Adopcyjne Misiulaki: uśmiech podczas świąt na twarzach dzieci z trudną przeszłością jest bezcenny [ROZMOWA]
„Pamiętam ten zachwyt w ich oczach. I radość, taką czystą, piękną radość” – opowiada o pierwszych wspólnych świętach Bożego Narodzenia Paulina Jagieła – mama czwórki adoptowanych dzieci.
Karolina Binek (misyjne.pl): Jak wspominasz pierwsze święta Bożego Narodzenia z Waszymi dziećmi?
Paulina Jagieła: Święta to cudowny czas. Tak bardzo marzyliśmy o tym, by towarzyszyła nam dziecięca radość, by otwierać z naszymi maluchami prezenty, ubierać choinkę, dekorować pierniki, lepić pierogi. Nasze pierwsze święta z dziećmi były przepięknym czasem. Były pełne emocji, pełne uśmiechu, radości. Naprawdę niesamowite jest to, gdy widzimy uśmiech na twarzach dzieci, które maja za sobą wiele trudnych chwil. Nagle wszystkie troski uciekły w dał, a ich oczy były przepełnione szczęściem.
>>> Adopcja to nie jest powód do wstydu [ROZMOWA]
Próbowaliście z mężem w jakiś sposób „odczarować” dzieciom ten okres, stworzyć nowe wspomnienia związane ze świętami?
– Nasze najstarsze córeczki pochodzą z trudnej rodziny. W rodzinie biologicznej nie było wspólnego świętowania. Pierwsze święta, przygotowania do nich przeżyły dopiero w rodzinie zastępczej, w której przebywały przez rok. Lenka i Maja zamieszkały z nami pod koniec wakacji. Boże Narodzenie to były nasze pierwsze wspólne święta. Niesamowite jest to, jak dziewczynki bardzo chciały uczestniczyć we wszelkich przygotowaniach do świąt. Były pod wrażeniem, ze znamy tyle kolęd, że wszyscy siedzą razem przy dużym stole, że jest tyle potraw i istnieje coś takiego jak opłatek. To były dla nich nowości. Pamiętam ten zachwyt w ich oczach. I radość, taką czystą, piękną radość.
Jak bardzo zmieniło się obchodzenie przez Was Bożego Narodzenia odkąd macie dzieci? Jak wcześniej spędzaliście je z mężem?
– Od momentu gdy pojawiły się dzieci, święta Bożego Narodzenia są jeszcze bardziej radosnym czasem niż wcześniej. W domu słychać dziecięcy śmiech i to niezwykłe pytanie: kiedy otworzymy prezenty? Na pewno jest więcej spontaniczności, więcej radości, więcej „świętowania w świętowaniu”. Uczą nas by doceniać to, co najmniejsze. Na pewno jest jeszcze więcej wdzięczności. Jesteśmy przeogromnie wdzięczni za naszą rodzinę, za życie naszych dzieci i za to, że to właśnie my możemy być ich rodzicami. Jak było wcześniej? Było pięknie, ale czegoś nam brakowało. Może tej małej rączki, która dotyka naszą dłoń i mówi „mamo, tato, mogę na kolana?”.
Jak nauczyć dzieci, czym jest Adwent i istota Bożego Narodzenia. Jak sprawić, by ten okres nie kojarzył im się tylko z prezentami?
– Myślę, że to głównie kwestia naszego życia codziennego i stawiania Pana Boga na pierwszym miejscu nawet w takich zwykłych sytuacjach. Gdy podążamy droga Tego Najwyższego każdego dnia – tak dzieje się również w święta. Warto też dużo rozmawiać z dziećmi, tłumaczyć oraz aktywnie przeżywać okres Adwentu. Adwent jest pięknym czasem, czasem oczekiwania. Przeżywając go w sposób duchowy – wskazujemy dzieciom właściwa drogę.
Świetnym sposobem jest również kalendarz adwentowy z zadaniami dla dzieci. Pomaga on przygotować się do tego pięknego, świątecznego okresu.
A czym dla ciebie dzisiaj jest Adwent? Jak wśród tak wielu różnych obowiązków znaleźć czas na skupienie się na oczekiwaniu na Boże Narodzenie?
– Adwent jest dla mnie czasem radosnego oczekiwania. Takim czasem skupienia, analizy, przemyśleń. W dzisiejszych czasach, przy nadmiarze obowiązków, często zapomina się o tym co najważniejsze. Żyjemy w biegu, nie mamy czasu, by się zatrzymać. Przeżywając okres Adwentu w sposób duchowy – czujemy jeszcze większą radość. Serducho zaczyna bić szybciej, nie możemy doczekać się tej ważnej chwili. Staram się codziennie mieć taki czas tylko dla siebie. Czas na wyciszenie, na adwentowe przemyślenia.
W takim razie macie w rodzinie jakieś tradycje adwentowe?
– Każdego roku naszym rodzinnym zadaniem jest przygotowanie wieńca adwentowego z czterema świecami. Każda ze świec to jedna niedziela Adwentu. Dziewczynki wybierają zawsze dekoracje na wieniec, a później wspólnie go tworzymy. Każdego roku tworzymy też kalendarz adwentowy z zadaniami. Staramy się, by były to zadania polegające na modlitwie, na wspólnym spędzaniu czasu ze sobą. Uwielbiamy tez tworzyć lampiony, z którymi chodzimy na roraty.
Co dziś dla Ciebie jest najważniejsze podczas świąt?
– Jest to szczególny czas. Wszystkie troski znikają, staram się nie myśleć o obowiązkach, o tym ze coś „trzeba”, tylko korzystamy z tego, by się zatrzymać. Zatrzymać i skupić na tym, co jest najważniejsze. Narodzi się Pan Jezus, który może wszystko, dla którego nie ma nic niemożliwego. Ten, który pokaże nam właściwa drogę, którą mamy iść. Piękne jest również to, że jest to czas, który spędzamy z rodziną. Możemy delektować się sobą, wspólnie śpiewać kolędy, po porostu być. Być i żyć pełni nadziei na lepsze jutro.
Co chciałabyś, żeby Wasze dzieci najbardziej zapamiętały z tego przedświątecznego i świątecznego czasu?
– Chciałabym, aby był to dla nich wyjątkowy czas. By czuły radość i spokój. Myślę, że jest to również idealny czas na to, by budować więzi podczas wspólnego oczekiwania, wspólnych momentów. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko odbywa się bardzo szybko. Możemy kupić gotowe pierogi, pierniki, zamówić wszystko o czym marzymy. Chciałabym, aby święta kojarzyły się moim dzieciom z zapachem choinki, zapachem ciasta z piekarnika. Z czasem radości, beztroski. By za kilkadziesiąt lat zamknęły oczy i ujrzały te piękne wspomnienia o zapachu świątecznego ciasta.
Galeria (2 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |