Plac św. Piotra w Watykanie, fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Abp Światosław Szewczuk: nawet kiedy papież się myli jako człowiek, skała św. Piotra stoi

Nawet kiedy Ojciec Święty się myli jako człowiek, kiedy pada ofiarą manipulacji, skała św. Piotra stoi – mówił abp Światosław Szewczuk. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Katolickiego (UKGK) podczas spotkania z polskimi dziennikarzami mówił o procesie pojednania i komentował słowa papieża Franciszka. 

– Rzeczywistość życia w przebaczeniu należy do serca duchowości chrześcijańskiej. Nie możemy tego tematu obejść. Apostoł Paweł mówił sam o sobie, że jest apostołem przebaczenia i pojednania. Prosił – pojednajcie się z Bogiem. To temat centralny duchowości chrześcijańskiej. Ale to przesłanie w czasie wojny brzmi jak prowokacja, w sensie pozytywnym. Doświadczamy, że przebaczenie w czasie wojny jest możliwe tylko wtedy, kiedy jest dzieleniem się tym przebaczeniem, które już każdy z nas otrzymał od Boga. Jeżeli Bóg wybaczył mi, jestem zdolny, by przebaczać innym. To przebaczenie nie jest sprzymierzeniem się ze złem. Kiedy wybaczamy komuś, nie znaczy, że pochwalamy jego przestępstwa. Odwrotnie. Jeżeli nie mamy w sobie siły, by wybaczyć, by przezwyciężyć nienawiść, poddajemy się naturalnej reakcji na doznane zło, zapętlamy się w tym złu i nie potrafimy się od niego uwolnić. Przebaczenie daje wolność – mówił abp Światosław Szewczuk. 

Podkreślił, że ta duchowa rzeczywistość jest czymś bardzo osobistym, że to nie może być narzucone, pod przymusem czy presją, zwłaszcza, że w kontekście wojny jest to powiązane z leczeniem rany. 

– Jeżeli chodzi o pojednanie z rosyjskim agresorem, jest to cały proces, który jest przed nami. Wymaga etapów, które głosimy już teraz i już teraz się przygotowujemy. Od dawna musimy, że proces ten wymaga, by przestać się ranić. Ciężko się jednać, gdy ktoś do nas strzela, bombarduje, nie daje prawa istnieć – wyjaśniał arcybiskup podkreślając, że konieczne jest powstrzymanie agresora. 

Wskazał, że etap leczenia ran wymaga też sprawiedliwości: „Musimy uszanować ofiary, zadośćuczynić im i powiedzieć jasno, kto jest zbrodniarzem. Jeżeli nie będzie trybunału nad zbrodniarzem, zagraża to powstrzymywaniu zbrodni w przyszłości, trybunał stanowi jednocześnie prewencję. „Musimy pojednać między sobą nie idee racjonalne, a ludzkie serca” – zaznaczył. 

>>> USA: abp Światosław Szewczuk wzywa polityków do dalszego wspierania Ukrainy

To podejście sprawiło, że zwłaszcza Ukraińcy tak mocno zareagowali w sytuacji, gdy podczas nabożeństwa Drogi Krzyżowej z papieżem w Rzymie postawiono ze sobą Ukrainkę i Rosjankę. „Nie da się tak zaimportować pojednania, sprowokować w taki sposób, to jeszcze nie był i nie jest czas na to, bo wojna wciąż trwa” – podkreślił, dodając, że obawiano się również, iż takie inicjatywy mogą zdyskredytować pojednanie. Zagrożeniem było też wykorzystanie propagandowe takich gestów. 

Zapytany o relacje z papieżem Franciszkiem, arcybiskup wskazał, że równolegle z wojną trwa kryzys informacyjny. Podkreślił, że Ukraińcy wypowiedzi papieża nie odbierają tylko na poziomie politycznym, dyplomatycznym, a duchowym – dlatego bardzo bolesne są dla nich wypowiedzi takie, jak ta ostatnia o białej fladze. 

– Dla nas, greckokatolików, to trudne, zwłaszcza w kontekście Ukrainy, gdzie większość jest prawosławna. Prawosławni pytają nas, czemu jeszcze jesteście katolikami? Każdy moment, kiedy muszę komentować takie sytuacje, to dla mnie wyznanie wiary katolickiej, okazja do świadectwa, uzasadnienia mojej nadziei – mówił abp Szewczuk. 

Zwierzchnik greckokatolików wyznał, że dla niego ostatnie dwa tygodnie to „wielka informacyjna-psychologiczna specjalna operacja ataku na Ukrainę” przez instrumentalizację Ojca Świętego. 

– Rosjanie, żeby załamać Ukraińców, używają wszystkiego, żeby wzburzyć emocje, wzbudzić podejrzenia co do lojalności sojuszników. Atak ma zdezorientować człowieka, żeby nie wierzył nikomu, nawet własnym umiejętnościom. Widać takie działanie, kiedy popatrzymy na te wypowiedzi, najpierw wywiad, potem preparacja wywiadu i ujawnienie tylko jednej części, a do dziś nie jest znana całość… Ja udzielałem wywiadu temu samemu dziennikarzowi. Jego metodą jest mówienie o kolorach. W 2022 r. ze mą mówił o kolorze niebieskim. Teraz z papieżem mówił o kolorze białym. On narzucił Ojcu Świętemu refleksję o kolorze białym w kontekście relacji w czasie wojny. To manipulacja. Doszło do rozdzielenia i konfliktu pomiędzy symbolem i słowem. Bo symbol ma swój zmysł i swoje znaczenie, żyje swoim życiem. A słowo ma swoje. Tak doszło do tego, że papież chciał mówić o dialogu, pertraktacjach, ale narzucono mu symbol białej flagi. I nikt już nie usłyszał, co mówił o dialogu, a wszyscy komentowali kolor – wyjaśniał abp Szewczuk, wskazując, że późniejsze wyjaśnienia rzecznika Watykanu już nie budziły zainteresowania, a w Watykanie nie wykorzystano wszystkich możliwości, by ochronić papieża przed manipulacją. 

Fot. EPA/ETTORE FERRARI

W kontekście kryzysu wiary w prymat papieża, który przeżywali katolicy w Ukrainie, abp Szewczuk wyjaśniał, że nawet kiedy Ojciec Święty się myli jako człowiek, kiedy pada ofiarą manipulacji, skała św. Piotra stoi. 

– Jesteśmy katolikami, nie dlatego, że Franciszek jest papieżem dlatego że tak Chrystus założył swój Kościół. Skała Piotra stoi. Tylko Kościoła, który został zbudowany na skale Piotra, bramy piekieł nie przemogą. To sens katolickiej wiary, który teraz musimy głosić w Ukrainie – mówił hierarcha. 

Wizyta polskich dziennikarzy na Ukrainie, zorganizowana przez Katolicką Agencję Informacyjną we współpracy z Kurią Arcybiskupstwa Większego Kijowsko-Halickiego UKGK, trwa od 19 do 22 marca 2024 roku. Jej program obejmie spotkania z przywódcami religijnymi różnych wyznań, wizyty w miastach dotkniętych wojną, rozmowy z kapelanami, wolontariuszami, rodzinami poległych żołnierzy oraz wizyty w religijnych instytucjach edukacyjnych.

>>> Abp Światosław Szewczuk: nadzieja jest tym, za czym tęsknią dziś serca Ukraińców

Celem wizyty jest zapoznanie się z działalnością Kościołów i organizacji religijnych na Ukrainie w kontekście wojny, odwiedzenie miast zniszczonych przez rosyjską agresję, rozmowy z ludźmi dotkniętymi wojną i tymi, którzy im pomagają, a także sporządzenie dla polskich mediów relacji o sytuacji na Ukrainie.

Wśród dziennikarzy i redaktorów, którzy przybyli na Ukrainę są przedstawiciele Katolickiej Agencji Informacyjnej, Polskiej Agencji Prasowej, Polskiego Radia, tygodników „Gość Niedzielny”, „W Sieci”, „Przewodnik Katolicki” oraz dziennika „Rzeczpospolita”. Grupie towarzyszy ksiądz Stefan Batruch, prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza i proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie oraz Marta Titaniec, prezes Fundacji KEP Świętego Józefa, wiceprezes warszawskiego Klubu Inteligencki Katolickiej.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze