Abp Grzegorz Ryś, fot. PAP/Marcin Obara

Abp Ryś o zarzutach przeciwko Janowi Pawłowi II i Kard. Sapieże [WIDEO]

Z inicjatywy uczniów Zespołu Szkół Katolickich im. Jana Pawła II w Łodzi – dziś przed południem – odbyło się spotkanie licealistów z arcybiskupem metropolitą łódzkim, w czasie którego zaproszony gość odpowiadał na pytania uczniów.

– Jakim samochodem jeździ arcybiskup łódzkim? Dlaczego arcybiskup został księdzem, i czy gdyby jeszcze raz miał wybierać, wybrałby drogę powołania? Jak wierzyć w Boga w dzisiejszych trudnych czasach? Jeśli ktoś jest wątpiący lub nawet niewierzący, co zrobić, by odkryć wiarę w Pan Boga? Na te i podobne pytania – również bardzo osobiste – jak o swoje spotkania z Janem Pawłem II – odpowiadał arcybiskup Grzegorz Ryś podczas ponad półtoragodzinnego spotkania z młodzieżą z KLO.

>>> Dr Marek Lasota o książce „Maxima culpa”: pisana pod z góry przyjętą tezę

Było też pytanie o memy związane z papieżem Polakiem oraz o kontrowersje związane z okresem, gdy Jan Paweł II był głową Kościoła, a wcześniej krakowskim kardynałem. Ostatnio pojawiły się zarzuty co do nieadekwatnej reakcji Jana Pawła II na przypadki wykorzystywania seksualnego w Kościele. Ten temat pojawił się w filmie dokumentalnym dziennikarza TVN24 Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3” oraz książka „Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział” autorstwa Ekke Overbeeka. Poniżej wypowiedź abp. Rysia na ten temat:

Hierarcha przyznał w relacji ze spotkania, zamieszczonej na stronie internetowej archidiecezji łódzkiej, że choć nie może nazwać się przyjacielem Jana Pawła II, to pamięta kilka spotkań z nim. Przypomniał, że do jednego doszło podczas pielgrzymki papieża do Polski w 1997 r. w zakopiańskiej Księżówce.

Zaznaczył, że choć Jan Paweł II przyjechał tam późnym wieczorem, mocno zmęczony, to rano o świcie jako pierwszy był w kaplicy. „Nigdy już potem nie czułem się tak idiotycznie i tak głupio. Byłem młody, zdrowy i silny, on był mocno starszym panem (…). I po takiej robocie, takim wykończeniu, on przyszedł przed nami. Byłem w ciężkim szoku i pomyślałem wtedy, że to był klucz do jego osoby” – wspominał abp Ryś.

Zaznaczył, że to, co papież napisał i czego uczył, „ma ogromny ciężar gatunkowy”. „Jak były strajki w Gdańsku, to ludzie pierwsze co zrobili, jak przyszli na ten strajk, to powiesili portret papieża. Oni mieli przekonanie, że gdyby nie to, że on był rok wcześniej w Polsce, to cała ta rewolucja Solidarności byłaby kompletnie niemożliwa” – ocenił.

Kraków, 07.04.2005 r. Udekorowane okna w wieżowcu przy ulicy Bobrowskiego w Krakowie. Krakowianie czczą pamięć zmarłego papieża Jana Pawła II. PAP/ Jacek Bednarczyk jb/bp

Zdaniem hierarchy, „żyjemy w Polsce, w której można powiedzieć wszystko o każdym”. „I chwała Bogu, bo to jest stan wolności (…). Wszystko jestem w stanie postawić w tym zakładzie, że gdyby nie Jan Paweł II, to nadal musielibyście żyć w kraju, w jakim ja musiałem żyć” – mówił. Podkreślił, że „nikt na świecie nie rozumie tego, co Polacy robią dzisiaj z Janem Pawłem II”. „Patrzą na nas jak na kompletnych wariatów” – dodał. Przypomniał, że był jednym z trzech historyków, którzy pracowali w komisji beatyfikacyjnej Jana Pawła II. Jak zaznaczył, odkrył wówczas, że władze komunistyczne tworzyły dokumentację, która miała „wykreować inną pamięć”.

>>> Co Jan Paweł II zrobił w sprawie wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele [ANALIZA]

„Jest teraz oskarżenie kard. Sapiehy o to, że molestował kleryków i że był homoseksualistą. Ja nie chcę teraz wam mówić, czy był czy nie był. Tylko chcę wam powiedzieć, skąd to oskarżenie. Bo w IPN znaleziono zeznanie, złożone przez księdza (Anatola Boczka – PAP), który był tajnym współpracownikiem SB, który przez kard. Sapiehę był suspendowany, był na swojego biskupa wściekły (…). I on złożył zeznanie, że Sapieha zrobił to i to. I nikt sobie nie stawia pytania, jaka jest wiarygodność tego świadectwa” – wyjaśnił abp Ryś.

Jak podkreślił metropolita łódzki, nie ma wątpliwości, że jeśli się przeprowadzi „poważne, przyzwoite badania historyczne, tak jak tego wymaga warsztat, ja nie mam ani cienia wątpliwości, że papież się obroni”. „Debata publiczna, która się toczy, jest obracaniem ciągle tych samych faktów, które są bardziej faktami medialnymi niż rzeczywistymi” – ocenił.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze