EPA/AZIZ KARIMOV

Armeńska Ormianka mieszkająca w Polsce: nie potrzebujemy pieniędzy, ale głosu [ROZMOWA]

Hasmik Sevoyan pochodzi z Erywania, jednak od roku mieszka w Polsce. Jest Ormianką, której rodzina walczy w konflikcie o Górski Karabach. Zofii Kędziorze opowiada, na czym polega ten krwawy konflikt.

Zofia Kędziora (misyjne.pl): Ormianka w Polsce… Jak to się stało, że tutaj przyjechałaś?

Hasmik Sevoyan: Mam 23 lata i jestem w Polsce właściwie od roku. Przyjechałam tutaj jako lektorka języka angielskiego a potem zaczęłam pracować w szkole podstawowej, jako nauczycielka angielskiego. Jestem również tłumaczem z języka rosyjskiego. Gdy skończył mi się wolontariat, zaczęłam pracę w innej szkole, już jako lektorka. I tak zostałam tu na dłużej.

>>> Górski Karabach ostatnią granicą cywilizacji chrześcijańskiej [REPORTAŻ] 

Armenia to kraj, który jako jeden z pierwszych przyjął chrześcijaństwo. Ty właśnie z takiej chrześcijańskiej, ormiańskiej rodziny pochodzisz.

Tak, moi rodzice są niezwykle wierzącymi Ormianami. W Armenii większość chrześcijan należy do Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego. Armenia to kolebka chrześcijaństwa na świecie. Chrześcijaństwo stało się naszą religią już w 301 r., czyli jeszcze 12 lat przed tym, gdy Konstantyn I Wielki zniósł prześladowania chrześcijan w Rzymie. To u nas są najstarsze świątynie chrześcijańskie, które niszczone są w trwającym teraz konflikcie. Codziennie giną ludzie, ale niszczone jest również światowe dziedzictwo chrześcijaństwa. To jest straszne!

Starożytny chrześcijańskim kościół na wzgórzach Armenii. Fot. Goinyk – Freepik.com

Tak mało mówi się u nas o tym regionie świata. Jak właściwie zaczął się konflikt o Górski Karabach?

Cały konflikt zaczął się sto lat temu, gdy Stalin zawarł pakt z Turcją, na mocy którego przyłączył ormiańskie terytorium do azerbejdżańskiej SRR. Według komunistów ten teren zawsze należał do Azerbejdżanu. To dla nas, Ormian, oznaczało ogromne cierpienie. Gdy Związek Radziecki rozpadał się Obwód Autonomiczny Górskiego Karabachu, zgodnie z sowieckim prawem, ogłosił niepodległość, tak jak zrobiły to Armenia i Azerbejdżan. Azerskie władze nie uznały tej niepodległości i rozpoczęły krwawą wojnę, którą tak naprawdę przegrały. W 1994 r. został zawarty rozejm. Ale w tym roku, 27 września, Azerbejdżan znów napadł na Górski Karabach (Arcach). Wspominałam już, że to właśnie w Armenii są najważniejsze i najstarsze chrześcijańskie świątynie, jak więc byłoby możliwe, by budowali je muzułmanie? Górski Karabach zawsze należał do Armenii, do chrześcijan. Tutaj nie chodzi o przekonania, ale o fakty.

>>> Kościoły Europy apelują w sprawie Górskiego Karabachu 

Zatem, Górski Karabach należy do Armenii?

Tak, tam mieszkają Ormianie. Wszystko jest kontrolowane i sponsorowane przez Armenię. Prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew, jest zamieszany w ogromną korupcję, i to nie tylko moja opinia. Cały konflikt w Karabachu to strategia na to, by odwrócić uwagę od przestępstw, które popełnia. I to również nie tylko moja opinia, to nagłówki ze światowych mediów. W Górskim Karabachu nie ma nawet ropy. Alijew zgrywa bohatera, by mieć w społeczeństwie jakikolwiek autorytet. Tymczasem, w tej chwili wiele osób umiera z rąk terrorystów Alijewa. W 1915 r., podczas ludobójstwa Ormian, zginęło 1,5 miliona osób, ponieważ Turcja chciała, by został tylko jeden Armeńczyk. W muzeum. Taka była taktyka Turcji. Niestety, ich plan się nie powiódł, jednak idea panturkizmu [idea głosząca jedność etniczną ludów tureckich i konieczność ich integracji kulturalnej i politycznej – przyp. red.] wciąż panuje.

EPA/AZIZ KARIMOV

Czy można powiedzieć, że konflikt o Arcach to również wojna, która ma znamiona religijne?

Armenia jest okupowana przez państwa muzułmańskie od dłuższego czasu (Azerbejdżam, Turcja). To właściwie jedyny chrześcijański kraj w tej części Azji. Kiedy my rozmawiamy o nierównej walce w Arcach, moi rodacy giną tam właśnie dlatego, że są chrześcijanami. W tej wojnie bierze udział również mój młodszy brat, którego ostatni raz widziałam w Armenii, w moim rodzinnym mieście, Erywaniu. Niedawno Putin ogłosił, że zginęło 5 tysięcy Ormian. 5 tysięcy ludzi – w 3-milionowym kraju.

Hasmik Sevoyan z bratem i rodziną. Fot. arch. prywatne

To rzeczywiście straszne. Powiedz, jaka jest przyszłość Górskiego Karabachu?

Jeśli świat dalej będzie milczał, i Armenia nie zostanie obroniona przed terrorystami, Alijewem i Erdoğanem, to konflikt ten będzie miał poważne konsekwencje nie tylko dla naszego regionu, ale także dla całego świata. Armenia jest ostatnim bastionem, który wciąż się nie poddaje. Nie mamy jednak znikąd wsparcia. Chociaż Kanada czy Australia nałożyły jakieś sankcje na Turcję i Azerbejdżan. Nawet gdy założymy, że Armenia przestanie istnieć, to co będzie dalej? Turcja ma konflikt z Grecją i tak naprawdę z niektórymi europejskimi krajami. Więc jeśli teraz kraje europejskie nie wyrażą sprzeciwu, eskalacja Turcji pójdzie dalej, w kierunku Europy. Chciałabym zaapelować do wszystkich Polaków, którzy czują się chrześcijanami, by nie zapominali o nas, Ormianach. Jesteśmy jedną, chrześcijańską rodziną. Nie możemy milczeć, nie możemy tolerować terroryzmu. Nie potrzebujemy jedzenia czy pieniędzy, potrzebujemy głosu.

>>> Młode Ormianki śpiewają wzruszającą pieśń „Panie zmiłuj się” [WIDEO]

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze