fot. pixabay/Gentle07

Anglia: przypomniano 400. rocznicę śmierci Williama Byrda – twórcy muzyki angielskiej i „upartego katolika”

Ostatnio w kilku mediach angielskich i amerykańskich przypomniano postać zmarłego 4 lipca 1623 kompozytora Williama Byrda i znaczenie jego twórczości. Uchodzi on za jednego z „ojców muzyki angielskiej”, a przy tym był „upartym katolikiem” w protestanckiej Anglii swoich czasów.

Dziennik „New York Times” w numerze z 4 lipca br. przytoczył m.in. wypowiedź polsko-angielskiej kompozytorki Roxanny Panufnik, która porównała „harmonię muzyczną” Byrda z twórczością późniejszego odeń o ponad wiek J. S. Bacha (1685-1750). W 2014 skomponowała ona „Kyrie after Byrd” a teraz pracuje nad kolejnym, poświęconym mu dziełem.

Autor artykułu Hugh Morris – brytyjski krytyk muzyczny – zauważył, że gdy Byrd zmarł, wspominano go jako ojca muzyki angielskiej. Zdaniem krytyka nie była to przesada, „gdyż szczególny styl tej muzyki – szeroki i mocny – rozbrzmiewa do dziś nie tylko w Anglii, ale też na całym świecie”.

>>> Anglia i Rzym – między obcością a ponownym zbliżeniem

Ten „mocny” element w muzyce Byrda prof. Andrew Johnstone z Trinity College w Dublinie łączy z jego „katolickim uporem”. Sprzeciwiał się on różnym naciskom odgórnym, aby przejść na anglikanizm. Takiej presji uległ np. wybitny poeta John Donne (1572-1631), którego Kościół Anglii uważa za „błogosławionego”.

Fot. Wikimedia commons/Gerard Vandergucht

Pisał on wiele o „przygotowaniu się na spotkanie z Bogiem” i te jego oryginalne przemyślenia na nowo odkrywa współczesna kultura. Już jako duchowny anglikański głosił on w katedrze św. Pawła w Londynie na ten temat płomienne kazania, których słuchały tysiące ludzi z królem Karolem I na czele. Echa tych kazań można znaleźć w jego poezji.

Współczesny Byrdowi angielski jezuita William Weston (1551-1615), który był najpierw więziony w londyńskiej Tower a później wygnany na kontynent, napisał, że „on [Byrd] poświęcił wszystko dla swojej wiary”.

Urodzony ok. 1540 prawdopodobnie w Londynie kompozytor żył i tworzył w atmosferze wzmagającej się wrogości do katolicyzmu. Dużą rolę w jego życiu odegrał Thomas Tallis – jego nauczyciel, mentor a później współpracownik w Londynie. Po nauce pod jego kierunkiem młody Byrd rozpoczął pracę w 1563 r. jako organista w katedrze w Lincolnie. Miasto to – według H. Morrisa – pozostało „na wskroś katolickie”, mimo przejścia całego kraju na anglikanizm.

>>> Anglia: nauczyciel usunięty z zawodu, nie nazwał uczennicy chłopcem

W przeciwieństwie do innych katolickich kompozytorów tamtych czasów: Johna Dowlanda, Johna Bulla i Richarda Deringa, Byrd uwierzył słowom królowej, że nie ma ona zamiaru kontrolować ludzkich sumień i pozostał w Londynie.

Byrd był nadal nieugięty w wyznawaniu swojej wiary katolickiej. Gdy w 1581 rozpoczął się kolejny atak na Kościół katolicki, naznaczony m.in. egzekucją angielskich jezuitów, wśród nich Edmunda Campiona, kompozytor nie zawahał się poświęcić mu nowy utwór muzyczny – „Ne irascaris Domine” (Nie gniewaj się, Panie). Stał się on jakby komentarzem i metaforą do zniszczenia Kościoła katolickiego w Anglii, które autor porównał do zburzenia Świątyni Jerozolimskiej w 587 r. przed Chrystusem.

W latach dziewięćdziesiątych XVI wieku, już w bardziej prywatnej atmosferze w Stondon Massey (w dystrykcie Essex) Byrd zaczął tworzyć dalsze utwory „katolickie”, m.in. popularne także dziś „Masses for three, four and five” (Msze na trzy, cztery i pięć głosów) i „Gradualia”, nawiązujące do ówczesnego kalendarza katolickiego.

„Msze Byrda kryją w sobie jakiś «osobisty (intimate) charakter», gdyż rzeczywiście odprawiano je w ukryciu, ale zarazem tkwi w nich moc na miarę symfonii Mahlera” – uważa dyrygent Will Dawes, który wykonywał je m.in. w czasie koncertu „Bard-A-Thon” w Oxfordzie w lutym br. Umieścił on W. Byrda w gronie „ojców angielskiej muzyki” obok Benjamina Brittena i Henry’ego Purcella.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze