Bądźmy apostołami miłosierdzia
„Przez pośrednictwo bł. ks. Michała Bóg pragnie udzielić nam ogromu swego miłosierdzia, abyśmy szli i głosili innym Jego miłosierdzie. Niech to będzie wyraz naszej wdzięczności wobec daru, jaki otrzymujemy. Bądźmy apostołami miłosierdzia na ulicach i drogach naszego miasta, w zakątkach naszych mieszkań, w szkołach i miejscach pracy, wszędzie tam, gdzie Chrystus nas posyła” – mówił abp Tadeusz Wojda podczas uroczystej Mszy św. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku, odprawionej w 10. rocznicę beatyfikacji ks. Michała Sopoćki.
Abp Wojda w słowie skierowanym do wiernych zaznaczał, że dzisiejsza uroczystość to nie tylko spojrzenie wstecz – przypominanie wydarzeń, które miały miejsce 10 lat temu, gdy przed Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku zgromadziło się blisko 100 tys. osób. „To przede wszystkim spojrzenie w przyszłość, aby sobie uświadomić, jakie są nasze zadania; dlaczego dziś świętujemy i powracamy do tego wydarzenia. Jesteśmy tu po to, aby stać się apostołami miłosierdzia Bożego. Apostoł to nie tylko ten, kto mówi o czymś, co zasłyszał, ale apostoł to ten, kto osobiście doświadczył Bożego Miłosierdzia. To ten, kto nieustannie zwraca swoje myśli, serce i sumienie ku Bogu jedynemu, który z miłości ku nam wybacza każdy nasz grzech, który nieustannie otacza nas swoją opieką, który pragnie nam towarzyszyć na drogach naszego nieraz bardzo trudnego życia”- mówił metropolita białostocki.
W homilii ks. Mariusz Marszałek, pallotyn, który od tygodnia w parafii pw. Miłosierdzia Bożego głosił misje parafialne, zachęcał zgromadzonych do uczynienia rachunku sumienia w świetle Ewangelii dzisiejszej niedzieli z tego, co mieszkańcom Białegostoku „powierzyła Opatrzność”. Podkreślał, że bliskość bł. ks. Michała to przywilej, ale też ogromne zadanie.
Duchowny wydobył z biografii bł. ks. Michała kilka elementów i zaproponował odczytanie ich w kluczu przesłania duchowego i przyjrzenia się temu, jakim on był apostołem miłosierdzia Bożego i zadania sobie pytania, czy jako jego spadkobiercy na jego wzór jesteśmy apostołami miłosierdzia.
Ks. Marszałek przypomniał spotkanie ks. Sopoćki z s. Faustyną w Wilnie, gdy jako wykształcony i doświadczony już kapłan dał się prowadzić prostej i o wiele lat młodszej od siebie zakonnicy. To spotkanie stało się – jak wówczas zapisał w swoim Dzienniku – kolejnym etapem nawrócenia. „Ks. Michał Sopoćko nie boi się nam przypomnieć, że apostołem staje się tylko ten, kto decyduje się wejść na drogę nieustannego nawracania” – podkreślał i zachęcał do odczytywania codziennych wydarzeń i spotkań z ludźmi jako wezwania do nawrócenia.
Dalej ks. Marszałek zauważył, że ks. Sopoćko był człowiekiem niezwykle aktywnym. Pomimo tego, jak wiele działał na różnych polach, nie był aktywistą, ale człowiekiem głębokiej kontemplacji. „Nie chodzi tu bynajmniej o jakieś nadprzyrodzone dary, czy wizje, ale o prawdziwe zanurzenie się w Bogu, takie zatopienie, które pozwalało mu patrzeć na otaczający go świat o wiele głębiej” – stwierdził, zachęcając zgromadzonych do kontemplacyjnego spojrzenia na rzeczywistość, tak, aby we własnej historii, często pełnej zranień, czy niezawinionego bólu, dostrzegali Boże działanie.
Pallotyn wskazywał, że ks. Michał Sopoćko jest także nauczycielem pokory. „Ks. Michał był zawsze cichy, pokorny. Prawdziwy apostoł nie oglądał się za siebie, nie upaja się tym, co Bóg zadziałał przez niego, ale patrzył przed siebie – ciągle dostrzegał nowe horyzonty misyjne, nowe miejsca, nowych ludzi, do których był posyłany. Dlatego ks. Michał, pod koniec swego życia, kiedy już był namalowany obraz Najmiłosierniejszego Zbawiciela, kiedy zostało założone zgromadzenie zakonne, kiedy uczynił wszystko dla zatwierdzenia kultu Jezusa Miłosiernego, kiedy był już autorem ponad 200 publikacji na ten temat, wydawało mu się, że tak niewiele zrobił, że mógł zrobić jeszcze więcej” – mówił. „Dziś kończą się misje, ale rozpoczyna się wasza misja kontynuacji tego, co rozpoczął ks. Michał. Życzę wam, aby ks. Michał Sopoćko nie był dla was tylko postacią z muralu, patronem miasta, nazwą ulicy, ale żywym przykładem świętości, do której można przyjść, by zaczerpnąć potrzebnych sił i od której można się uczyć” – zakończył.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |