fot. EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Abp Szewczuk przestrzega Ukraińców przed pokusą „pożerania” się nawzajem

„Dziś przyszłość ludzkości i świata wykuwa się na ukraińskiej ziemi. Dlatego dziś świat patrzy na nas, na naród ukraiński, i pyta: jak obchodzicie Boże Narodzenie w czasach wojny? A my czujemy, że dziś, w tym momencie historii, rdzeniem, centrum, miejscem, w którym Syn Boży naprawdę i prawdziwie rodzi się na nowo, jest nasza Ojczyzna, Ukraina” – stwierdził arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) przewodniczył Boskiej Liturgii w Uroczystość Narodzenia Pańskiego w katedrze patriarchalnej Zmartwychwstania Chrystusa w Kijowie. UKGK po raz pierwszy obchodził Boże Narodzenia w tym roku 25 grudnia według kalendarza gregoriańskiego.

Abp Szewczuk podkreślił, że w tym dniu Bóg zstępuje na ziemię, ale i człowiek wstępuje do nieba. Zachęcił wiernych do zagłębienie się w znaczenie Bożego Narodzenia. „Ewangelia mówi nam o przybyciu Mędrców ze Wschodu. Mateusz mówi, że kiedy narodził się Chrystus, Mędrcy ze Wschodu przybyli, prowadzeni przez gwiazdę, szukając nowo narodzonego króla. Ale co oznacza dziwna procesja mędrców z centrum cywilizacji do biednego, zapomnianego Betlejem? Co oznacza przyniesienie nowo narodzonemu Dzieciątku darów kadzidła, złota i pokoju? Jeśli zagłębimy się w księgi Pisma Świętego, zobaczymy, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość spotykają się w Dzieciątku Jezus” – powiedział abp Szewczuk.

Zauważył, że Królestwo Dawida zawsze znajdowało się na marginesie wielkich imperiów. „Tam, skąd dziś przybyli mędrcy, zawsze przybywali najeźdźcy i zdobywcy. A w dzień Bożego Narodzenia przybywają stamtąd mędrcy, aby upaść i oddać pokłon nowo narodzonemu królowi. Przynoszą symboliczne dary, uznając Go za króla i Boga. Biedna stajenka, szopka, staje się centrum całego widzialnego i niewidzialnego świata. Ponieważ tam, gdzie jest Bóg, jest centrum” – powiedział zwierzchnik UKGK.

Zaznaczył, że patrząc dziś na ten niezwykły kult Mędrców, na te symboliczne dary, patrząc na tę ludzką mądrość, która otwiera światło poznania prawdziwej prawdy w świetle Bożego objawienia, Kościół śpiewa: „Dziś jest nadzieja narodów, aby nas wybawić z niewoli nieprzyjaciela”. „Oblicze Dzieciątka, w którym spotykają się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość” – stwierdził abp Szewczuk.

>>> Ukraina: rosyjskie wojska będą stosować więcej dronów, mniej rakiet

Podkreślił, że dziś każdy, kto słyszy słowo Ukraina w Europie i na świecie, widzi ukraińską matkę i ukraińskie dziecko. „Dziś miliony ukraińskich dzieci i matek siłą okoliczności znajdują się poza Ojczyzną. Ale jakże ciekawe jest to, że w Piśmie Świętym symbolem i znakiem nadziei są narodziny dziecka… W każdym czasie, wszystkie narody, zwłaszcza wtedy, gdy jest ciężko, oczekują znaku jakiegoś pocieszenia, znaku, symbolu nadziei, znaku, że nie jesteśmy opuszczeni, zapomniani, znaku, że nawet pośród najboleśniejszej fali naszego cierpienia Bóg jest z nami. I to jest znak, który prorok Izajasz dał kiedyś królowi Achazowi, który bał się północnego zdobywcy. Dzisiaj, w obliczu małego dziecka, Pan Bóg daje Ukrainie znak nadziei w Narodzeniu Chrystusa” – mówił arcybiskup większy kijowsko-halicki. Zauważył, że w obliczu ukraińskiego dziecka Pan Bóg kieruje dziś słowo nadziei na przyszłość świata.

Zwierzchnik UKGK wystosował życzenia świąteczne do społeczności ukraińskiej na świecie. „Wreszcie świętujemy Boże Narodzenie razem! Wreszcie przezwyciężamy różne spory kalendarzowe z przeszłości!” – powiedział abp Szewczuk. Skierował życzenia do wszystkich diecezji UKGK na całym świecie w Melbourne w Australii, Buenos Aires w Argentynie, Kurytybie i Prudentopolis w Brazylii, Stanach Zjednoczonych Ameryki, Kanadzie, Rzymie, Paryżu, Londynie, Monachium, Przemyślu, Wrocławiu i Olsztynie.

Fot. PAP/EPA/YAKIV LYASHENKO

„Dziś z tego miejsca, z katedry patriarchalnej, chcemy szczególnie przekazać życzenia bożonarodzeniowe naszym braciom i siostrom na Krymie i na terytoriach okupowanych – gdzie nie chcą pozwolić, aby Boże Narodzenie było obchodzone w tym czasie. Dziś szczególnie chcemy objąć naszych chłopców i dziewczęta na linii frontu, gdzie być może dziś jest najbardziej niebezpieczne miejsce na całym świecie” – powiedział zwierzchnik UKGK i wezwał do okazywania dzieciom szczególnej uwagi i miłości, do wprowadzania ich w tajemnicę wiary chrześcijańskiej poprzez bożonarodzeniową tajemnicę obecności Boga pośród nas.

Abp Szewczuk pozdrowił wszystkich wiernych z okazji świąt Bożego Narodzenia i życzył im, aby w czasie świąt nie pozostawali w domach, ale przychodzili z kolędą do sąsiadów, krewnych i przyjaciół. „Niech ta kolęda, która w najtrudniejszych czasach była wyznaniem wiary naszego wiernego ludu, a niekiedy była wyrazem społecznego protestu przeciwko zaborcom i ateistom, stanie się dziś głośniejsza niż głos syreny przeciwlotniczej. Niech ta radość, która odnawia i zbawia, wypełni dziś nasze serca. Wesołych świąt!” – życzył zwierzchnik UKGK.

By „się nie pożerać”

Przed niebezpieczną pokusą „pożerania” się nawzajem, rzutowania na siebie negatywnej energii i przemocy przestrzega Ukraińców arcybiskup większy kijowsko-halicki Światosław Szewczuk. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego (UKGK) udzielił przed świętami Bożego Narodzenia wywiadu włoskiemu tygodnikowi „L’Espresso”.

Pytany o to, jak budować jedność na Ukrainie w warunkach wojny abp Szewczuk zaznaczył, że Ukraińcy powinni wspólnie znaleźć odpowiedź na to pytanie. „Wojna to tragedia, która naznacza nas wszystkich głęboką traumą. Wszyscy czujemy, że ból narasta. Pierwszą reakcją na zbrodnie rosyjskiego agresora jest nienawiść” – stwierdził hierarcha.

>>> Abp Swiatosław Szewczuk: Ukraina swój ból i jęk przemienia w modlitwę

Zwrócił uwagę na nowe poziomy napięcia, które budowane są na osobistym doświadczeniu tragedii wojny. „Sąsiedzi nie rozumieją się po powrocie z zagranicy, kobieta nie rozumie mężczyzny, który przyjechał z frontu. Ci, którzy przeżyli okupację i wyzwolenie, czasami czują, że ludzie mieszkający w stosunkowo spokojnym zachodnim regionie Ukrainy nie czują, że jest wojna” – powiedział arcybiskup większy kijowsko-halicki.

Zaznaczył, że duszpasterze zauważają zjawisko, które według niego powinno nas poważnie zastanowić. „Czasami szukamy «kozła ofiarnego», którego chcielibyśmy obwinić za własny ból. Bardzo niebezpieczne jest uleganie pokusie pożerania się nawzajem, rzutowania na siebie energii negatywności i przemocy. Razem musimy zrozumieć, że trauma wojny jest wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć” – wskazał zwierzchnik UKGK.

Zwrócił uwagę, że wielu analityków i psychoterapeutów twierdzi, że sukces i zwycięstwo zależą nie tylko od siły broni, ale od zdolności Ukraińców do radzenia sobie z konsekwencjami traumy, którą wojna zadaje wszystkim. „Trudno przecenić rolę Kościoła, tych, którzy starają się być zalążkiem konsolidacji naszego społeczeństwa. Nasza przyszłość zależy od naszej wewnętrznej zdolności do sprostania tym wyzwaniom” – zaznaczył abp Szewczuk.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze