
fot. Ewa Kotowska-Rasiak/KAI
Abp Tadeusz Wojda: duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości
– Duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości, do której nas wszystkich wzywa Chrystus. To wezwanie jest szczególnie ważne w przeżywanym Roku Świętym, w szczególnym czasie łaski, jaki jest nam dany, abyśmy się pojednali, wybaczyli sobie wzajemne urazy i weszli na drogę świętości – mówił abp Tadeusz Wojda, który przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach dzisiejszych ogólnopolskich obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.
W homilii celebrans podkreślał, że dzisiejsza celebracja ma swoje korzenie w pamiętnej dacie 22 kwietnia 1945 r., kiedy to kapłani w obozie w Dachau uroczystym „Aktem oddania się w opiekę św. Józefowi” zawierzyli mu wówczas swój los. – W Akcie zawierzenia zobowiązali się, że jeśli powrócą do Polski, będą szerzyć jego kult, odbędą pielgrzymkę i złożą hołd przed cudownym jego obrazem w tutejszej kolegiacie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Wskazywał, że wpatrując się w obraz św. Józefa Kaliskiego uczymy się od niego naśladowania, które jest ważną cechą w drodze do świętości. – Przyglądając się chwilę postaciom dostrzegamy pewną zbieżność: młody Jezus zwraca swoją głowę w tym samym kierunku co Bóg Ojciec i św. Józef. Być może artysta chciał podkreślić, że dorastający Jezus w tym, co boskie naśladuje Ojca, a w tym co ludzkie św. Józefa? Tak przecież wychowuje się każdy człowiek – podpatruje dobre wzorce i je przejmuje – stwierdził kaznodzieja.
Zaznaczył, że naśladowanie to słowo – klucz do refleksji o polskich księżach męczennikach. – „Naśladować” to nadeptywać czyjeś ślady, iść po nich, ale nie żeby kopiować, czy imitować kogoś; lecz iść osobiście: „Ja idę po twoich śladach, ale idę własnym życiem. Naśladując ciebie, niosę swój bagaż”. Czyż tak rozumiane naśladowanie nie jest piękną definicją świętości? Mówi o niej Chrystus: „Kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje!” (Łk 9, 23) – mówił metropolita gdański.
Przypomniał, że ocaleni z obozu w Dachau chcieli, aby upamiętniać również tych kapłanów, którzy nie wrócili z obozów zagłady lub stracili życie w czasie II wojny światowej. – Na mocy decyzji Konferencji Episkopatu Polski czynimy zadość ich pragnieniu już od 20 lat. Dzisiejszą Mszą św. upamiętniamy ich wielką ofiarę życia i krwi, którą złożyli za wiarę, za Kościół i za Ojczyznę. A było ich naprawdę wielu – akcentował hierarcha.
>>> Odcięci od świata kardynałowie wybiorą papieża. Konklawe krok po kroku
Wskazał, że na 16 tys. 353 kapłanów pracujących w Polsce w 1939 r., aż 2 tys. 779 straciło życie w czasie II wojny światowej. – Najczęściej byli wywożeni do obozów koncentracyjnych do Oranienburga, Sachsenhausen, Buchenwaldu, Mauthausen-Gusen, Flossenbürga, Grenzdorfu, a także do Stutthofu, Auschwitz, Neuengamme, Groß-Rosen, Bergen-Belsen oraz na Majdanek i do wspomnianego już Dachau. Właśnie w tym obozie zginęło ich najwięcej, bo aż 868. Inni natomiast ginęli w izbach tortur i przesłuchań, w lasach albo przy pracy w miejscu swojej codziennej posługi – powiedział celebrans.
Zaznaczył, że niektórzy z zamęczonych kapłanów zostali wyniesieni na ołtarze i dzisiaj czcimy ich jako świętych i błogosławionych. Dodał, że obok tych wspominanych w liturgii, nazwiska wielu innych zostały upamiętnione na okolicznościowych tablicach, epitafiach, monumentach.

Zauważył też, że kapłanom zamordowanym podczas tamtej okrutnej wojny poświęcone są liczne kaplice wotywne, wśród których jest kaplica w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. – Stając przed nią uderza napis: „2779 kapłanom, którzy życie swoje oddali Chrystusowi i Polsce w latach 1939-1945”. Po prawej stronie, na tablicach wypisane są diecezje z liczbą straconych kapłanów. Po drugiej stronie znajduje się ciernisty krzew, jakby przypominający ich cierpienie. W samym centrum kaplicy jest Chrystus frasobliwy, ze spuszczoną głową, w koronie cierniowej, jakby zamyślony nad cierpieniem i śmiercią każdego z tych. Nigdy ich nie opuścił, lecz dodawał otuchy słowami: „Ja Jestem zmartwychwstanie i życie. Każdy, kto wierzy we Mnie, choćby i umarł żyć będzie”. Dlatego ufamy, że również ich wszystkich przyjął już do swojej chwały, bo przecież za wiarę w Niego oddali życie – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Zaznaczył, że nienawiść niemiecka w stosunku do polskiego duchowieństwa miała swoje wielorakie podłoże, że nienawidzono ich za to, że byli duchowymi przywódcami lokalnych społeczności, kultywowali ducha narodowo-patriotycznego, za ich zaangażowanie w działania powstańcze w Wielkopolsce w 1918 i 1919 r., w akcje plebiscytowe na Śląsku oraz za obronę polskości na Pomorzu i w Prusach Wschodnich.
>>> Niemcy: najważniejsze osoby w państwie na mszy św. za papieża Franciszka [GALERIA]
– Istotną rolę odgrywał też stosunek ideologii nazistowskiej do religii, do Kościoła, do duchownych. Przedstawiciele Trzeciej Rzeszy niejednokrotnie podkreślali, że „wszelka religijność jest sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem i nie da się jej pogodzić z programem NSDAP”. Zawsze tam, gdzie ideologia bierze górę nad zdrowym rozsądkiem, nad prawem naturalnym i Prawem Bożym, człowiek przestaje się liczyć, ludzkie życie zaczyna krwawić, rośnie ogrom cierpienia, szerzy się nienawiść, przemoc, zemsta i w końcu śmierć – akcentował kaznodzieja.
Wskazywał, że los polskich kapłanów przetrzymywanych w niemieckich obozach i więzieniach to wielka historia cierpienia na granicy życia i śmierci w warunkach uwłaczających ludzkiej godności. – Odbierano im tę godność, upokarzano i wyśmiewano, pozbawiano ich symboli religijnych: brewiarza, modlitewników, różańca, medalików, możliwości sprawowania Mszy św. i sakramentów, ale oni się nie poddawali, bo umacniała ich wiara. W niej odnajdywali sens i wartość cierpienia. Naśladowali Chrystusa, który podczas swojej męki nie przestawał się modlić do Ojca. Cierpieli, modlili się, i nie przestawali służyć innym – przekonywał celebrans.
Przytoczył też kilka wzruszających świadectw księży o sprawowanych po kryjomu Mszach św., spowiedziach współwięźniów, a nawet udzielanych chrztach czy dzieleniu się z współwięźniami jedzeniem.
Zachęcał wiernych, aby przyzywali orędownictwa kapłanów przebywających już w chwale nieba. – Niech modlą się za nami „abyśmy stawali się podobni do Chrystusa, naszego niebieskiego wzoru” i sami mogli być odważnymi świadkami wiary i miłości – mówił abp Wojda.
Przed Mszą św. otwarta została wystawa poświęcona martyrologii duchowieństwa polskiego w czasie II wojny światowej. Konferencję z prezentacją multimedialną o kapłanach – męczennikach II wojny światowej wygłosi ks. prał. Sławomir Kęszka, delegat biskupa kaliskiego ds. podtrzymywania pamięci o męczeństwie duchowieństwa polskiego w latach II wojny światowej.
W latach II wojny światowej w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau pod Monachium oprócz osób świeckich przebywało także 2794 duchownych różnych narodowości i wyznań (w tym 2597 wyznania rzymskokatolickiego). Wśród nich księża i zakonnicy pochodzący z Polski, z wszystkich 22 przedwojennych diecezji (głównie z diecezji: poznańskiej, włocławskiej, łódzkiej, gnieźnieńskiej, częstochowskiej i chełmińskiej), stanowili najliczniejszą grupę złożoną z 1773 osób i ponieśli największe straty, bowiem 868 spośród nich poniosło w tym obozie śmierć męczeńską.
W ostatnich dniach wojny polscy duchowni w obawie przed likwidacją obozu i wymordowaniem przez hitlerowców wszystkich uwięzionych, uroczystym Aktem zawierzyli siebie i współwięźniów św. Józefowi Kaliskiemu, prosząc za jego wstawiennictwem o cud ocalenia.
Inicjatywa tego Aktu, w którym zobowiązali się do szerzenia kultu patrona Kościoła Powszechnego i odbycia dziękczynnej pielgrzymki do jego kaliskiego sanktuarium, wyszła od ks. Jana Adameckiego z Włocławka, a ostateczną wersję tekstu zawierzenia przygotował zespół z ks. kan. Franciszkiem Jedwabskim z Poznania i ks. kan. Bolesławem Kunką z Włocławka.
>>> „Ten, który słuchał”. Siostry zakonne żegnają Papieża Franciszka
Oddanie się w opiekę św. Józefowi, poprzedzone dziewięciodniową nowenną, nastąpiło 22 kwietnia 1945 r. i tydzień później, 29 kwietnia, obóz wyzwolony został niespodziewane przez niewielki oddział patrolowy armii amerykańskiej. Stało się to na dwie godziny przed likwidacją obozu i na kilkanaście godzin przed atakiem planowanym przez dowództwo amerykańskie, co uznane zostało nie tylko przez duchownych za szczególną łaskę otrzymaną od Boga za przyczyną św. Józefa Kaliskiego.
Ustanowiony przez Episkopat Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego jest kontynuacją corocznego dziękczynienia księży – więźniów Dachau, którzy co roku 29 kwietnia przybywali do sanktuarium w Kaliszu, by dziękować za cudowne ocalenie za wstawiennictwem św. Józefa. Ostatni kapłan – ks. Leon Stępniak zmarł w 2013 r.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |