i ubogich; Bogiem, który wyrzeka się zemsty i władzy, a wybiera miłość do wszystkich. I jest zgorszenie tych, którzy są zamknięci na tę nowość, tych, którzy nie mogą przyjąć takiego Boga.

Pomiędzy tymi dwoma rodzajami zgorszenia znajduje się przestrzeń nawrócenia, do którego jesteśmy ponownie powołani i które dotyczy całego naszego życia.

W tym względzie powinniśmy może ponownie odczytać słowa Jezusa z końca tego fragmentu, kiedy mówi, że Jan jest wielkim człowiekiem, ale ten, który należy do Królestwa, jest o wiele większy (Mt 11,11).

W ten sposób można powiedzieć, że ci, którzy dzięki łasce przyjmują zgorszenie nowości Chrystusa i pozwalają się nim przemienić, odradzają się do nowego życia: już nie życia tego, który urodził się jedynie z niewiasty, ale samego życia Bożego w nas.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze