Ambasador Bartosz Cichocki w siedzibie ambasady w Kijowie, fot. PAP/Andrzej Lange

Ambasador RP w Ukrainie: widzę ogromną pracę księży i zakonników – oblatów, dominikanów

Pracując na Ukrainie,widzę ogromną pracę księży, zakonników, sióstr zakonnych. Przede wszystkim oblatów, dominikanów, karmelitów, kapucynów, którzy – gdy wybuchła wojna – mogli wyjechać, a którzy zostali i ratują życie Ukraińców – mówił ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki.

Dyplomata był gościem „Faktów po faktach” w TVN24. Na początku rozmowy był pytany o wywiad papieża dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”. Wywiad odbił się szerokim echem. Franciszek stwierdził w nim, że na razie nie pojedzie do Kijowa. Przypomniał, że wysłał na Ukrainę dwóch kardynałów: Michaela Czerny’ego i Konrada Krajewskiego. Chciałby za to spotkać się z Władimirem Putinem. „Jak można nie zatrzymywać takiej brutalności?” – pytał. Najwięcej kontrowersji wzbudził fragment rozmowy, w którym papież próbuje zrozumieć powody wybuchu wojny i agresji Rosji na Ukrainę. Według Franciszka jednym z możliwych powodów rosyjskiej napaści na Ukrainę i postawy Putina mogło być „szczekanie pod drzwiami Rosji przez NATO”. „To złość; nie wiem, czy została sprowokowana, ale może tak ułatwiona” – dodał.

fot. EPA/CLAUDIO PERI

To bolesne

O te słowa pytany był polski ambasador w Kijowie. – Z tego, co wiem, papież nie ma zamiaru przyjechać. Odbieram to boleśnie. Jestem rzymskim katolikiem i jest to dla mnie bolesne – przyznał ambasador Cichocki, choć jednocześnie nie chciał oceniać samej wypowiedzi Franciszka. – Ja tutaj pracuję w Kijowie, zmagam się z problemami opieki nad niepełnosprawnymi, operacjami, których nie można przeprowadzić, z problemami pododdziałów sił zbrojnych, którym brakuje środków obrony. Nie wydaje mi się, żebym był kompetentny komentować takie sprawy. Mamy ręce pełne pracy przy pomocy ludziom, którzy stracili bliskich, którzy stracili domy. Tym się zajmujemy – mówił ambasador.

>>> Marcin Wrzos OMI: nowi Ukraińcy i nowi Polacy [FELIETON]

Ambasador Bartosz Cichocki, fot. PAP/UKRINFORM

Wiara w misję kapłańską

Ambasador został też zapytany o stwierdzenie Franciszka, że ten nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czy słuszne jest dostarczanie broni Ukraińcom. – Ja, pracując na Ukrainie, widzę ogromną pracę księży, zakonników, sióstr zakonnych; oblatów, dominikanów, karmelitów, kapucynów, którzy po wybuchu wojny mogli wyjechać, a którzy zostali i ratują życie Ukraińców. Nie chcę komentować słów z wysokiego pułapu Watykanu, ale rozmawiałem kilka dni temu z jałmużnikiem papieskim, kard. Krajewskim. Powiedział mi, że z 250 katolickich kapłanów, którzy są w Ukrainie tylko jeden wyjechał. To są bardzo trudne decyzje, bo szczególnie kapłani i siostry zakonny rzymskokatoliccy są na czarnej liście agresora. Oni zostali, niosą pomoc, oni bardzo dobrze wiedzą, kto potrzebuje jedzenia, kto opieki psychologicznej, kogo trzeba ewakuować – wyjaśniał ambasador. Podkreślił, że ogromną liczbę ludzi udało się ewakuować przez ośrodek prowadzony przez polskich dominikanów w Fastowie oraz karmelitów w Berdyczowie. – To, co tutaj widzę, wspiera wiarę w misję kapłańską, a nie osłabia – podkreślił.

>>> Kijów: „Jako oblaci do końca pozostajemy z ludźmi i z Jezusem”

Karetka przekazana z Poznania do Charkowa, do misjonarzy oblatów, fot. oblaci.pl

Skasowanie porządku

Dalsza część rozmowy dotyczyła sytuacji w Kijowie, także na froncie wschodnim, gdzie armia rosyjska naciera na Donbas. „To jest wojna o cofnięcie do 1990 roku. Dzisiejsza Rosja chce skasować porządek zbudowany w sposób pokojowy po zakończeniu zimnej wojny, zbudowany także z jej udziałem. Chce to skasować przy użyciu siły. Jeśli dziś się na to zgodzimy, to nie będziemy bezpieczni ani w Warszawie, ani w Paryżu, ani w Toronto, ani w Waszyngtonie. Dlatego dziś musimy się skupić na wsparciu Ukraińców, na tym, że możemy dziś zatrzymać tę zbrodniczą próbę” – podkreślił ambasador RP w Ukrainie. Ambasador Bartosz Cichocki był przez pewien czas jedynym z zachodnich ambasadorów, który nie wyjechał z Kijowa po wybuchu wojny.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze