Bądźmy uważni. Dajmy się zaskoczyć codzienności [FELIETON]
Codziennie ta sama droga do pracy, ten sam numer autobusu, do którego wsiadasz, a w środku same znajome twarze. I chociaż wydaje ci się, że zwykła codzienność już niczym Cię nie zaskoczy, to nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz.
„Z lewej strony jest sklep z ubraniami. Na witrynie jakaś różowa sukienka. Zaraz obok reklama Biedronki. Teraz w promocji są jogurty i te nasze ulubione ciastka. Właśnie przejeżdżam obok przystanku. Chyba go przestawili, bo nie pamiętam, żeby był w tym miejscu” – opowiada starszy pan w zatłoczonym autobusie. Najpierw, jak wielu innych pasażerów, obrzuciłam go zaskoczonym spojrzeniem. Bo nie byłam w nastroju, by przez całą drogę słuchać kogoś, kto po kolei opowiada o tym, co widzi za oknem. Mimowolnie jednak zastanawiałam się, po co to robi. Mówi sam do siebie? Ćwiczy pamięć? A może po prostu chce poprzeszkadzać innym?
>>> Nie jesteś tutaj na próżno. Odnajdź pasję życia [FELIETON]
„A jak się czujesz teraz, skarbie? Szkoda, że nie mogłaś dzisiaj ze mną pojechać, ale mam nadzieję, że za tydzień już się uda” – powiedział mężczyzna, a ja dopiero zauważyłam, że przy uchu ma telefon. I że wcale nie mówi do siebie. Wcale nie ćwiczy pamięci. I wcale nie chce przeszkadzać innym. Bo podczas jazdy autobusem rozmawiał z żoną, która, jak wywnioskowałam z dalszej rozmowy, była w tym momencie chora w domu i niestety nie udało jej się pojechać z mężem.
Widzieć inaczej
Poczułam się naprawdę niezręcznie, kiedy to wszystko do mnie dotarło. Zrobiło mi się głupio, że jeszcze chwilę wcześniej byłam wręcz zirytowana tym, że ktoś w autobusie, do którego nie można było wcisnąć już nawet szpilki, postanowił uciąć sobie na cały głos pogawędkę. I nie ukrywam, ale dalszej części opowieści wysłuchałam z uwagą. Bo choć jeżdżę tą trasą co tydzień, to nigdy nie patrzyłam na nią w taki sposób. Nagle sama zauważyłam, że ten przystanek kiedyś znajdował się w innym miejscu, że witryna sklepu z ubraniami regularnie się zmienia, a na billboardzie reklamowym czasami znajduje się coś, co lubię, a czasami coś, czego nawet nigdy nie próbowałam. Wtedy też zdałam sobie sprawę z faktu, że chociaż zawsze wydawało mi się, iż jestem uważna, to wcale tak nie było. Bo przecież coraz częściej zdarzało mi się przeglądać telefon podczas jazdy komunikacją miejską i nawet nie wiedzieć, co dzieje się wokół mnie. Ta sytuacja pokazała mi jednak, że dzieje się wiele. I że może wreszcie czas zacząć to zauważać?
Ćwiczyć uważność
Ćwiczenie uważności to w zasadzie zadanie dla każdego z nas. Dla tych młodszych, którzy dopiero poznają świat. I dla tych starszych, którzy czasami mogą już się czuć nim znudzeni. Bo przecież ile można zachwycać się tym samym widokiem z okna? I jak często jest w stanie zaskoczyć nas droga do pracy, którą pokonujemy codziennie? Jeszcze niedawno odpowiedziałabym, że przecież to niemożliwe, że idąc do redakcji nie mogę się już niczemu dziwić, bo znam każde drzewo i każdą dziurę w chodniku w okolicy na pamięć. Ale okazuje się, że nie. Bo to drzewo zmienia kolor liści, a tej dziury jeszcze niedawno wcale nie było. Może więc warto codziennie robić sobie ćwiczenie z uważności? I spojrzeć na tak dobrze znaną już nam drogę, jak gdyby widzielibyśmy ją pierwszy raz? A czasami też – zamiast, jak ja w autobusie – irytować się na kogoś, dobrze jest zdać sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie mamy pojęcia, w jakiej sytuacji się teraz znajduje. Bo nie mi i nie tobie to oceniać. Chociaż przecież o wiele łatwiej to zrobić niż rozumieć.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |